baner

Recenzja

Krwiopijcy na Czarnym Lądzie

Krzysztof Zimiński recenzuje Wampiry
6/10
Krwiopijcy na Czarnym Lądzie
6/10
Tytuł komiksu zdaje się sugerować gotycki klimat. Nic bardziej błędnego. Filipe Melo i Juan Cavia zabierają nas daleko od Transylwanii czy wiktoriańskiego Londynu. Ich historia przenosi czytelnika na Czarny Ląd, w czasy niemalże współczesne, bo historia tu przedstawiona rozgrywa się zaledwie parę dekad temu. Grupa portugalskich żołnierzy przedziela się przez dżunglę, by wykonać swoją tajną misję, wchodzącą w zakres działań, mających utrzymać w Gwinei status kolonii. Nie wiedzą, że czeka na nich coś więcej, niż wrogowie. Czytelnik, znając tytuł, może się spodziewać, co tu się zadzieje, ale i dla niego autorzy mają niespodziankę.

Melo i Cavia to nie tylko autorzy komiksów, ale i filmowcy, co widać po sposobie prowadzenia akcji. To nieśpieszne tempo, szerokie kadry, znane ze srebrnego ekranu rozwiązania z najazdami kamery, podzielenie fabuły na mające budować dramaturgię równe trzy akty. Momentami można wręcz odnieść wrażenie, że czyta się storyboard wypełniony dymkami. Zastosowane chwyty zapewniają płynność narracji, ale też skoncentrowanie się na nich sprawia, że wykorzystano to ułamek możliwości medium komiksowego, bo za bardzo się zapatrzono na popularniejszego brata historii obrazkowych - kinematografię.

Kino odbija się tu też lekką czkawką na poziomie fabuły. Portugalscy żołnierze są tu w podobnej sytuacji co amerykańscy Navy Seals, ze swoimi operacjami przekraczający ustalone granice państw w trakcie wojny wietnamskiej. To podobny klimat lekkiej paranoi, gdy wróg może czaić się za każdym krzakiem, ale też wynikającej z wojny dehumanizacji, zwłaszcza w przypadku, gdy stoi się po stronie najeźdźcy. O ile kolejne sceny i dialogi z początku komiksu mogą przypominać "Pluton", "Czas apokalipsy" czy "Full Metal Jacket", o tyle dalsza część, ta, gdzie kryje się niespodzianka, to niemalże kalka "Predatora".

Fabularnie nie ma tu zbyt dużo zaskoczeń, bo to nowy wariant historii, które już znamy. Ciekawy jest natomiast wątek rozliczenia z historią Portugalii. Nie chodzi tu o akcję, o grozę czy przemoc, a przynajmniej nie tylko - to przypomnienie ponurych wydarzeń, do których doszło w ramach krwawej wojny kolonialnej, a które miały miejsce z inicjatywy europejskiego, demokratycznego dziś państwa.

"Wampiry" to komiks, który pozostawił mnie z bardzo ambiwalentnymi uczuciami. Z jednej strony mamy tu świetną kreskę, sprawną (mimo wszystko) narrację, kapitalne operowanie kolorami. Z drugiej strony komiks przerasta jego 'filmowość'. Tylko w części scen, zwykle onirycznych dygresji, autorzy skupiają się na opowiadaniu obrazem. Reszta komiksu to w większości mała grupka facetów, która albo idzie i gada, albo siedzi i gada, a kolejne kadry ukazują po prostu następujące po sobie fragmenty dialogów. Nawet ta trzyaktowa konstrukcja wydaje się tu być tyle naturalna, co jednak wysilona, bo to raptem trzy sceny rozciągnięte na ponad 200 stron, i choć rysunki prezentują się nader dobrze, to jednak Juan Cavia, rysując postaci rozmawiające albo na tle dżungli, albo w jednym dosłownie pomieszczeniu, albo w ciemności - zwyczajnie nie ma sobie jak poszaleć.

To nie jest komiks zły, to komiks któremu można dać szansę, ale który nie w pełni wykorzystuje swój potencjał, i który pewnie z czasem zaginie - zarówno na półkach, jak i w pamięci jego czytelników.

Opublikowano:



Wampiry

Wampiry

Scenariusz: Filipe Melo
Rysunki: Juan Cavia
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2018
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 19,0 x 27,5 cm
Stron: 240
Cena: 79,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-65938-12-1
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Krwiopijcy na Czarnym Lądzie Krwiopijcy na Czarnym Lądzie Krwiopijcy na Czarnym Lądzie

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-