baner

Recenzja

Solidny Rosomak

Michał Grygiel recenzuje Wolverine. Jason Aaron. Tom 1
7/10
Solidny Rosomak
7/10
Pamiętacie jeszcze, gdy SNIKT kojarzyło się z akcją, a nie umieraniem?

Jasona Aarona poprzedzała na naszym rynku wydawniczy pewna sława, na którą zapracował sobie swoim "Skalpem". Seria dziejąca się w rezerwacie spełniła pokładane w niej przez czytelników nadzieje. Po jego seriach z Vertigo czy Image wkrótce pojawiły się historie, które napisał dla Marvel Now. Tu już nie było różowo. Tym razem jednak Egmont sięga po bohatera, który zapewnił Aaronowi obecną pozycję w Domu Pomysłów, czyli po zbiór historii z Wolverinem.

Pierwszy tomik zbiorczych przygód Logana ma dość rozstrzeloną, niemalże eklektyczną zawartość. To krótsze i dłuższe wyimki z solowych serii Wolverine'a, miniseria towarzysząca eventowi "Manifest Destiny", jak również początek cyklu "Wolverine: Weapon-X" z minionej dekady. Na deser dostajemy nawet scenariusz wysłany na konkurs, który otworzył Aaronowi drogę do pracy w branży komiksowej.

Otrzymujemy niemal 400 stron historii, niekoniecznie łączących się ze sobą, ale trzymających dość równy poziom. Już otwierający tom "Facet w dziurze" zaciera niesmak, jaki pozostawiły dwa tomy miniserii "Wolverine: Trzy miesiące do śmierci". To oparta na stosunkowo prostym pomyśle miniaturka, ale zwracająca uwagę tym, jak sprawnie została napisana. Na pewno nie jest to poziom mistrzowski, ale trudno nie zauważyć kontrastu na tle miałkiego Marvel Now. Podobnie jest z miniserią "Dorwać Mystique!", gdzie nie ma wodotrysków, ale dostajemy sprawnie skrojoną historię łowów na zmiennokształtną mutantkę, wzbogaconą retrospektywnie o korzenie znajomości Logana z Niebieskoskórą. Rozgrywające się w chinatown "Boskie przeznaczenie" to hołd dla kopanego kina z Hong Kongu, który powinien docenić każdy fan Jeta Li czy Jackiego Chana. "Milę w moich mokasynach" to niezły dyptyk przybliżający typowy dzień z życia Logana, gdy każdego kolejnego dnia jak w kalejdoskopie zmieniają się tylko kolejni przeciwnicy. Finał tomu to początek wspomnianej serii "Wolverine: Weapon-X", gdy tajemnice z przeszłości wracają, by kopnąć Rosomaka w tylną część ciała.

Niestety ten ostatni cykl - najpóźniejszy z zawartych w tomie - dla odmiany nuży, jakby Aaron większość swojej energii i pomysłów już spożytkował, bo poprzednie czyta się przyjemnie. Trudno mówić o jakiejś odkrywczości, ale ten tom to po prostu 400 stron solidnej, choć nie do końca równej lektury. Podobnie bywa z rysunkiem - najczęściej jest przyzwoicie, choć zdarzają się wahnięcia w obie strony. Czy warto więc się z tą serią o Wolverine’ie zapoznać? Raczej tak, jeśli się lubi tego bohatera, bo nie ma on zwykle szczęścia do najlepszych scenariuszy, a tu jest przyzwoicie. Aaron prawie spowodował tu, że zapomniałem nie tylko o "Trzech miesiącach do śmierci", ale i o jego ostatnich popisach w barwach Marvela. Ten zbiór niczym nie zaskakuje, to po prostu przyzwoite czytadło, ale jeśli chcecie, by Logan robił to, w czym jest dobry, zamiast opiekować się dziećmi, to na pewno to tu znajdziecie.

Opublikowano:



Wolverine. Jason Aaron. Tom 1

Wolverine. Jason Aaron. Tom 1

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Howard Chaykin, Ron Garney, Adam Kubert, Stephen Segovia, Udon Studios
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2017
Seria: Wolverine, Marvel Classic
Tłumaczenie: Sebastian Smolarek
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 396
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127500
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
5 /10
Zagłosuj!

Galerie

Solidny Rosomak Solidny Rosomak Solidny Rosomak

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-