baner

Recenzja

Harley na ratunek

Tymoteusz Wronka recenzuje Harley Quinn #05: Joker nie śmieje się ostatni
5/10
Harley na ratunek
5/10
Przed dotychczasowe tomy przygód Harley Quinn leitmotivem była fascynacja bohaterki Jokerem, co oczywiście było uzasadnione „biografią” postaci. Choć obecnie białoskóra panna z wielkim młotkiem uwolniła się od wpływu najsłynniejszego wroga Batmana, to jednak raz po raz było podkreślane, że ma do niego słabość. W tym tomie miał zostać ten wątek rozstrzygnięty: wszak Harley powraca do Azylu Arkham i prawdopodobnie (co sugeruje już tytuł) dojdzie do konfrontacji.

Harley z własnej woli zapewne nigdy by w to miejsce nie wróciła, ale – po części z jej winy – jej przyjaciel i obiekt westchnień został tam osadzony. Wiadomo, nikt normalny w tym wspaniałym ośrodku długo nie pociągnie, więc konieczna jest akcja ratunkowa. Nie zagłębiając się w szczegóły, by nie zepsuć lektury, można stwierdzić, że kluczowa konfrontacja rozczarowuje. Wiadomo, po - w założeniach - humorystycznej serii nie należy spodziewać się pogłębionego rysu psychologicznego, ale nawet w tym lekkim podejściu do historii chciałoby się otrzymać w miarę wiarygodne i emocjonalne starcie. Tymczasem o całym tym wątku można powiedzieć… że się odbył.

W tomie znalazły się tradycyjnie też poboczne, luźno związane z główną osią wydarzeń historie. Pierwsza z nich, otwierająca album, to zabawa wcześniejszymi wątkami nieco już wiekowych postaci i zimną wojną. Nic nie wnosi, niespecjalnie bawi – ot, zapychacz, który nie budzi większych emocji. Natomiast album zamyka opowieść o tym, jak Harley znajduje lampę z dżinem, co oczywiście staje się pretekstem do serii nieprzemyślanych, impulsywnych życzeń. Ot, taka gra ze schematami fabularnymi i konwencją, można się nawet uśmiechnąć (choć np. wątek z Jokerem stoi w opozycji do dopiero co zakończonej, większej historii).

Nie ma co się oszukiwać: pierwsze albumy o Harley Quinn wnosiły… może nie coś świeżego czy oryginalnego, ale przynajmniej odrobinę wyłamywały się z trykociarskiej sztampy. Jednakże seria sama zastawiła na siebie pułapkę i obecnie powtarza raz po raz te same schematy fabularne czy zachowań bohaterów. Podczas lektury więcej jest ziewania niż fascynacji przygodami bladej antybohaterki; nawet strona graficzna się opatrzyła. Ba, w tym tomie prawie nie ma tradycyjnych dla cyklu eksperymentów graficznych wielu artystów, zwykle towarzyszących majakom czy halucynacjom postaci.

To komiks dla fanów lub osób, które czują wewnętrzny opór przed przerwaniem serii. Ma dobre momenty, ale raczej na poziomie poszczególnych scen czy dialogów niż całego scenariusza. I nic więcej.

Opublikowano:



Harley Quinn #05: Joker nie śmieje się ostatni

Harley Quinn #05: Joker nie śmieje się ostatni

Scenariusz: Jimmy Palmiotti, Amanda Conner
Rysunki: Chad Hardin, Amanda Conner
Okładka: Amanda Conner
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2017
Seria: Harley Quinn, Nowe DC Comics
Tytuł oryginału: Harley Quinn Vol. 5: The Joker's Last Laugh
Rok wydania oryginału: 2016
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 144
Cena: 75,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Harley na ratunek Harley na ratunek Harley na ratunek

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-