Recenzja
Sztuka spacerowania
Łukasz Słoński recenzuje Idący człowiek„Idący człowiek” – w odróżnieniu od wspomnianego „Samotnego smakosza”, w którym czytelnik stykał się z przemyśleniami jedzącego bohatera – nie skupia się na rozważaniach spacerującego mężczyzny (wyjątek od tej reguły stanowi „W górę rzeki” kolorowa historia wyróżniająca się na tle pozostałych czarno-białych opowieści). Słowa pojawiają się w nielicznych dialogach między bohaterem a innymi postaciami. Taniguchi nie obudowuje niemalże kontemplacyjnych fabuł dodatkowymi opisami, które w jakiś sposób określałyby uczucia spacerującego mężczyzny. W trakcie lektury czytelnik nie poznaje imienia bohatera, nie dowiaduje się, czym zajmuje się na co dzień. Ważniejsza od słów wydaje się pozycja „milczącego obserwatora”, jaką przybiera zarówno postać, jak i odbiorca.
Wędrujący mężczyzna doświadcza uroków życia w mieście na wiele sposobów, poprzez obserwację upływu dnia i nocy, zmienność pogody czy pór roku, które odciskają się na miejskiej tkance. Zmiany te widoczne są w historii pokazującej spacer zaraz po tajfunie – na chodnikach leżą połamane gałęzie, studzienki kanalizacyjne nie radzą sobie z nadmiarem wody. „Poszarpany krajobraz” stanowi odmianę dla uporządkowanych ulic z pozostałych opowieści. Wymienione czynniki w pewnym stopniu wpływają również na charakter samego spaceru – w historii „Kup parawan” gorący dzień zostaje zobrazowany przez wyludnione ulice, po których porusza się bohater. Idący z ciężkim parawanem mężczyzna poszukuje cienia, który pozwoli mu przynajmniej na chwilę skryć się przed palącym słońcem. Wędrówki bezimiennego bohatera to także kontakt z przyrodą – obserwacja ptaków, wejście na drzewo czy też wystawienie się na padający deszcz. Bycie w mieście wcale nie oznacza ucieczki od natury, ta w mniejszym (przypadkowy deszcz) lub większym stopniu (wspomniany tajfun) daje o sobie znać.
Fanom szczegółowych rysunków Jirō Taniguchiego z pewnością przypadną do gustu kadry z „Idącego człowieka”. Warstwa graficzna doskonale komponuje się z zawartymi w tomie historiami. Ważny jest zarówno pierwszy plan, jak i dalsze tło. Mangaka rozrysowuje dzielnicę, w której mieszka bohater, z jej bocznymi uliczkami, sklepikami czy znajdującymi się w okolicy parkami. Owa szczegółowość nie jest przytłaczająca, nie sprawia, iż gdzieś zatraca się spokój spacerowania. „Perspektywa chodnika” pozwala czytelnikowi na obcowanie z miejskimi pejzażami, na przyglądanie się przejeżdżającemu pociągowi, obserwację ptaków czy też wspólne poszukiwanie ochłody w trakcie upalnego dnia.
„Idący człowiek” pokazuje, jak ciekawe może być „niedzianie się”, jak spokój okazuje się być nie mniej pasjonujący od przygodowych fabuł rodem z hollywoodzkich filmów. Nieśpieszna narracja mangi unaocznia piękno zaklęte, w wydawałoby się tak prozaicznej czynności, jaką jest spacer. I to jest właśnie magia „Idącego człowieka”, pokazanie rzeczywistości niezdominowanej przez elektronikę i pośpiech. Rzeczywistości doświadczanej naocznie, bez filtrów ukrytych w „cyfrowej kieszeni”.
Opublikowano:
Idący człowiek
Scenariusz: Jiro Taniguchi
Rysunki: Jiro Taniguchi
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2017
Tytuł oryginału: Aruku hito
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 150x210 mm
Stron: 232
Cena: 36,00 zł
Wydawnictwo: Hanami
Rysunki: Jiro Taniguchi
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2017
Tytuł oryginału: Aruku hito
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 150x210 mm
Stron: 232
Cena: 36,00 zł
Wydawnictwo: Hanami
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-