baner

Recenzja

Coś się kończy, coś się zaczyna

Paweł Panic recenzuje Superior Spider-Man #07: Lud goblinów
7/10
Coś się kończy, coś się zaczyna
7/10
„Lud goblinów” to siódmy i zarazem ostatni tom „Superior Spider-Mana”. Seria po świetnym początku dosyć szybko zaczęła zniżać loty, w efekcie czego co mniej cierpliwi czytelnicy z utęsknieniem wypatrywali powrotu „Amazing Spider-Mana”. O dziwo jednak, kiedy prawowity pajęczy bohater w końcu wkracza na scenę, jakoś robi się żal Spider-Mana w wydaniu Otto Octaviusa.

Jak na wielki finał przystało, zaczyna się trzęsieniem ziemi, a później napięcie rośnie. Owo trzęsienie jednak nie wzbudza większego zainteresowania, podobnie jak kolejne zagrywki Zielonego Goblina, mające na celu uprzykrzenie pajęczego żywota. Wszystko przez fakt, że zwyczajnie jest tego za dużo. Kolejne zwroty akcji następują w odstępie kilkustronicowym i nawet nie zdążymy ochłonąć po pierwszym, a już jesteśmy w połowie trzeciego. Może taki zabieg lepiej oddaje chaos, który panuje w Nowym Jorku, ale na pewno nie pomaga w lekturze. I tak, kiedy stajemy się świadkami poświęcenia jednej z postaci, nawet nie mamy czasu na przetrawienie tego wydarzenia, bo duet scenarzystów już rzuca nas na kolejne pole bitwy. Spokojniej robi się wraz z historią pt. „Więzy krwi”. Kameralna, jak na standardy serii, opowieść o Benie Urichu i jego goblinim siostrzeńcu pozwala złapać oddech. I chociaż kolejne wydarzenia wcale nie biegną spokojniejszym tempem, to od tego momentu droga do finału wydaje się mniej wyboista. Jak nietrudno zgadnąć na ostatniej prostej powraca Peter Parker. Niech pozostanie tajemnicą, jak i dlaczego udaje mu się wyprzeć ze swego ciała jaźń Doktora Octopusa – ważne, że pomysł Slotta i Gage'a jest prosty, ale elegancki. Myślę, że większość fanów bohatera w pełni go zaakceptuje.

W momencie zniknięcia Octaviusa dociera do nas, że to już koniec. I jak zawsze ma to miejsce w przypadku zakończeń, pojawia się jakiś rodzaj pustki. Co prawda, na swoje miejsce powrócił prawowity Spider-Man, ale przecież zawsze wiedzieliśmy, że wróci. Tutaj zaś mamy do czynienia z definitywnym końcem: serii, Doktora Octopusa, w reszcie jednej z wersji Człowieka Pająka. Chociaż z drugiej strony to Marvel, więc tak naprawdę nigdy nie wiadomo... Jest zatem pustka, ale na pewno nie niedosyt. Twórcy stają na wysokości zadania, żegnając się z serią udanym finałem. Oczywiście, zarówno Octavius, jak i Zielony Goblin pozostawili po sobie spory bałagan, więc można zgadywać, że staremu, dobremu Peterowi kolejne miesiące miną na jego porządkowaniu.

Poprzedni tom „Superior Spider-Mana” nie był zbyt porywającą lekturą, ten wynagradza to jednak z nawiązką. Pierwsza połowa jest chaotyczna, ale dynamiczna, później szybkie tempo nie zwalania, a scenariusz robi się przejrzystszy. Warto podkreślić, że w „Ludzie goblinów” doskonale wypadają postacie cywilne – przede wszystkim burmistrz J. Jonah Jameson, ale też wszystkie bohaterki kobiece, spośród których wyróżnia się Mary Jane Watson. Właśnie jej słowa najlepiej oddają moje wrażenia po finale „Superior Spider-Mana”: „Peter... Cieszę się, że wróciłeś. I że jesteś cały. Naprawdę. Ale przecież oboje wiemy, że znów coś się stanie. A potem jeszcze coś”.

Opublikowano:



Superior Spider-Man #07: Lud goblinów

Superior Spider-Man #07: Lud goblinów

Scenariusz: Dan Slott, Christos Gage
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2017
Seria: Superior Spider-Man, Marvel Now
Tytuł oryginału: Superior Spider-Man, Vol. 6: Goblin Nation
Tłumaczenie: Pior Cholewa
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x235 mm
Stron: 168
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328119185
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Coś się kończy, coś się zaczyna Coś się kończy, coś się zaczyna Coś się kończy, coś się zaczyna

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-