baner

Recenzja

Powrót mroków przeszłości

Krzysztof Tymczyński recenzuje Rani #04: Kochanka
7/10
Powrót mroków przeszłości
7/10
W świecie Jolanny de Valcourt spokój nie jest czymś, na co dziewczyna mogłaby liczyć na dłuższą metę. Gdy jej przeszłość znów daje o sobie znać, nad jej głową ponownie zbierają się ciemne chmury.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że w życiu Jolanny wreszcie nastał względny spokój. Nie jest przez nikogo ścigana, prowadzi dom publiczny, szanując i broniąc swoich pracownic, ma gdzie mieszkać i co jeść. Przeszłość jednak szybko dopada dziewczynę i to ze zdwojoną siła, gdy w indyjskiej mieścinie pojawia się mężczyzna znany z poprzednich tomów. I bynajmniej nie ma on zbyt szlachetnych zamiarów. Co więcej, incydent z udziałem jednego z klientów burdelu sprawia, że interes zaczyna bardzo mocno cierpieć, a gdy Jolanna decyduje się na ucieczkę, los rzuca pod jej nogi kolejnego starego znajomego z pierwszego odsłony jej przygód – Craiga Walkera. To jednak nadal nie koniec kłód, które rzuca dziewczynie pod nogi los.

Tym razem wyjątkowo o kolejnym tomie serii ”Rani” napiszę więcej dobrego niż złego. Bodaj pierwszy raz od początku cyklu, nie odniosłem wrażenia, jakby scenariusz wyszedł spod ręki początkującego wyrobnika. Oczywiście nie jest to nadal żadne mistrzostwo świata i Jean Van Hamme nawet nie nawiązuje do najlepszego okresu w swojej karierze, lecz tym razem zadbał przynajmniej o ciekawą intrygę, kilka niespodziewanych powrotów znanych nam już postaci, a motywacja głównej bohaterki była przekonywująca, działania zaś nie do końca przemyślane, ocierające się o desperację, a więc takie, jakimi powinna charakteryzować się dwudziestolatka w tak trudnej sytuacji. Jasne, cały czas można się tu do czegoś przyczepić. Można napisać, że część zwrotów akcji jest wyjątkowo naiwna, a powiedzenie, iż tak naprawdę ”świat jest mały” w przypadku tego komiksu to tak, jakby nie stwierdzić nic, lecz i tak nie zmieni to faktu, że pod kątem fabularnym ”Kochanka” prezentuje się najlepiej spośród dotychczasowych tomów serii.

Mała dygresja, tytuł ”Kochanka” pasuje do tego tomu jak pięść do nosa. Jolanna raz idzie do łóżka z facetem tylko po to, by uwolnić starego znajomego z więzienia, raz zostaje zgwałcona oraz figluje z koleżanką z burdelu, co pasuje do tytułu, lecz jest tak mocno drugoplanowym wątkiem, że nie jestem przekonany, czy stąd wzięła się nazwa tomu.

Kolejny raz przypadły mi do gustu prace Francisa Vallesa. Rysownik ten już w poprzednim tomie znakomicie odnalazł się w realiach orientalnych Indii i tym razem podtrzymuje on dobrą passę. Jego ilustracje przykuwają wzrok, wszystkie plenery oraz wnętrza prezentują się okazale, a w tym tomie ponadto całkiem ładnie wyszły mu także sceny ze sztormem na otwartym morzu. Także kolory zostały odpowiednio dobrane, a i okładka, chociaż stosunkowo prosta, prezentuje się na tyle dobrze, by zatrzymać na niej wzrok na dłuższą chwilę.

”Kochanka” podtrzymuje zatem tendencję wzrostową i chociaż absolutnie nie mam wątpliwości, że kolejne odsłony ”Rani” spróbują chociaż wybić się ponad przeciętność, to jednak jest nadzieja, że w tym średniactwie nie będzie to jeden z tych tytułów, które przyprawiają o zgrzytanie zębami. Scenariusz zalicza pewien skok jakościowy, rysunkowo także jest całkiem dobrze, zatem i końcowa ocena idzie delikatnie w górę.

Opublikowano:



Rani #04: Kochanka

Rani #04: Kochanka

Scenariusz: Jean Van Hamme, Alcante
Rysunki: Francis Valles
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2017
Seria: Rani
Tytuł oryginału: Rani. Maîtresse
Rok wydania oryginału: 2013
Wydawca oryginału: Lombard
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 215x290 mm
Stron: 48
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
ISBN: 978-83-64638-48-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Powrót mroków przeszłości Powrót mroków przeszłości Powrót mroków przeszłości

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-