baner

Artykuł

Aliens

Yaqza, Yaqza
Przybyli z otchłani mrocznego i nieznanego kosmosu gdy sądziliśmy, że posiadamy już wystarczającą potęgę, by zmierzyć się z każdą przeszkodą, która stanie nam na drodze, że wiemy już dość dużo, by nic nie mogło nas zaskoczyć. Byli niczym lekcja pokory serwowana przez starego, niczym sam wszechświat i równie szalonego boga.
Ci, którzy spotkali na swej drodze te istoty, utożsamiali je z odwiecznym, mitycznym Złem, od początków czasu budzącym przerażenie w sercach i umysłach wszystkich, którzy ośmielili się w nie uwierzyć. Szybko przekonali się, że prawda wygląda zupełnie inaczej. Zło zawsze utożsamiano z ciemną stroną naszej duszy, ze wszystkim, czego się obawiamy, a co tkwi ukryte głęboko w najciemniejszym zakątku naszej świadomości, czekając na sposobność by przejąć kontrolę. Tym właśnie jest Zło - to my sami pozbawieni wszelkich zahamowań, ale wciąż wyposażeni w budzącą grozę inteligencję. Czy oni byli Złem? W takim samym stopniu, jak Złem jest niszczycielski huragan wyrywający brutalną siłą wszystko, co kochamy z naszych ramion, czy budzące przerażenie trzęsienie ziemi, znaczące drogę swej wędrówki zgliszczami i cierpieniem.
Nie, nie byli Złem. Byli niczym siła natury, bezrozumna i zadziwiająco sprawiedliwa w okrucieństwie, które serwowała. Nazwaliśmy ich Obcymi - banalnym mianem, używanym, odkąd pamiętamy na określenie wszystkiego, czego nie znamy. Mimo całej naszej wysoko rozwiniętej technologii, broni zdolnej w ułamku sekundy niszczyć planety i pewności siebie, te prymitywne istoty budziły w nas pierwotny lęk, jaki zapewne odczuwali nasi przodkowie walcząc o przetrwanie w świecie dzikich bestii. Demony, o których śniliśmy w najgorszych koszmarach, wypełzły na światło dzienne lub znienacka atakowały z mroku, i z powodu swej realności wzbudziły jeszcze większy lęk niż w snach. Próbowaliśmy z nimi walczyć - prowadziliśmy zaciekłe boje o każdy przyczółek opanowany przez wroga (gdy poznaliśmy swego przeciwnika, stawał się on Wrogiem - walka z nim, mimo, iż wciąż trudna, pozbawiona została pierwiastka nadnaturalności; nieuchwytny demon zyskał realne kształt, a wszystko, co widzimy, możemy zniszczyć. Z czasem zyskali miano Robali - imię mające wzbudzić odrazę i większą zaciętość w walce) niekiedy zwyciężając, kiedy indziej zaś ponosząc sromotną klęskę. I kiedy już sądziliśmy, że powoli wszystko wraca do normy, poznaliśmy odwiecznie towarzyszących Obcym Łowców - rasę dumnych wojowników od początków czasu szukających w łowach wyzwania i honorowej śmierci. Walka z nimi okazała się jeszcze trudniejsza, niż z dotychczasowym adwersarzem - wyposażeni w wysoko rozwiniętą technologię Predatorzy (Drapieżcy - wyjątkowo trafne miano) okazali się ogromnym niebezpieczeństwem.
Co ciekawe jednak, wyposażony w swój kodeks honorowy Łowca, niczym dawny samuraj, potrafił okazać swemu przeciwnikowi szacunek, jeśli na niego zasługiwał. Wielu z nimi walczyło, nielicznym udało się zwyciężyć czy chociażby przetrwać.
Historia walki ludzi z Obcymi i Predatorami jest długa i krwawa, a rozciąga się na wiele wieków. Ci, którzy mieli okazję obserwować czy uczestniczyć w tych starciach, niejednokrotnie próbowali przekazać swą wiedzę innym, pomóc im, dać chociażby niewielką szansę na przetrwanie spotkania z jedną z tych straszliwych istot. Niejednokrotnie oglądając film, czytając książkę czy komiks możemy natknąć się na relacje świadków dotyczące takich walk. Nawet nie podejrzewamy ich o autentyczność, zakładając z góry, iż są to kolejne wytwory wybujałej wyobraźni pisarzy czy scenarzystów. Prawda może okazać się dla nas znacznie bardziej zaskakująca niż byśmy podejrzewali...

Dla tych, którzy nie mieli okazji zetknąć się z tymi relacjami w komiksie, przygotowałem mały przewodnik - może on pozwoli wam przejrzeć na oczy (wziąłem pod uwagę jedynie rynek polski, na którym to prawda nie tak dawno ujrzała światło dzienne)...

Pierwszymi, którzy odważyli się wyjawić prawdę, byli Dave Gibbons (odpowiedzialny za scenariusz) i Andy Kubert (to on przedstawił w całej okazałości Łowcę polskim czytelnikom). Miało to miejsce w Wydaniu Specjalnym 2/93. Historia nosiła tytuł Batman vs. Predator i opowiadała o przybyciu do spowitego mrokiem Gotham Łowcy poszukującego godnego siebie przeciwnika. W walce z Predatorem giną czempioni bokserscy, szefowie mafii, burmistrz, a i samemu Mrocznemu Rycerzowi mocno się obrywa. Zdesperowane władze miasta nie wiedzą co robić - jedyną sensowna propozycją wydaje się wezwanie Gwardii Narodowej. Zanim jednak do tego doszło, ma miejsce ostateczny pojedynek Batmana z Predatorem. Po długiej, wyczerpującej obie strony walce nadchodzi rozstrzygnięcie - samozwańczy obrońca Gotham otrzymuje obietnicę od ziomków swego adwersarza, że łowy już nigdy nie odbędą się na Ziemi. Fenomenalny, mroczny komiks przedstawiający w całym ich okrucieństwie reguły, którymi kierują się ci straszliwi wojownicy.

Kolejnym albumem traktującym o walce trzech nacji był komiks Aliens vs. Predator (Wydanie Specjalne 3/94, scen. Randy Stradley, rys.Phill Norwood i Chris Warner). Przenosiliśmy się w nim w daleką przyszłość, by obserwować jak ludzie na jednej ze swych kolonii radzą sobie z zapoczątkowanym przez Łowców polowaniem. Stajemy się świadkami dramatycznej walki o przeżycie kolonistów, poznamy postawy i motywacje wielu z nich, a także dane nam będzie obserwować powoli rodzącą się przyjaźń między człowiekiem, a Łowcą. Świetny scenariusz i rzetelne rysunki pozwalały zagłębić się w straszliwy, ale dziwnie pociągający świat łowów.

Dwa lata później znowu spotkaliśmy się z Predatorem (Batman vs. Predator 2: Bloodmatch; WS 2/96; scen. Doug Moench, rys. Paul Gulacy). Historia opowiadała o ponownym spotkaniu Łowcy z Mrocznym Rycerzem. Zaraz, zaraz, przecież do tego miało już nie dojść! - zakrzyknie uważny czytelnik niniejszego artykułu i, rzeczywiście, będzie miał rację. Tym razem łowy podjął zbuntowany drapieżca, który chciał zmierzyć się z mistrzem Ziemi. Jednocześnie na Batmana poluje kilku płatnych morderców, co dodatkowo komplikuje sprawę. Do akcji włączają się ponadto Łowcy wysłani w pościgu za zbiegiem i Huntress - koleżanka Nietoperza po fachu - jak więc łatwo się domyślić, te łowy będą trudne i krwawe...

W roku '99 Predatorzy znowu odwiedzają Gotham (Batman vs. Predator 3: Więzy krwi; Top Komiks1/99, scen. Chuck Dixon, rys. Rodolfo Damaggio). Tym razem dwóch Łowców podejmuje polowanie na obrońcę Gotham i jego młodego towarzysza, Robina. Jak się okazuje, polowanie to ma być inicjacją młodego wojownika (jego celem jest Robin),zaś dla starszego z nich trofeum ma stać się głowa Nietoperza... Prawda zaś wygląda tak, że łowcy to ojciec i syn poszukujący godnych siebie przeciwników. Nietrudno się domyślić, jaki był finał tej opowieści, nieprawdaż? Świetna, nastrojowo napisana i narysowana historia warta przeczytania.

Niedługo później (Top Komiks 3/99) dotarła do nas kolejna przerażająca relacja - tyle że tym razem stronami konfliktu byli: po jednej stronie barykady Obcy, po drugiej zaś nikt inny jak... Człowiek Ze Stali (Superman vs Aliens, scen. Dan Jurgens, rys. Kevin Nowlan). Tak, tak - nawet Supermanowi dane było spotkać się z Robalami. "Pewnie nieźle im dokopał, co?" zakrzykną fani harcerzyka; no cóż... szło mu nieźle, ale bez pomocnej dłoni wyciągniętej przez ziemskie Słońce nawet on ma prawo mieć poważne problemy...co ja mówię, miał konkretnie przechlapane! A wszystko z powodu wiadomości z kosmosu, wiadomości o ostatnich potomkach planety Krypton żyjących w odizolowanym, krążącym pośród gwiazd mieście. Nasz bohater nie mógł oczywiście przepuścić takiej okazji i wyrusza na poszukiwanie tej enklawy. A kogo spotka na miejscu, chyba mówić nie muszę... Interesująca historia, bez typowej dla Supera masy mordobicia, za to z ciekawym scenariuszem i profesjonalnymi rysunkami.

Aliens vs. Predator: Wojna (Mega Komiks 4 i 5/99, scen.Randy Stradley, rys.Jim Hall, Mike Manley, Chris Warner) to natomiast druga część zmagań tych odwiecznych przeciwników, w które zostają wplątani mieszkańcy pewnej stacji badawczej i załoga małego promu, a wszystkim im pomorze przyjęta kiedyś do grona łowców ziemska kobieta... Niestety, jest to jeden z najgorszych komiksów traktujących o Łowach, jaki miałem nieprzyjemność czytać. Tragiczne rysunki, fatalna kolorystyka i banalny scenariusz - naprawdę szkoda słów. Nie polecam nawet najbardziej zatwardziałym wielbicielom.

Z samego dna na szczyt - tak można opisać sytuację, która miała miejsce w '99 roku. Wtedy to mieliśmy okazję po żałosnej Wojnie przeczytać fenomenalną historię Aliens: Labirynt (Mega Komiks 6,7/99; scen. Jim Woodring, rys. Kilian Plukett). Rzecz dzieje się na stacji badawczej, na którą przybywa mający zastąpić zmarłego oficera pułkownik Crespi. Pułkownik ma za zadanie także rozwiązać sprawę śmierci swego poprzednika i rozwikłać kilka niepokojących wysoko postawione persony zagadek tyczących prowadzonych na stacji badań... Niezwykła opowieść o szaleństwie, kłamstwach, zaufaniu, cenie postępu i poświęceniu, to jeden z najlepszych i najbardziej przerażających komiksów o Obcych. Co ciekawe, sami Obcy są drugoplanowymi czarnymi charakterami, wszelkie funkcje zła wcielonego przejmuje pewien człowiek - i robi to piekielnie profesjonalnie. Ten komiks trzeba po prostu przeczytać - absolutnie genialny scenariusz i idealnie pasujące do mrocznego klimatu rysunki tworzą unikalną całość - absolutny musiszmieć nie tylko dla fanów Obcych, ale i dla wielbicieli komiksowych perełek. Najlepszy wydany w Polsce komiks o Obcych.

Dwa kolejne numery Top komiksu to antologie krótkich opowiadań o Łowcach i ich ofiarach. W MK 1/00 mogliśmy przeczytać:
- Obcy: Teoria obcej propagacji (scen. Mark Verheiden, rys. Mark A. Nelson) - co rząd wie o tych krwiożerczych przybyszach z kosmosu? Co przed nami ukrywa? Tego wszystkiego dowiemy się z tajnego raportu sporządzonego przez dr Waidslawa Oronę, cywilnego doradcę dowództwa piechoty.
- Obcy: Adwent, Terminus (scen. Paul Guinan, Anina Benney, rys. Paul Guinan)- krótki moralitet o chciwości... Co się stanie, gdy grupa poszukiwaczy skarbów trafi w opuszczonej piramidzie starożytnych istot na Obcych? Kto ujdzie z życiem? Wellington Frick - były playboy, a obecny bankrut szukający majątku, jego sekretarka Belle, Emil Zorn- ochroniarz czy Posada, reporterka żądna sensacji? I jak każde z nich zachowa się w sytuacji zagrożenia?

- Obcy: Przybysz (scen. John Arcudi, rys. Tony Akins) - króciutka nowela o poświęceniu, odpowiedzialności i walce w imię wyższych wartości. Gdy na Ziemię przybywa przedstawiciel obcej cywilizacji, chcący przekształcić naszą planetę w swój nowy dom kosztem życia Ziemian, prezydent musi podjąć stosowne środki, nie zważając na cenę. Ciekawa historia, ale odnoszę wrażenie, że stanowi jedynie cząstkę większej całości - szkoda, że nie przedstawiono jej całej.
- Obcy: Widmo (scen. Jay Stephens, rys. Eduardo Risso) - na kolonię rolniczą wraz z grupą migrantów przybywa młody chłopak imieniem Roark. Przyzwyczajony do wielkich miast nie potrafi zaakceptować życia na prowincji... Do czasu... Gdy chcąc popisać się przed grupą miejscowych wyrusza do budzącej grozę jaskini szybko dochodzi do wniosku, że życie w nieświadomości wcale nie jest takie najgorsze... Świetna historia o tym, że pewne tajemnice nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Polecam, także ze względu na rysunki Eduardo Risso (100 naboi).

MK 2/00 to następujące historie:
- Hell-Bent (scen. I rys. David Ross)- stacja kosmiczna, Ludzie, Predatorzy i wszechobecni Obcy - jak może się to skończyć? Po raz kolejny przekonamy się, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
- Pościg (scen. Ian Edginton, rys Mel Rubi) - gdy hybryda człowieka i Obcego wyrywa się spod kontroli, wysłany zostaje za nią oddział mający odzyskać "obiekt badań". Niestety, nie wszystko jest tak proste, szczególnie gdy do walki włączają się także Predatorzy...

- Zemsta Lefty (scen. Brian McDonald, rys. Pop Mhan) - czy poszukujący zemsty Predator w obliczu śmiertelnego zagrożenia zjednoczy siły ze swoim celem? Cóż, wszystko może się zdarzyć...
- Przywiązany do życia i śmierci (scen. Mark Schulz, rys. Tom Biondolillo)- opowieść o starym Łowcy wyruszającym na swe ostatnie łowy... Polowania były dla niego całym życiem, bezustannie tańczył na krawędzi życia i śmierci... Czy jego przeciwnik potrafił to docenić? Czy potrafił docenić jego szlachetność, dumę i oddanie łowom? Odpowiedź znajdziemy w tej historii. Świetny, klimatyczny kawałek komiksu.
- Stary sekret (scen. I rys. Alex Maleev) - jaki sekret kryje stara cerkiew w Bułgarii? Co ukryte wieki temu głęboko pod powierzchnią ziemi wciąż daje o sobie znać? Nastrojowa historia o spoczywającym w uśpieniu przekleństwie przeszłości, które przebudzone wywołałoby huragan chaosu.
- Booty (scen. Barbara E. Kesel, rys. Ron Randall) - co się stanie, gdy przewożący Obcych statek z eskortą z podszywających się pod Marines oszustów zostanie zaatakowany przez Predatorów? Po czyjej stronie stanie załoga statku? Czego chcą Łowcy? I co ważniejsze- kto wyjdzie z tego w jednym kawałku?

Koniec antologii, czas na dłuższą opowieść - dostaliśmy ją w MK 3/00 (Predator vs. Judge Dredd scen. John Wagner, rys. Alcatena). Tym razem poznamy historię pojedynku Łowcy, który przybył do Mega City One, poszukując godnego siebie przeciwnika, z najsłynniejszym Sędzią tego miasta. Ten album dobitnie ukazuje, jak niebezpiecznym i żądnym zwycięstwa przeciwnikiem może być upojony walką Łowca. Ciekawy komiks choć niebezpiecznie przypomina Batman vs. Predator - plagiat? Mimo kulejących czasami rysunków i pewnych błędów logicznych, warto przeczytać - pozostawia interesujące wrażenie.

Aliens: Anioły Apokalipsy ( Mega Komiks 4/00, scen. Mark Schulz, rys. Doug Wheatley) - gdy pewien światowej sławy naukowiec najpierw natrafia na opuszczony statek obcych istot, a następnie po długotrwałych badaniach kontakt z nim po prostu się urywa, sytuacja musi wydać się podejrzana zainteresowanym osobom. Misja ratunkowa tak do końca nią nie jest, ludzie w niej uczestniczący nie są w pełni świadomi celów swych chlebodawców, a sam cel ekspedycji okazuje się być osobą znacznie bardziej enigmatyczną, niż to wynikało z wcześniejszych wiadomości. Prorok? Szaleniec? Wizjoner? A może po prostu naukowiec? Kim jest dr Lucien Keitel i co łączy go z krwiożerczymi Obcymi, a co ważniejsze - czemu te nieposkromione potwory ...słuchają jego poleceń!? Wspaniale narysowana historia ze świetnym, pełnym niespodzianek scenariuszem - polecam.

Aliens: Xenogenesis (MK 1/01 scen.Tom i Mary Bierbaum, rys. David Ross). Ze szczytu na samo dno... Przykro mi, ale o tym komiksie nie ma co pisać - nędzna, pozbawiona klimatu historyjka o grupie wyszczekanych Marines dziesiątkujących hordy praktycznie bezbronnych Obcych w imię odzyskania jakiejś tam kolonii - to jest wręcz śmieszne. Stek bzdur skierowany do żądnych maksymalnie kolorowych obrazków (ooo, są naprawdę kolorowe...aż wali po oczach...) i minimalnego wysiłku mózgu szczeniaków bez smaku. Szkoda tracić miejsce i czas. I nerwy.

Aliens vs. Predator: Xenogenesis (MK 2/01 scen. Andi Watson, rys. Mel Rubi). Hmmm... Jedyna historia z tego uniwersum (z opublikowanych w Polsce), której nie czytałem...Bałem się po prostu powtórki z Aliens: Xenogenesis i w końcu nie kupiłem tego komiksu. Słyszałem jednak że jest całkiem niezły - może warto zainwestować te parę złotych?

Aliens vs Pedator vs the Terminator (MK 1/02 scen.Mark Schulz, rys. Mel Rubi). Niezła mieszanka, nieprawdaż? Rzecz dzieje się po ostatniej filmowej części Obcego - znana nam androidka odszukuje Ripley szukając u niej pomocy w pokrzyżowaniu planów Korporacji, która ponownie wzięła się za zabawę z genami ludzi i Obcych. Ripley, mimo, iż pomagać nie ma ochoty, to jednak zgadza się - niesamowite, ile można zdziałać groźbą. Na miejscu okazuje się, że do zabawy dołączyli także Terminatorzy (trwający w uśpieniu od czasów swej ostatniej, przegranej z ludźmi bitwy, a obecnie próbujący stworzyć hybrydę członka swego gatunku i Obcego) i Predatorzy (świadomi zagrożenia, jakie może stanowić taka hybryda - pewnie ciężko byłoby ją upolować...). W sumie jest to zaskakująco dobra historia - rysunki, mimo, iż moim skromnym zdaniem nie pasują do klimatu Robali (ach...Labirynt...), spełniają swoje zadanie, a ciekawy scenariusz i dobrze prowadzona akcja dopełniają reszty. Można przeczytać, i to nawet z przyjemnością, ale nie jest to nic wybitnego.

I to tyle. Na razie poznaliśmy tylko tyle przekazów o Polowaniu, Łowcach, Obcych i Ludziach. Pozostaje mieć nadzieję, że wydawcy sięgną jeszcze po jakieś relacje z tych fascynujących starć (np. Aliens: Hive z rysunkami nikogo innego, jak Kelley'a Jones'a, znanego u nas z niesamowicie mrocznej wersji Batmana. Wyobrażacie sobie, co by to było?). A póki co...czas po raz siedemnasty przeczytać Labirynt ...

Opublikowano:



Tagi

Aliens TM-Semic

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Yedyny -

Moja mala uwaga - skoro piszesz o Aliens - czemu w opracowaniu zamiesciles opis Batman vs.Predator? Dla mnie zupelnie niepotrzebny.

"Nie, nie byli Złem.Byli niczym siła natury, bezrozumna i zadziwiająco sprawiedliwa w okrucieństwie".Nie wiem, czy tym samym uwazasz Alien(s)ów za bezrozumnych mordercow - jak kazde stworzenie maja zapisane w genach przetrwania, a kolonie zorganizowana na ksztal mrowek czy termitow, gdzie najwazniejsza role pelni krolowa.Przetrwania ze wszelka cene.Zabijaly we wlasnej obronie lub w zwiazku z zapewnieniem przyszlosci swojemu gatunkowi, a kazdy obcy byl potencjalnym zagrozeniem.
Poza tym Twoj text jest interesujacy i fajnie sie czyta :)

Yedyny -

Obcych czyta sie Ok, w sumie nie jest to nic specjalnego ani zadna rewelacja, tylko powielanie walk z wszelkiej masci przeciwnikami stworkow z kwasem zamiast krwi.I tak pewnie wszystko skonczy sie w ten sam sposob - albo gdzies czaja sie yaya, alebo krolowa gotowa do ich skladania.W sumie nuda.Co nas jeszcze czeka? Obcy kontra Lepper? A moze w miejscu przeciwnika znajda sie -w niedalekiej przyszlosci- ludziki z Fantastic Four lub Ghost Rider i ^%@# wie co jeszcze :/