baner

Recenzja

Superbohaterowie są nieśmieszni

Marcin Kamiński recenzuje MAD #02: MAD o superbohaterach
2/10
Superbohaterowie są nieśmieszni
2/10
Wydaną ponad rok temu antologię „MAD kręci SF” przyjąłem z zainteresowaniem. Scenariuszowo była nierówna, ale to właśnie dzięki niej na polskim rynku zadebiutowali tacy rysownicy jak Mort Drucker, zdobywca nagród Eisnera i Harveya Sergio Aragonés, Hermann Mejia, Jack Davis czy Don Martin. Po zbiorze „MAD o superbohaterach” nie oczekiwałem wiele. Jednak to, co w nim znalazłem, nie zaspokoiło nawet moich niewygórowanych przewidywań.

Wydawany nieprzerwanie od 1952 roku magazyn „MAD” jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich magazynów satyrycznych. Na lekturze pisma wychowali się twórcy programu „Saturday Night Live”, gospodarz popularnego programu „The Late Show” Stephen Colbert oraz autorzy serialu „Simpsonowie”. Reżyser Terry Gilliam nazwał „MAD” wręcz „Biblią swojego pokolenia”.

W latach 60. i 70., okresie swojej największej popularności, „MAD” drwił, ale też nie unikał trudnych tematów. Kontestował amerykańską interwencję w Wietnamie, propagował ekologię oraz komentował dziejącą się na oczach redaktorów magazynu rewolucję obyczajową. Jednak czasy, kiedy „MAD” kształtował opinie i docierał miesięcznie do dwóch milionów czytelników, należą już do przeszłości. Dziś, choć wciąż ma grono wiernych czytelników, pozostaje pismem niszowym.

„MAD o Superbohaterach” to zbiór 25 komiksowych żartów i historii opublikowanych w magazynie w latach 2002-2016. Niestety, zdecydowana większość z nich jest umiarkowanie zabawna.

Atutem „MAD kręci SF” była różnorodność. W antologii zaprezentowano prace pochodzące z blisko 50 lat historii magazynu, tworzone w różnych stylach i przez różnych autorów. „MAD o superbohaterach” najwięcej miejsca poświęca parodiom „trykotowych” superprodukcji autorstwa scenarzysty Desmonda Devlina oraz rysownika Toma Richmonda. Gdyby były jednymi z wielu, nie miałbym z nimi większego problemu. Teksty Devlina mnie nie bawią, ale karykaturalna kreska Richmonda, w niewielkich dawkach, cieszy oko. Niestety, ich wspólne dzieła są stylistycznie i koncepcyjnie identyczne. Jak przeczytacie dwie, to jak byście przeczytali wszystkie. A w „MAD o superbohaterach” jest ich aż siedem i zajmują prawię połowę tomu. Konia z rzędem temu, kto przeczyta je wszystkie za jednym posiedzeniem. Nie da się, bo taki eksperyment grozi śmiercią z nudów.

Są w tym zbiorze prace, które warto zobaczyć. Świetne są w większości humoreski niezawodnego Sergio Aragonésa. Dają radę też parodia „Strażników” narysowana przez Glenna Fabry’ego oraz zabawne „Codzienne irytacje dziewczyny Spider-Mana” autorstwa zmarłego w ubiegłym roku Johna Caldwella. Jak na 114 stron antologii, to jednak zdecydowanie za mało.

„Mad o superbohaterach” rozczarowuje również wykonaniem. Margines od strony grzbietu jest tak wąski, że „zjada” rysunki znajdujące się na rozkładówce. Jest to szczególnie uciążliwe przy krótkich, czterokadrowych stripach Aragonésa. Niektóre z nich ciężko zrozumieć, kiedy brakuje w nich jednego „pełnego” rysunku. Najlepszym tego przykładem jest historyjka o Panu Iniemamocnym ze stron 60 i 61. Przedostatni jej kadr jest praktycznie nieczytelny, „uśmiercając” tym samym puentę stripu.

Antologia „MAD kręci SF” nie była wydawnictwem skazanym na komercyjny sukces, ale z perspektywy historii komiksu była albumem ciekawym. „MAD o superbohaterach” nie jest ciekawe, a w większości nie jest także zabawne. Dla mnie spotkanie z tym zbiorem było trudnym doświadczeniem, którego nie polecam powtarzać.

Opublikowano:



MAD #02: MAD o superbohaterach

MAD #02: MAD o superbohaterach

Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2016
Seria: MAD
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 205x265 mm
Stron: 112
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328118201
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Superbohaterowie są nieśmieszni Superbohaterowie są nieśmieszni Superbohaterowie są nieśmieszni

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-