baner

Recenzja

Ostre zęby wilków

Krzysztof Tymczyński recenzuje Comanche #03: Wilki z Wyoming
9/10
Ostre zęby wilków
9/10
Pierwszy tom ”Comanche” z kilku powodów nie przekonał mnie do siebie w stu procentach. Drugi wyeliminował kilka niedociągnięć, dzięki czemu był już temu znacznie bliższy. Dlatego też zasiadając do lektury ”Wilków z Wyoming”, mocno trzymałem kciuki za to, by ta tendencja wzrostowa została utrzymana. Czy sztuka ta udała się twórcom?

Kolejny ciężki dzień pracy na ranczu Trzy Szóstki zostaje zakłócony. Okoliczna banda rabusiów, jaką jest zgraja braci Dobbsów, atakuje dyliżans kierowany przez Sida Bullocka, licząc na znalezienie tam sporej liczby gotówki. Łotrów udaje się przegonić, lecz wówczas okazuje się, że była to zasłona dymna i prawdziwy kurier przemierza samotnie okolice. Co gorsza, jest to wiecznie pijany staruszek – Pharaon Colorado. Red Dust, reszta mieszkańców rancza Comanche oraz tajemniczy kaznodzieja Braggshaw, który podróżował wspomnianym dyliżansem, łączą siły i wyruszają na poszukiwania konwojenta. To w końcu doprowadzi do starcia z bandą Dobbsów, których przywódcą jest niezwykle niebezpieczny i inteligentny Russ.

Kolejny raz scenarzyście serii udało się stworzyć wiarygodną i fajnie budowaną fabułę, która co kilka stron potrafi zaskoczyć dość interesującym zwrotem akcji, czy też nagłym skokiem napięcia. Tym razem jednak Greg poszedł krok dalej, budując na potrzeby ”Wilków z Wyoming” całą gamę dobrze rozpisanych postaci oraz interakcji między nimi, i inteligentnie manewrując klimatem poszczególnych scen. ”Wilków z Wyoming” nie są tomem większym objętościowo od poprzednich odsłon, więc tym bardziej słowa szacunku dla Grega za to, co udało mu się zawrzeć w scenariuszu. Nie tylko w świetny sposób przedstawił nam dwie nowe, ważne postacie dla historii, ale także rozwinął nieco charaktery tych już znanych. Z ogromną przyjemnością obserwowałem wyrachowanie Russa Dobbsa, dla którego nawet właśni bracia stanowią narzędzie do osiągnięcia własnego celu i nie liczy się on z niczym, nawet z ich utratą, by osiągnąć upragniony cel. Chociaż postać ta jest jednoznacznie zła i nietrudno znaleźć w innych komiksach kogoś bardzo zbliżonego, to jednak Gregowi w jakiś sposób udało się sprawić, by był on dla czytelnika intrygujący i nieobojętny. Russ Dobbs szybko stał się najlepszym złoczyńcą w krótkiej historii serii ”Comanche”.

Cieszy mnie zdecydowanie, że fabuła ”Wilków z Wyoming” nie ograniczyła się jedynie do starcia między tymi złymi a dobrymi. Greg na karty komiksu wprowadza postać mocno niejednoznaczną, a taką okazał się Brian Braggshaw. Jego historia nie zostaje nam w pełni przedstawiona i opiera na głównie na domysłach i małych wskazówkach podrzucanych co kilka stron, lecz zarazem trudno odmówić mu wyrazistości. Fajnie, chociaż odrobinę zbyt przewidywalnie, rozwijała się na łamach ”Wilków z Wyoming” jego relacja z Red Dustem. Gregowi udało się sprawić, że lecące między nimi iskry wydawały się jak najbardziej prawdziwe, a historia tylko na tym zyskiwała. Dobrze przy tym, że twórca jest w stanie rozwijać pisane przez siebie postaci i ujawniać, czasem zaskakujące nowe informacje na ich temat. Po pierwszych dwóch tomach obawiałem się, że czytelnicy mogą tego nie doczekać.

Kolejnym plusem scenariusza jest fakt, że historia stanowi przyjemny miks akcji i humoru. W trakcie lektury kilkukrotnie szczerze się uśmiałem. Oczywiście głównym dostawcą gagów jest tutaj ledwo trzymający się na nogach i wiecznie nietrzeźwy Pharaon Colorado, a całość wypada naturalnie i nie wydaje się, by momenty te były dodawane na siłę.

Coraz więcej dobrego można powiedzieć także o warstwie graficznej. Pierwszy i trzeci tom ”Comanche” dzielą raptem dwa lata (1972-1974), lecz już można napisać o ewolucji stylu Hermanna. Rysunki z odsłony na odsłonę są coraz lepsze i chociaż nadal dość daleko im do tego, co artysta ten prezentował w najlepszym okresie swojej kariery, to jest tutaj wiele kadrów, których oglądania sprawia mnóstwo przyjemności. Rewelacyjnie wręcz prezentuje się zastosowana w ”Wilkach z Wyoming” kolorystyka, zwłaszcza w przypadku scen dziejących się po zmroku. Trudno także nie docenić licznych i oddanych z należytą dokładnością pejzaży. Cieszy fakt, że ogromny format komiksu tylko ułatwia obcowanie z rysunkami Hermanna. Ciepło się robi na serduchu, gdy przypomnę sobie, że z każdym kolejnym tomem pod tym względem będzie tylko lepiej.

Wydawnictwo Komiksowe opublikowało tom ten w dokładnie takim samym stylu jak oba poprzednie. Otrzymujemy zatem solidnie wydany, OGROMNY komiks w twardej oprawie i stosunkowo niewysokiej cenie okładkowej. Wszystko to stanowi kolejny argument za tym, by zdecydować się na poznanie tej legendarnej serii.

”Wilki z Wyoming” podtrzymały tendencję wzrostową serii i są zdecydowanie najlepszą spośród dotychczasowych odsłon ”Comanche”. Wszyscy nieprzekonani powinni czym prędzej zmienić zdanie i zapoznać się z tym komiksem. Zdecydowanie warto – jest to jedna z najlepszych serii rozrywkowych, jaką obecnie możecie znaleźć na naszym rynku.

Opublikowano:



Comanche #03: Wilki z Wyoming

Comanche #03: Wilki z Wyoming

Scenariusz: Greg
Rysunki: Hermann
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2016
Seria: Comanche
Tytuł oryginału: Comanche.Les loups du Wyoming
Rok wydania oryginału: 1974
Wydawca oryginału: Lombard
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 241 x 318mm
Stron: 48
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
ISBN: 978-83-8069-336-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Ostre zęby wilków Ostre zęby wilków Ostre zęby wilków

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-