Recenzja
Ładnie o niczym
Marcin Kamiński recenzuje LokiNa początek kilka słów dla nie znających skomplikowanych relacji łączących Thora z Lokim. Obaj zostali wychowani w Asgardzie, siedzibie nordyckich bogów, przez Odyna i jego żonę Sif. Thor jest ich biologicznym synem, a Loki przybranym, adoptowanym przez Odyna dzieckiem Lodowego Giganta. Choć dorastali razem, przybrani bracia nie są wzorowym rodzeństwem. Loki pozostający od zawsze w cieniu Thora, żywi głęboką urazę do wszystkich Asgardczyków za to, że ci nigdy nie traktowali go z należnym mu szacunkiem. Choć ustępuje swojemu bratu w waleczności, sprawności i sile fizycznej, rekompensuje te braki wyjątkowym talentem do kłamstw i knucia zawiłych intryg. Przez wieki Loki wielokrotnie próbował pokonać swoją rodzinę i zdobyć władzę w Asgardzie. Zawsze przegrywał. Aż do teraz.
Fabuła komiksu rozpoczyna się wraz z objęciem przez Lokiego władzy nad siedzibą nordyckich bogów. Nie wiemy dokładnie, jak do tego doszło. Ze strzępów informacji dowiadujemy się jedynie o tym, że rządy Odyna obaliła koalicja innych bogów przewodzonych przez Lokiego, a rewolucja miała bardzo brutalny przebieg. Loki zdobył wreszcie to, o czym marzył od wieków. Jednak zwycięstwo ma gorzki smak. Bóg kłamstw szybko przekonuje się, że nie został stworzony do bycia władcą Asgardu, a zarządzanie królestwem go nudzi i denerwuje. Jego życie zostało pozbawione celu, który napędzał go do działania przez kilkaset ostatnich lat i Loki nie wie, jak odnaleźć się w nowej sytuacji. Chętnie by to wszystko teraz odkręcił, ale nie wie jak. W dodatku jego sojusznicy domagają się, by stracił Thora...
Scenarzysta Robert Rodi stawia w „Lokim” ciekawe pytanie - co by było, gdyby arcyzłoczyńca pokonał w końcu walczącego z nim od dawna superbohatera? Niestety, udziela na nie absolutnie przewidywalnej odpowiedzi. Wszyscy miłośnicy opowieści o „trykotach” wiedzą, że arcyzłoczyńcy i superbohaterowie to dwie strony tego samego medalu. Bez arcyzłoczyńców nie ma superbohaterów, bez superbohaterów nie ma arcyzłoczyńców. I taki też „morał” płynie z komiksu Rodiego i Ribica. Droga do „oświecenia”, jaką Loki przebywa na nieco ponad 100 stronach albumu, nie zachwyca oryginalnością. Owszem, Rodi w ciekawy sposób bawi się wątkiem nieuchronności przeznaczenia i roli, jaką odgrywa ono w multiwersum, ale nie zmienia to faktu, że „Loki” jest fabularnie oczywisty i boleśnie przewidywalny.
Jest natomiast zachwycający od strony wizualnej. Malowane grafiki Esada Ribica sprawiają, że „Loki” mimo wszystko pozostaje w pamięci. Ultrarealistyczne, filmowo zaplanowane kadry budzą podziw dla umiejętności chorwackiego artysty. Jego wizerunek Lokiego, jako starzejącego się i pozbawionego części uzębienia boga po przejściach, jest przekonujący, a przede wszystkim intrygujący. Aż szkoda, że nie doczekał się lepszego scenariusza.
„Loki” to znakomicie narysowana, ale przewidywalna błahostka, którą być może docenią najbardziej oddani fani Thora. Komiks z dużym potencjałem tkwiącym w wyjściowym pomyśle, którego jednak nie udało się z sukcesem rozwinąć. Przed zapomnieniem ocalą go rysunki Esada Ribica będące klasą samą w sobie i „de facto” jedynym atutem, dla którego warto po „Lokiego” sięgnąć.
Opublikowano:
Loki
Scenariusz: Robert Rodi
Rysunki: Esad Ribic
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2016
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Stron: 112
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-78-8
Rysunki: Esad Ribic
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2016
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Stron: 112
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-78-8
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Tomek K. -
Myślę, że ocena tego komiksu jest mocno zaniżona. Nawet jeśli histoira zmierzała do pewnego raczej wiadomego celu, to jednak obiektywnie patrząc sposób, w jaki scenarzysta to zrobił, wielorakość punktów widzenia, które pokazał oraz przedstawienie Lokiego w innym, niż dotychczas świetle sprawia, że album jest czymś nowym. Stwierdzenie, że historia jest boleśnie przewidywalna i nieoryginalna również jest nieco na wyrost, choćby z tego faktu, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł napisania czegoś podobnego, a Rodi to wymyślił, a do tego świetnie napisał W zestawieniu z innymi tytułami z Marvela Loki jest zdecydowanie komiksem więcej, niż dobrym, więc 5/10 jest oceną dyskusyjną. Za kilka dni powinna się ukazać na Alei Recenzja, więc będzie tam więcej argumentów zachęcających do zainteresowania się tym albumem. Pozdrawiam.AnonimowyGrzybiarz -
Zgadzam się z oceną, dla mnie typowy średniak - niezłe rysunki, ale ale fabularnie to zmarnowany potencjał.http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/ ... omics.html