baner

Recenzja

Ładnie o niczym

Marcin Kamiński recenzuje Loki
5/10
Ładnie o niczym
5/10
Seria „Thor Gromowładny” jest jednym z najlepszych tytułów publikowanych pod szyldem Mavel Now. Jeśli podobnej jakości spodziewacie się po wydanym właśnie „Lokim”, to będzie zawiedzeni. Współtworzona przez rysownika Esada Ribica miniseria zachwyca graficznie, ale fabularnie rozczarowuje.

Na początek kilka słów dla nie znających skomplikowanych relacji łączących Thora z Lokim. Obaj zostali wychowani w Asgardzie, siedzibie nordyckich bogów, przez Odyna i jego żonę Sif. Thor jest ich biologicznym synem, a Loki przybranym, adoptowanym przez Odyna dzieckiem Lodowego Giganta. Choć dorastali razem, przybrani bracia nie są wzorowym rodzeństwem. Loki pozostający od zawsze w cieniu Thora, żywi głęboką urazę do wszystkich Asgardczyków za to, że ci nigdy nie traktowali go z należnym mu szacunkiem. Choć ustępuje swojemu bratu w waleczności, sprawności i sile fizycznej, rekompensuje te braki wyjątkowym talentem do kłamstw i knucia zawiłych intryg. Przez wieki Loki wielokrotnie próbował pokonać swoją rodzinę i zdobyć władzę w Asgardzie. Zawsze przegrywał. Aż do teraz.

Fabuła komiksu rozpoczyna się wraz z objęciem przez Lokiego władzy nad siedzibą nordyckich bogów. Nie wiemy dokładnie, jak do tego doszło. Ze strzępów informacji dowiadujemy się jedynie o tym, że rządy Odyna obaliła koalicja innych bogów przewodzonych przez Lokiego, a rewolucja miała bardzo brutalny przebieg. Loki zdobył wreszcie to, o czym marzył od wieków. Jednak zwycięstwo ma gorzki smak. Bóg kłamstw szybko przekonuje się, że nie został stworzony do bycia władcą Asgardu, a zarządzanie królestwem go nudzi i denerwuje. Jego życie zostało pozbawione celu, który napędzał go do działania przez kilkaset ostatnich lat i Loki nie wie, jak odnaleźć się w nowej sytuacji. Chętnie by to wszystko teraz odkręcił, ale nie wie jak. W dodatku jego sojusznicy domagają się, by stracił Thora...

Scenarzysta Robert Rodi stawia w „Lokim” ciekawe pytanie - co by było, gdyby arcyzłoczyńca pokonał w końcu walczącego z nim od dawna superbohatera? Niestety, udziela na nie absolutnie przewidywalnej odpowiedzi. Wszyscy miłośnicy opowieści o „trykotach” wiedzą, że arcyzłoczyńcy i superbohaterowie to dwie strony tego samego medalu. Bez arcyzłoczyńców nie ma superbohaterów, bez superbohaterów nie ma arcyzłoczyńców. I taki też „morał” płynie z komiksu Rodiego i Ribica. Droga do „oświecenia”, jaką Loki przebywa na nieco ponad 100 stronach albumu, nie zachwyca oryginalnością. Owszem, Rodi w ciekawy sposób bawi się wątkiem nieuchronności przeznaczenia i roli, jaką odgrywa ono w multiwersum, ale nie zmienia to faktu, że „Loki” jest fabularnie oczywisty i boleśnie przewidywalny.

Jest natomiast zachwycający od strony wizualnej. Malowane grafiki Esada Ribica sprawiają, że „Loki” mimo wszystko pozostaje w pamięci. Ultrarealistyczne, filmowo zaplanowane kadry budzą podziw dla umiejętności chorwackiego artysty. Jego wizerunek Lokiego, jako starzejącego się i pozbawionego części uzębienia boga po przejściach, jest przekonujący, a przede wszystkim intrygujący. Aż szkoda, że nie doczekał się lepszego scenariusza.

„Loki” to znakomicie narysowana, ale przewidywalna błahostka, którą być może docenią najbardziej oddani fani Thora. Komiks z dużym potencjałem tkwiącym w wyjściowym pomyśle, którego jednak nie udało się z sukcesem rozwinąć. Przed zapomnieniem ocalą go rysunki Esada Ribica będące klasą samą w sobie i „de facto” jedynym atutem, dla którego warto po „Lokiego” sięgnąć.

Opublikowano:



Loki

Loki

Scenariusz: Robert Rodi
Rysunki: Esad Ribic
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2016
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Stron: 112
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-78-8
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Ładnie o niczym Ładnie o niczym Ładnie o niczym

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Tomek K. -

Myślę, że ocena tego komiksu jest mocno zaniżona. Nawet jeśli histoira zmierzała do pewnego raczej wiadomego celu, to jednak obiektywnie patrząc sposób, w jaki scenarzysta to zrobił, wielorakość punktów widzenia, które pokazał oraz przedstawienie Lokiego w innym, niż dotychczas świetle sprawia, że album jest czymś nowym. Stwierdzenie, że historia jest boleśnie przewidywalna i nieoryginalna również jest nieco na wyrost, choćby z tego faktu, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł napisania czegoś podobnego, a Rodi to wymyślił, a do tego świetnie napisał :)W zestawieniu z innymi tytułami z Marvela Loki jest zdecydowanie komiksem więcej, niż dobrym, więc 5/10 jest oceną dyskusyjną. Za kilka dni powinna się ukazać na Alei Recenzja, więc będzie tam więcej argumentów zachęcających do zainteresowania się tym albumem. Pozdrawiam.

AnonimowyGrzybiarz -

Zgadzam się z oceną, dla mnie typowy średniak - niezłe rysunki, ale ale fabularnie to zmarnowany potencjał.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/ ... omics.html