baner

Recenzja

Zamotana? Raczej zagubiona

Tymoteusz Wronka recenzuje Harley Quinn #02: Zamotana
5/10
Zamotana? Raczej zagubiona
5/10
Debiut serii o Harley Quinn odebrałem pozytywnie: było zabawnie i rozrywkowo, z interesującą plejadą postaci z drugiego planu, przełamywaniem czwartej ściany i grą konwencją. Widać było, że twórcy dobrze się bawili przy wymyślaniu i tworzeniu tych historii; a z nimi robił to czytelnik. W „Zamotanej” niestety ten czar prysł i przez większość czasu mamy do czynienia raczej z męczącym przetwarzaniem znanych już motywów.

Nie będę oszukiwał: preferuję dłuższe komiksowe historie, wykraczające poza jeden czy dwa zeszyty z amerykańskiego formatu. Tutaj tego zabrakło: owszem, są dwie dłuższe historie, ale też sporo jest jednostrzałówek. I jedne, i drugie pozostawiają wiele do życzenia, choć trafiały się przyzwoite momenty. Ale po kolei.

Pierwsze dwie historie rozbudowują motywy znane z „Miejskiej gorączki”, choć raczej niepojawiające się tam na pierwszym planie. W jednej z nich Harley występuje na scenie i po raz kolejny wykazuje się całkowitym brakiem zrozumienia sytuacji, a potem zostaje porwana przez swojego fana. Całość jest dość przewidywalna, choć miejscami niepozbawiona pewnego uroku. Znacznie gorzej jest, gdy bierze udział w kolejnej masakrze na rolkach: sztampa goni kalki i stereotypem pogania.

Pierwsza dłuższa historia ma dobry punkt wyjściowy: Power Girl traci pamięć, a Harley postanawia zostać jej partnerką i razem ratować świat. Jest tu sporo gagów, zakręcone wizje innych światów i istot je zamieszkujących, czy wreszcie nieskrępowane, choć podszyte dobrym sercem szaleństwo głównej bohaterki. Ta opowieść pokazuje to, co w „Miejskiej gorączce” było najlepsze. Szkoda, że to tylko wyjątek…

Później jest już gorzej. Harley wybiera się na Comic-Con w San Diego z myślą, że jej bazgroły załapią się na kontrakt w którymś z wielkich wydawnictw komiksowych. I owszem, jej próbka przygód Rzyg Girl ma swój urok, ale to tylko moment. Reszta to ponowny (obecny i w „Miejskiej gorączce”) zabieg, w którym kilku artystów dostało możliwość narysowania poszczególnych fragmentów opowieści. Graficznie to nawet jest ciekawe, ale o scenariuszu to chyba jednak ktoś zapomniał, bo z całości po prostu wieje nudą.

Na końcu dostajemy rzecz chyba najsłabszą, a którą zapowiada już okładka: nie uciekniemy niestety przed powrotem wątku Harley i Jokera. O ile jeszcze pierwsze strony nie są złe, bo stanowią niezły (m.in. bo krótki) origin postaci. Potem jednak zaczyna się robić ciężko… Tytuł „Długo i syfliwie” zaskakująco dobrze oddaje naturę tej historii. Co prawda, licząc objętość, to za specjalnie długo nie jest, ale ponowne połączenie się głównej bohaterki z Jokerem na tropikalnej wyspie, z dzikusami i aktywnym wulkanem, dłuży się niesamowicie. Pomijając nawet miałkość samej fabuły, to w ogóle nie pasuje do klimatu serii.

Jednym słowem jest przeciętnie. To już nie historia kamienicy i jej dziwnych mieszkańców, ale próba wpasowania antybohaterki w szersze spektrum uniwersum DC, przeplatana drętwymi próbami powtórzenia tego, co zadziałało w pierwszym albumie. Są momenty, ale jednak „Zamotana” to przede wszystkim rozczarowanie.

Opublikowano:



Harley Quinn #02: Zamotana

Harley Quinn #02: Zamotana

Scenariusz: Amanda Conner, Jimmy Palmiotti
Rysunki: Damion Scott, Marco Failla, Paul Pope, Chad Hardin, Stephane Roux, Dave Johnson, John Timms, Amanda Conner
Okładka: Amanda Conner
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2016
Seria: Harley Quinn, Nowe DC Comics
Tytuł oryginału: Harley Quinn TP Vol. 2: Power Outage
Rok wydania oryginału: 2015
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 208
Cena: 79,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328118171
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Zamotana? Raczej zagubiona Zamotana? Raczej zagubiona Zamotana? Raczej zagubiona

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-