baner

Recenzja

Drugi oddech Thorgala

Marcin Kamiński recenzuje Thorgal #35: Szkarłatny ogień
8/10
Drugi oddech Thorgala
8/10
„Szkarłatny ogień” to najbardziej wyczekiwany tom „Thorgala” od lat. Napisany przez Xaviera Dorisona miał przywrócić utracony blask jednej z najpopularniejszych i najdłuższych europejskich serii komiksowych. Czy się udało?

„Thorgal” to tytuł, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Seria stworzona przez rysownika Grzegorza Rosińskiego i scenarzystę Jean Van Hamme’a pod koniec lat 70. do dziś pozostaje w naszym kraju jedną z najpopularniejszych oraz osiągających najwyższe nakłady. I to mimo tego, że lata świetności ma już za sobą.

W 2006 roku, po 30 latach pracy nad serią, „Thorgala” porzucił Jean Van Hamme. Obowiązki głównego scenarzysty cyklu powierzono belgijskiemu twórcy Yvesowi Sente. Ten zaczął swoją pracę z prawdziwym przytupem. W pierwszym napisanym przez siebie albumie „Ja, Jolan” głównym bohaterem uczynił syna Thorgala, jego ojca odsuwając na dalszy plan. Ten kontrowersyjny dla wielu pomysł okazał się całkiem udany, ale dość szybko z niego zrezygnowano. Wraz z premierą albumu „Statek miecz” cykl wrócił na dawne fabularne tory, a wraz z nimi pojawiła się w nim... nuda.

Sente, będący również scenarzystą serii równoległej „Kriss de Valnor”, mnożył bohaterów i wątki, które gmatwały intrygę, ale nie posuwały jej do przodu. Bardzo szybko w uniwersum zaczęli gubić się nie tylko czytelnicy, ale również sam Grzegorz Rosiński, który - jak twierdził Van Hamme - był po części odpowiedzialny za ten bałagan. – Uważam, ze Yves Sente uwikłał się, zresztą pod wpływem Grzegorza, w niezwykle skomplikowaną historię, która niewiele daje samej serii - mówił Van Hamme w wywiadzie zamieszczonym w monografii Grzegorza Rosińskiego. Kolejne tomy sprawiały wrażenie, jakby scenarzysta nie wiedział, dokąd kreowana przez niego opowieść ma zmierzać. Dodatkowo, wszystkie albumy kończyły się w „pół słowa”. Zamiast sensownych puent podsumowujących i domykających wątki, Sente kończył albumy „cliffhangerami” sugerującymi, że w kolejnym tomie wydarzy się coś niesamowitego. Niestety, nigdy do tego nie dochodziło. W rezultacie uwielbiana niegdyś seria stała się tytułem, który większość odbiorców czyta już głównie z przyzwyczajenia.

W 2014 roku wydawnictwo Lombard zrezygnowało ze współpracy z Sentem, a stanowisko głównego scenarzysty powierzono Xavierowi Dorisonowi, twórcy, który kilka lat wcześniej stworzył udaną miniserię „Asgard” pierwotnie mającą być spin-offem „Thorgala”. Dorison, autor „Long John Silvera” i „Wartowników”, popularność zyskał jako autor trzymających w napięciu, precyzyjnie skonstruowanych i gatunkowo synkretycznych komiksów podbijających nie tylko serca krytyków, ale również listy bestsellerów. W fanach „Thorgala” odżyła nadzieja, że ich ulubione seria powróci do czasów swojej świetności.

O współpracy wydawnictwa Lombard z Dorisonem krążyły plotki, że nie układała się najlepiej. Z kolei Grzegorz Rosiński w wywiadach opowiadał, że podczas pierwszego spotkania ze scenarzystą prosił go o zabicie sporej części komiksowych bohaterów. Nic dziwnego, że „Szkarłatny ogień” budził olbrzymie emocje już na długo przed premierą.

Album kontynuuje opowieść rozpoczętą jeszcze przez Yvesa Sente. Thorgal Aegirsson w poszukiwaniu swojego syna Aniela, porwanego przez Czerwonych Magów, dociera do egzotycznego Bag Dadhu, gdzie mieści się ich główna siedziba. Niestety, nie udaje mu się zapobiec rytuałowi zmieniającego jego dziecko w reinkarnację dawnego proroka Kahilima. Uwięziony i torturowany przez magów Thorgal nie zamierza jednak rezygnować z walki o syna. Po ucieczce z niewoli odkrywa, że Bag Dadh otoczony jest przez potężną armię cesarza Magnusa. Magowie twierdzą, że Aniel, dzięki swoim magicznym mocom, jest jedyną osobą zdolną ocalić miasto przed zagładą. Jednak jego interwencja niesie ze sobą olbrzymie ryzyko. Jeśli nie uda mu się zapanować nad skrytą w jego ciele mocą, zginąć może cały świat...

„Szkarłatny ogień” to najmroczniejszy i najbardziej brutalny „Thorgal” od lat. W ruinach oblężonego Bag Dadhu, którego ulice spływają krwią, rozgrywa się prawdziwie antyczny dramat. Thorgal, walcząc o swojego syna, będzie musiał stawić czoła własnym błędom z przeszłości i zaakceptować fakt, że ponosi odpowiedzialność za to, kim lub czym stał się Aniel. Choć w „Szkarłatnym ogniu” nie brakuje wojny, zdrad i licznych zgonów, to najnowszy tom serii jest przede wszystkim pełną emocji opowieścią o ojcu i synu. Thorgal po raz pierwszy w życiu rozumie, jak czuje się Aniel - dziecko poczęte w czasach, kiedy jego ojciec dotknięty amnezją porzucił własną rodzinę. Boleśnie przekonuje się, że go skrzywdził i zranił. Tym bardziej więc stara się mu pomóc, by w ten sposób choć w części odpokutować dawne winy.

Mimo, iż Grzegorz Rosiński zapowiadał, że Dorison krwawo rozprawi się ze sporą częścią bohaterów serii, „Szkarłatny ogień” przynosi bardziej ewolucję niż rewolucję. Skomplikowana intryga została uproszczona, bohaterowie wyprowadzeni z Bag Dadhu, a Thorgal otrzymał w finale nowy, konkretny cel (wraz z monstrualnym poczuciem winy), za którym będzie teraz podążał.

Graficznie nowy „Thorgal” również ewoluuje. Grzegorz Rosiński nie porzucił swojego malarskiego stylu, ale bardziej skupił się na bohaterach niż scenografii. Choć tłem wydarzeń jest zrujnowane miasto, nie znajdziemy w albumie ani jednej jego panoramy. Bag Dadh jest przedstawiony w sposób impresjonistyczny, niedosłowny. Wywołuje w czytelnikach uczucie grozy, ale nie odciąga ich uwagi do tego, co w „Szkarłatnym ogniu” najważniejsze, czyli swoistego „pojedynku” pomiędzy ojcem i synem,

Dzięki talentowi Xaviera Dorisona licząca sobie już 40 lat seria komiksowa złapała nowy oddech. Za wcześnie jest jednak mówić o jej odrodzeniu. Nowy scenarzysta na razie uporządkował nieco bałagan pozostawiony przez Sentego i wyprowadził intrygę na nowe tory, ale dopiero w kolejnym tomie przekonamy się, w jaką drogę nimi wyruszy. Po raz pierwszy od lat, jednak, na nowego „Thorgala” warto czekać. Tym bardziej, że Dorison odpowiedzialny jest również za koordynację scenariuszy wszystkich komiksów ze świata „Thorgala”, a te mają się ze sobą fabularnie spotkać właśnie w kolejnym tomie.

Opublikowano:



Thorgal #35: Szkarłatny ogień

Thorgal #35: Szkarłatny ogień

Scenariusz: Xavier Dorison
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Okładka: Grzegorz Rosiński
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2016
Seria: Thorgal
Tytuł oryginału: Le Feu écarlate
Rok wydania oryginału: 2016
Wydawca oryginału: Lombard
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 21x29 cm
Stron: 56
Cena: 22,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328118249
WASZA OCENA
8.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
8 /10
Zagłosuj!

Galerie

Drugi oddech Thorgala Drugi oddech Thorgala Drugi oddech Thorgala

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Gonz -

Cześć Marcin. Zgadzam się w kwestii oceny tylko ze zdaniem: 'Nowy scenarzysta na razie uporządkował nieco bałagan pozostawiony przez Sentego i wyprowadził intrygę na nowe tory, ale dopiero w kolejnym tomie przekonamy się, w jaką drogę nimi wyruszy.'

ljc -

zły ten Thorgal jest, jest wprawdzie jakaś nadzieja, ale nie liczyłbym na wiele, Dorison jakimś bogiem fabuły nie jest...