baner

Recenzja

W umyśle artysty

Krzysztof Tymczyński recenzuje Hieronim Bosch
9/10
W umyśle artysty
9/10
Późne średniowiecze to okres, w którym w Europie niebywale mocne wpływy posiadał kościół katolicki. Jan Van Aken nie był jednak wielkim zwolennikiem Dominikanów, lecz doceniał pieniądze, jakie otrzymywał od nich za kolejne zamawiane obrazy. Gdy mężczyzna zmarł, jego dziedzictwo przejęli trzej synowie. Jednym z nich był Jeroen, który za kilkanaście lat stanie się niezwykle popularnym artystą, działającym pod pseudonimem Hieronim Bosch. Chłopak nie ma najlepszego zdania o czasach, w jakich przyszło mu żyć, lecz wyróżnia się nie tylko tym. Od małego bowiem uwielbiał rysować demony, stwory i najrozmaitsze maszkary, a dodatkowo robił to z takimi efektami, że z czasem stał się to jego znak rozpoznawczy. Chociaż do dziś niewiele wiadomo o tym, jak wyglądało życie Hieronima Boscha, holenderski rysownik Marcel Ruijters postanowił przybliżyć jego losy czytelnikom i tak oto wziął się do pracy nad komiksem, który koniec końców zajął mu cztery długie lata.

Wydaje się, że to dużo, prawda? Tymczasem lektura komiksu szybko wyjaśnia, dlaczego dzieło to powstawało tak długo. Ruijters bowiem wykazał się niebywałą dbałością o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Fabuła oczywiście skupia się przede wszystkim na tytułowym bohaterze, lecz na tych 160 stronach widać także doskonale przedstawione realia epoki. Artysta świetnie przedstawił zepsucie i zgniliznę, jaka toczyła ówczesne społeczeństwo. Widzimy nie tylko ustawione procesy sądowe, oparte na pomówieniach i przekupstwie, ale także uwłaczające zabawy, wszechobecne złodziejstwo, biedę oraz ludzi chorych, traktowanych gorzej niż wszędobylskie robactwo. W czasie tym Bosch uchodzi niemal za kogoś z innej epoki. Malarz nie tylko odznacza się wspaniałym talentem, ale także zdolnością przenikliwej i trafnej analizy zjawisk zachodzących wokół niego, których interpretacje umieszcza później na swoich dziełach.

Akcja komiksu co jakiś czas skacze mocno do przodu, zapewne wskutek tego, że do dziś o Boschu wiadomo stosunkowo niewiele. Tym większe słowa uznania należą się Ruijtersowi za wysiłek i dokładność przy oddaniu tego, co można uznać za pewne. Historia pieczołowicie przedstawia kilka najważniejszych wydarzeń w życiu artysty, zarówno z czasów gdy pracował jeszcze ze swoimi braćmi, jak i z późniejszych, gdy po jego pracowni kręcili się uczniowie i współpracownicy. Dużo czasu poświęca się relacji Boscha z architektem Allartem, któremu prawie udało się nakłonić artystę do opuszczenia jego rodzinnego miasta, ale już na pewno miał wielki wpływ na rozwój kariery młodego twórcy. Wiele zastosowanych w komiksie rozwiązań fabularnych sprawia, że trudno odnosić wrażenie, iż otrzymaliśmy tylko kolejny komiks biograficzny. Marcel Ruijters wspiął się tutaj na wyżyny swoich umiejętności. Jednakże można spokojnie i z pełnym przekonaniem napisać, że to jednak warstwa graficzna jest największym plusem omawianego dziś komiksu.

Holenderski rysownik po prostu powalił mnie tym, jak cudownie zilustrował ten komiks. Począwszy od mocno przerysowanych, surrealistycznych wręcz postaci, charakteryzujących się bardzo długimi głowami, poprzez wszystko to, co dzieje się wokół nich, a na okazjonalnym przedstawianiu dzieł tytułowego bohatera kończąc – wszystko doskonale ze sobą zagrało. Co prawda potrzebowałem kilka stron na przyzwyczajenie się do tego typu rysunków, lecz w końcu nie mogłem przestać się nimi zachwycać. Świetnie wyszły zwłaszcza momenty, w których rzeczywistość przeplata się z fikcją. Spore wrażenie robią zwłaszcza rozmaite stwory, których w komiksie jest cała masa i sposób, w jaki Ruijters zaciera granicę między rzeczywistością a fikcją. Wszystko to niesamowicie kontrastuje z kronikarskim wręcz scenariuszem, dając czytelnikowi mieszankę wybuchową.

Osobno wypada wspomnieć o liczącej tuzin stron, końcowej, niesamowicie klimatycznej, chociaż także odrobinę oderwanej od reszty komiksu, scenie. Niezwykle poetycka scena, z zaskakującą nutką bardzo fajnego humoru, a także bardzo niejednoznaczna, stanowi idealne zakończenie tego jakże wciągającego komiksu.

Mały minus, w posiadanym przeze mnie egzemplarzu pierwsza strona trzeciego rozdziału wyszła nieostra. Widać na niej piksele, jak gdyby coś zepsuło się przy skanowaniu. To jednak naprawdę niewielka wada – strona jest mimo to całkowicie czytelna. Oprócz tego do wydania nie można w żaden sposób się przyczepić. Ładny, gruby tom z przyjemnym, offsetowym papierem w środku, a wszystko to w stosunkowo niedużej cenie okładkowej.

”Hieronim Bosch” to trzecia już w dorobku wydawnictwa Timof pozycja opowiadająca o życiu znanych artystów. Jest to wciągająca, niezwykła historia o niezwykłym człowieku, dodatkowo narysowana tak przepięknie, że spokojnie można zrozumieć tak długi czas powstawania komiksu. Lektura tej pozycji okazała się dla mnie jedną z największych jak dotąd, pozytywnych niespodzianek i gorąco zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł.

Opublikowano:



Hieronim Bosch

Hieronim Bosch

Scenariusz: Marcel Ruijters
Rysunki: Marcel Ruijters
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2016
Tytuł oryginału: Jheronimus
Tłumaczenie: Alicja Oczko
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 165 x 230 mm
Stron: 160
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Timof Comics
ISBN: 978-83-65527-08-0
Komiks nr 193
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

W umyśle artysty W umyśle artysty W umyśle artysty

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-