baner

Recenzja

Viva la revolution!

Karol Sus recenzuje Uncanny X-Men #01: Rewolucja
7/10
Viva la revolution!
7/10
Komiksowa ofensywa spod znaku Marvel Now! powiększa się z miesiąca na miesiąc. Maj przyniósł dwie kolejne serie wydawane przez Egmont, "Uncanny X-Men" (tom pierwszy "Rewolucja") i "Uncanny Avengers" (tom pierwszy "Czerwony cień"). Pomijając nawet wciąż ukazującą się Wielką Kolekcję Komiksów Marvela, trykociarzy od Stana Lee robi się naprawdę sporo. Jednocześnie kolejne zapowiedzi wydawcy oraz informacja o wejściu na rynek z tytułami sprzed ery Marvel Now! każą patrzeć w przyszłość przez różowe okulary. Fanom superbohaterów nie powinno zabraknąć lektury w najbliższym czasie.

"Uncanny X-Men" autorstwa Briana Michaela Bendisa (scenariusz) i Chrisa Bachalo (rysunki w zeszytach #1-4) oraz Fraziera Irvinga (rysunki w zeszycie #5) wprowadza czytelnika w świat, gdzie X-Meni po raz kolejny będą musieli walczyć o prawa do egzystencji. Po tragicznych w skutkach wydarzeniach związanych z Phoenix, mutanci zrzeszeni pod wodzą Scotta Summersa muszą się ukrywać. Kulenie ogona pod siebie nie leży jednak w naturze Cyclopa. Mutant powoli odbudowuje struktury i otwiera szkołę dla nowych, zagubionych mutantów. To dopiero pierwszy krok. Summersowi marzy się prawdziwa X-rewolucja.

Pojawiający się na świecie po wielu latach nowi mutanci pozwalają Bendisowi wprowadzić do komiksu zupełnie nowe, dotąd nieznane postaci. Nastolatki mają tworzyć zręby nowej fali X-Menów walczących o swoje prawa. Przypominają się stare dobre czasy, gdy polscy czytelnicy poznawali choćby Kitty Pryde czy Dazzler. Inna sprawa, czy nowi mutanci się przyjmą. Co do Goldballa, nastolatka, którego mocą jest tworzenie złotych kuli, mam spore wątpliwości. Chyba, że scenarzysta wprowadził go jako typową postać komiczną, co zostało już zarysowane w "Rewolucji".

W "Rewolucji" Bendis sprawdza się jako bardzo dobry scenarzysta środka, tworząc scenariusz może nie przełomowy, ale stojący na przyzwoitym poziomie. Postaci zarysowane są w intrygujący, nienachalny sposób i wprowadzane są stopniowo, przez co nawet nowy czytelnik nie powinien mieć problemów z odnalezieniem się w wydarzeniach z komiksu (jeśli założyć, że zna choćby ze streszczeń event z Phoeniksem). Może jedynie rozterki Frost wypadają nieco sztucznie. Widać, że scenarzysta niezbyt dobrze wyczuł tę bohaterkę.

Pod względem strony graficznej "Rewolucje" określiłbym jako zadowalający średniak. Bachalo prezentuje styl zahaczający o cartoon (lub jak podpowiada notka na okładce, "kartun"), lecz z pewnością nie jest to rysunek najwyższych lotów. Odrobinę lepiej prezentują się plansze Irvinga, a w szczególności jego wizja Limbo, która co prawda nie jest specjalnie oryginalna, ale za to naprawdę ciekawie wykonana.

W odróżnieniu od drugiej majowej premiery spod znaku Marvel Now!, "Czerwonego cienia", który zbieraj raczej chłodne recenzje, "Uncanny X-Men" zapowiadają się na intrygującą serię. Wątek walki mutantów o prawo do egzystencji nie jest wprawdzie niczym nowym, jednak Bendis już nie raz pokazał, że komiks superbohaterski to jego dziedzina. Czy podała i tym razem?

Opublikowano:



Uncanny X-Men #01: Rewolucja

Uncanny X-Men #01: Rewolucja

Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Chris Bachalo, Frazer Irving
Tusz: Tim Townsend, Jaime Mendoza, Al Vey, Victor Olazaba
Ilustracja: Skottie Young, Gabriele Dell'Otto, Joe Quesada, Danny Miki, Richard Isanove, Francesco Francavilla, Stuart Immonen, Morry Hollowell, Frazer Irving, Phil Noto
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2016
Seria: Uncanny X-Men, Marvel Now
Tytuł oryginału: Uncanny X-Men, Vol. 1: Revolution
Rok wydania oryginału: 2014
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x255 mm
Stron: 120
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-1665-8
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Viva la revolution! Viva la revolution! Viva la revolution!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-