baner

Recenzja

Za garść kredytów

Przemysław Pawełek recenzuje Star Wars Legendy #06: Boba Fett: Śmierć, kłamstwa i zdrada
5/10
Za garść kredytów
5/10
Boba Fett to jedna z tych wyjątkowych postaci w kulturze popularnej, którym wystarczyło pokazać się na chwilę, rzucić dwoma równoważnikami zdań, po czym doczekały się kultowego statusu. Nie wiem, na czym polega fenomen zakutego w zbroję najemnika - być może na złowróżbnym wyglądzie, być może na tej złej sławie, która go poprzedza, a może na fakcie, że - zgodnie z maksymą z "Dobrego, Złego i Brzydkiego - działał zamiast mówić. Nie wiem, gdzie leżą korzenie kultu Fetta, ale jestem jednym z jego wyznawców.

Łowca nagród w mandaloriańskiej zbroi bojowej to niemal samograj. O ile świat Gwiezdnych Wojen bazuje na klimatach związanych z dalekim wschodem, o tyle Fett reprezentuje typowo amerykańską tradycję - to postać rodem z westernów, w czasie wolnym od zleceń uganiająca się za celami z listów gończych. Tytuł "Śmierć, kłamstwa i zdrada" zdaje się zwiastować opowieść na jego miarę, niestety przerasta on fabułę. Oto Fett ponownie angażuje się w zlecenia dla huttów - nie są to jednak ani porachunki gangów, ani walki o wpływy, a historia w - można by rzec - rodzinnym klimacie. Kolejne trzy historie składające się na tomik to sercowe i rodzinne perypetie, w które wciągnięty zostaje łowca nagród.

Teoretycznie mamy tu nieco akcji i knucia, jest też pewien potencjał, tylko kolejne nuty wygrywane przez autorów brzmią dość fałszywie. Całość idzie lekko w westernowe klimaty, kolejne sceny często rozgrywają się nawet na bezdrożach planet spoza cywilizowanej części galaktyki, ale to nie opowieść dla fanów opowieści o kowbojach. Trudno właśnie powiedzieć dla kogo. Bezlitosny cyngiel zdaje się być postacią zaadresowaną co najmniej do starszej młodzieży. Z drugiej strony mamy huttów - głupich i pazernych, na tle przebiegłego Jabby wypadających blado. John Wagner prawdopodobnie chciał nadać im komiczny rys, ale efekt jest co najmniej infantylny. Ani huttowie nie są w efekcie śmieszni, ani historia o śmierci, kłamstwach i zdradzie nie funduje zbyt dużo emocji.

Jedynym punktem ratującym w moich oczach ten album od zapomnienia jest wkład Cama Keneddy'ego. Szkot zapadł swoimi specyficznymi rysunkami w pamięć polskich czytelników takimi komiksami, jak "Lobo: Nieamerykańscy gladiatorzy" czy wznowionym ostatnio "Mrocznym Imperium". Oryginalnej kresce jak zwykle towarzyszą kontrastowe i intensywne zestawienia kolorów. O ile jednak "Mroczne Imperium" dawało mu sporo okazji by poszalał, o tyle kameralna raczej opowieść rozgrywająca się na galaktycznych opłotkach nie pozwala mu rozwinąć skrzydeł.

Jeśli należycie do wyznawców kultu Fetta, albo jesteście dużego kalibru fanami Gwiezdnych Wojen - możecie sięgnąć po ten album. Nie powinni go także przeoczyć miłośnicy Kennedy'ego, choć nie powinni się też nastawiać na zbyt dużo. W pozostałych przypadkach można sobie tę lekturę odpuścić. Komiksów ci u nas ostatnio - także ze świata Star Wars - dostatek i nietrudno znaleźć ciekawszą propozycję.


Autor recenzji jest pracownikiem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Star Wars Legendy #06: Boba Fett: Śmierć, kłamstwa i zdrada

Star Wars Legendy #06: Boba Fett: Śmierć, kłamstwa i zdrada

Scenariusz: John Wagner
Rysunki: Cam Kennedy
Okładka: Cam Kennedy
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2016
Seria: Star Wars Legendy
Tytuł oryginału: Boba Fett: Death, Lies, & Treachery
Rok wydania oryginału: 1998
Wydawca oryginału: Dark Horse
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 170x260 mm
Stron: 144
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
7 /10
Zagłosuj!

Galerie

Za garść kredytów Za garść kredytów Za garść kredytów

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-