baner

Recenzja

"W Savage Landzie narzekać na zabawę mogą tylko dinozaury..."

Tomasz Kleszcz recenzuje Wolverine i X-Meni #02: Szkoła przetrwania
6/10
6/10
Po kiepskim cyrkowym numerze, o którym możecie przeczytać tutaj, tym razem scenarzysta Jason Aaron zabiera nas na wycieczkę do Savage Landu - zaginionej krainy gdzieś na Antarktydzie. I można to spokojnie powiedzieć na samym wstępie, wycieczka została zorganizowana znacznie lepiej.

Według profesora Jamesa Logana młody narybek szkoły Xaviera potrzebuje „dotarcia”. Przyszli młodzi X-meni – jeśli oczywiście zdadzą wszystkie wymagane egzaminy – są całkowicie rozbitą i niezgraną grupą, w której na pierwszy plan wychodzą indywidualne skłonności poszczególnych członków, zamiast zespołowej współpracy, która jest podstawą sukcesu całej grupy. Profesor L. pakuje więc młodych uczniów do Blackbirda i leci z nimi do Savage Landu, gdzie mają wykonać jedno zadanie – dotrzeć do miejsca zbornego. Sprawa wygląda na prostą. Nasi bohaterowie maszerują przez dżunglę, pozbawiając życia kolejne, Bogu ducha winne dinozaury – co przywodzi mi na myśl Wielkiego Białego Człowieka, który gdzie się nie pojawił, niszczył wszystko na swej drodze, czy była taka potrzeba czy też nie. Na szczęście rzeź dinozaurów szybko dobiega końca, na deskach teatru pojawia się bowiem bardzo nieoczekiwany gość, który wszystko mocno komplikuje. Nie będę zdradzał, któż to taki, żeby nie psuć wam przyjemności - wystarczy, że zrobił to wydawca pisząc czarno na białym na tylnej okładce, o co chodzi w całym komiksie. Jeśli chcecie mieć przyjemność z lektury, nie patrzcie tam.

Wprowadzenie akurat tej postaci daje scenarzyście możliwość wniknięcia w psychikę Logana, ale co ważniejsze, także młodych uczniów. Dość nijacy do tej pory, w tym albumie zdecydowanie nabierają charakteru i ożywają, co jest największą zaletą całej historii. Na razie wszystko wygląda całkiem ładnie, więc czas na trochę marudzenia. Logan jest mięczakiem. Wzrusza się, prawi ckliwe teksty, a co gorsza, wyjaśnia nam łopatologicznie podstawę każdej swojej decyzji. Nie takiego Logana lubimy i nie taki Logan osiągnął status supergwiazdy. Jest to prawdopodobnie podyktowane lekkim klimatem całej opowieści, więc da się przeżyć. Druga sprawa, zaskakująca postać, o której pojawieniu się wspomniałem, miała wielki potencjał, który został nieco zmarnowany i spłycony, a szkoda. Mogło się z tego urodzić naprawdę wielkie starcie, ale wtedy zabrakłoby miejsca dla głównych aktorów - młodych.

Strona graficzna prezentuje się bardzo przyjemnie. Za ilustracje odpowiada utalentowany Ramón Pérez, którego kreska jest czysta, wyrazista, z lekko cartoonowym zacięciem, idealnie sprawdzająca się do tego typu lekkich, humorystycznych historii. Za kolory odpowiada Laura Martin, według mnie jedna z najlepszych aktualnie kolorystek, której tonacje są dopasowane wręcz idealnie, a światła, cienie i ekstra dodatki nadają życia wszystkiemu, co tego wymaga.

Wypad do zaginionej krainy pozostawi ślad w psychice młodych uczniów oraz profesora Logana. Czy nabyte doświadczenia pomogą im stawić czoło nadchodzącym zagrożeniom? Przekonamy się być może w kolejnych zeszytach. Tymczasem stawiam mocną 6, ciekawy scenariusz, przyjemne ilustracje, i żywe postaci. W szkole młodych mutantów jest znacznie lepiej i tak trzymać.

Opublikowano:



Wolverine i X-Meni #02: Szkoła przetrwania

Wolverine i X-Meni #02: Szkoła przetrwania

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Ramon K. Perez
Kolor: Laura Martin
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2016
Seria: Wolverine i X-Meni, Marvel Now
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x235 mm
Stron: 120
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
3.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
3 /10
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shadowmage -

Mocna czwórka byłaby bardziej na miejscu...