baner

Recenzja

Hołd dla Srebrnej Ery

Tobiasz Markiewicz recenzuje Nowa granica
9/10
Hołd dla Srebrnej Ery
9/10
Pierwszy cykl DC Deluxe doczekał się niebanalnego zwieńczenia. Pozostaje tylko życzyć czytelnikom i wydawcy jeszcze większej ilości komiksów na tym poziomie.

Droga Darwyna Cooke'a na polski rynek była dość długa. Przez wiele lat jedyną wydaną u nas pozycją tego artysty był "Batman: Ego", zmianę przyniósł dopiero niedawny cykl prequeli "Strażników", a w nim jego "Gwardziści" - chyba najlepsza miniseria tej nie do końca trafionej inicjatywy wydawniczej. Niewiele później doczekaliśmy się "Parkera", teraz ukazała się znakomita "Nowa granica" i chciałoby się powiedzieć - w końcu, bo na ten album musieliśmy czekać ponad dekadę.

Cooke dał się poznać jako sprawny narrator i zdolny rysownik, którego prace nasączone nutką retro charakteryzuje nie tylko klasa, ale też stylistyczna spójność. W swojej monumentalnej (z dodatkami liczącej sobie ponad 500 stron) serii postanowił rzucić światło na początki najważniejszej supergrupy ze świata DC. Zaczyna od zmierzchu Złotej Ery, by szybko przejść do Srebrnej i zaprezentować, jak mogły spleść się losy największych superherosów tego uniwersum. To pieczołowicie rozrysowany i oparty na sporym materiale źródłowym nostalgiczny hołd - ukłon zarówno dla całej generacji bohaterów tamtych lat, jak i twórców, którzy młodemu Darwynowi i innym chłopcom dostarczali wtedy co tydzień wrażeń.

Cooke zajął się sprawą sprawnie, kompleksowo, ale i z pietyzmem - szkicując losy poszczególnych postaci, za cel obrał trzymanie się ram komiksowego świata z tamtych lat, jeszcze przed jego licznymi przeobrażeniami. Wierność czasowemu kontinuum świata DC splata się z wyjściem poza ramy naiwnych komiksów przygodowych z tamtej epoki. Cooke wpisuje dawne wersje znanych bohaterów z całą ich prostolinijnością w kontekst nie tak wcale czarno-białej zimnowojennej rzeczywistości, zarówno politycznej jak i społecznej. To mrok, który wynikał z rasizmu, nuklearnego zagrożenia czy prowadzonych przez senatora McCarthy'ego nagonek na komunistów. Jednocześnie to czas oczekiwania na przemiany, które dopiero nabierały tępa, a także nadziei związanej z ideałami kojarzonymi z Johnem F. Kennedym i superherosami, ideałami, które były wtedy Ameryce potrzebne. Tytułowa nowa granica została zresztą zaczerpnięta z jednego z krzepiących przemówień polityka, idealnie splatającego się z niezłomnością postaci w trykotach, być może nietracącego wiele na swej aktualności nawet dziś.

Cooke kapitalnie rozpisał swoją historię, unikając popadania w nadmierny patos czy wyraźnego skłaniania się w którymś z politycznych kierunków, zamiast tego akcentując uniwersalne znaczenie współpracy, wzajemnego zrozumienia i szacunku. Równolegle z nadpisywaniem społecznego tła dla formowania się Ligi Sprawiedliwości, artysta zadbał o spójność wizualną swojego dzieła. To hołd dla Jacka Kirbyego, Franka Frazetty czy całej rzeczy słabiej kojarzonych dziś rysowników, którzy tworzyli eskapistyczne historyjki z udziałem żołnierzy, dinozaurów czy latających spodków. Hołd widać w kresce, sposobie portretowania postaci, charakterystycznych kropach Kirbyego, ale też w całym designie świata przedstawionego - to przegląd architektury, pojazdów, reklam czy rozwiązań typograficznych z epoki. To cytaty z ówczesnej kultury popularnej, a do skomentowania dość szorstkiej, choć obficie polukrowanej rzeczywistości, Cooke wykorzystuje postać Edwarda R. Murrowa - wpływowego amerykańskiego dziennikarza z tamtych lat.

"Nowa granica" to nie jest kolejny superbohaterski komiks ze świata DC, co w równym stopniu można traktować jako zaletę, co za wadę. Tu nie chodzi o kolejną konfrontację Batmana czy Supermana i efektowną naparzankę ze złoczyńcą w finale (a przynajmniej nie tylko) - miłośnicy trykociarskiej sztampy mogą być zawiedzeni. Pod wrażeniem tego dzieła będą jednak na pewno koneserzy, którzy docenią wizualnie atrakcyjną i kunsztowną, ale też pełną szacunku zabawę elementami uniwersum, które liczą sobie ponad pół wieku. Jednocześnie nie jest "Nowa granica" dziełem rewolucyjnym - Cooke nie porywa się na napisanie przeszłości świata DC na nowo, takie zresztą założenia przyjął i się go konsekwentnie trzymał, co tłumaczy w bogatych, liczących sobie 100 stron dodatkach. To nie kolejni "Strażnicy" czy "Powrót Mrocznego rycerza" - to list miłosny zaadresowany do Srebrnej Ery, napisany z wyczuciem, narysowany ze smakiem, a dzięki licznym i zróżnicowanym dodakom wydany tak, jak chciałoby się, by wydawany był każdy komiks opatrzony etykietką 'deluxe'.

Opublikowano:



Nowa granica

Nowa granica

Scenariusz: Darwyn Cooke
Rysunki: Darwyn Cooke
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2015
Seria: DC Deluxe
Tytuł oryginału: The New Frontier
Rok wydania oryginału: 2004
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda, obwoluta
Format: 180x275 mm
Stron: 520
Cena: 149,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328110724
WASZA OCENA
4.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Hołd dla Srebrnej Ery Hołd dla Srebrnej Ery Hołd dla Srebrnej Ery

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-