baner

Recenzja

Dawno, dawno temu, w zupełnie innym wydawnictwie...

Przemysław Pawełek recenzuje Star Wars Legendy #04: W cieniu Yavina
7/10
Dawno, dawno temu, w zupełnie innym wydawnictwie...
7/10
Kilka lat temu wydawnictwo Dark Horse Comics, po wypuszczeniu setek zeszytów ze świata gwiezdnej sagi, postanowiło cofnąć się do korzeni i nie zważając na całe dziedzictwo pociągnąć przygody Luka, Lei i Hana od momentu zniszczenia Gwiazdy Śmierci. Tomik "W cieniu Yavina" to pierwsze sześć zeszytów cyklu, który zamknął się w 20 numerach, nim marka przeszła w ręce Marvela. Teraz album trafia w nasze ręce.

Rebelia, po swoim pierwszym wielkim sukcesie, staje przed nowymi wyzwaniami. Piloci myśliwców mają za sobą chrzest bojowy, ale wciąż muszą się nauczyć współpracować z oddziałem, a rany, takie jak choćby zniszczenie Alderaan w przypadku Lei, nie zaczęły się jeszcze goić. To tylko początek problemów - Rebelianci muszą znaleźć nowe miejsce dla swojej bazy, a poszukiwania utrudnia Imperium, które zdaje się podążać za zwiadowcami krok w krok. Gdzieś pośród załogi najprawdopodobniej czai się szpieg i właśnie przed podwójnym zadaniem znalezienia nowego przyczółku i źródła przecieków staje księżniczka.

Brian Wood postawił na filmowość historii. Wątki mieszają się ze sobą w znany z kinowej sagi sposób. Gdy część pilotów uczestniczy w działaniach, Luke znajdujący się na jednym ze statków kosmicznej floty odbiera sygnał od Bena Kenobiego. W tym samym czasie Vader, poniżony porażką Gwiazdy Śmierci i odsunięciem od władzy, toczy swoje własne rozgrywki, a Solo i Chewbacca prowadzą tajną misję w sercu Imperium. Wątki płyną równolegle, aż brak typowych dla Lucasa przejść, gdy kadr kolejnej sceny 'wjeżdżał' na poprzedni. Niestety - komiks i film to różne media i mam wrażenie, że kinowe wzorce nie do końca się tu sprawdzają. Przeskoki pomiędzy bohaterami zamiast podkręcać dramaturgię zmagań dobra ze złem powodują, że trudno uchwycić się tych fabuł, które są serwowane przez kilka stron i przerywane, brak dominującego bohatera też nie pomaga. Czuć tu jednocześnie ambicję wypełnienia tego okresu, który panował pomiędzy zniszczeniem Gwiazdy Śmierci a ucieczką z bazy Echo na Hoth - a to w końcu okres kilku lat.

Wood ciekawie snuje swoją wizję, a Carlos D'Anda dzielnie mu sekunduje jako rysownik. Jego kreska utrzymana jest w głównym nurcie amerykańskiego komiksu, ale nie pozbawiona jest charakteru czy szczegółowości, gdy dochodzi do kreślenia maszynerii. Wszystko to fajnie rozkręca historię, aż następuje koniec albumu i okazuje się że niemal wszystkie wątki zostają nagle urwane. Brak tu klamry spinającej album, zostaliśmy wstrzeleni w nowe przygody znanej drużyny, ale nie ma tu kulminacji. Nie gorączkowałbym się w innej sytuacji, w końcu to dopiero pierwszy tom cyklu - pozostało jeszcze 14 zeszytów serii - ale forma wydania napawa mnie pesymizmem. "Star Wars Legendy" to zbiór wybranych, jednotomowych opowieści ze świata Gwiezdnych Wojen i nic nie wskazuje na to, by "W cieniu Yavina" mogło doczekać się kontynuacji, przynajmniej na chwilę obecną nie ma takowych zapowiedzi. Wielka szkoda, chętnie bym sprawdził, czy Woodowi udało się zamknąć serię z klasą, zanim za markę zabrał się Marvel.

Opublikowano:



Star Wars Legendy #04: W cieniu Yavina

Star Wars Legendy #04: W cieniu Yavina

Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Carlos D'Anda, Ryan Odagawa
Kolor: Gabe Eltaeb
Okładka: Alex Ross
Publicystyka: Jacek Drewnowski
Ilustracja: Alex Ross
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2015
Seria: Star Wars Legendy
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 152
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328110557
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Dawno, dawno temu, w zupełnie innym wydawnictwie... Dawno, dawno temu, w zupełnie innym wydawnictwie... Dawno, dawno temu, w zupełnie innym wydawnictwie...

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-