baner

Recenzja

Pisklęta wylatują z gniazda

Paweł Panic recenzuje Orły Rzymu #2
7/10
Pisklęta wylatują z gniazda
7/10
Pierwszy tom „Orłów Rzymu” okazał się naprawdę udaną opowieścią przygodową osadzoną w antycznych realiach. Początek historii Marka Waleriusza Falko i Arminiusza nie był żadną rewolucją, ale wprowadzał ożywczy powiew wśród komiksów kostiumowych. Ze zrozumiałych względów drugi tom dzieła Enrico Mariniego już tak bardzo nie zaskakuje. Co wcale nie znaczy, że nie warto się nim zainteresować.

Jakimś trafem najlepsze fragmenty omawianego komiksu to te, w których pojawia się golizna. Pierwsze dwie strony obiecują niezłą, bezpruderyjną lekturę. Niestety, wraz z cofnięciem się akcji o kilka lat, fabuła zmienia się w dosyć oklepaną opowieść o młodzieńczej, nieszczęśliwej miłości. Umizgi Falko do Pryscylli budzą skojarzenia z kinem sandałowym rodem z połowy ubiegłego wieku i dosyć średnio przystają do nowoczesnej opowieści historycznej, za jaką „Orły Rzymu” chcą uchodzić. Sytuacja jednak poprawia się wraz z pokazaniem orgii i wkroczeniem na scenę Morfei. Mocno miesza ona w tym tomie, a można podejrzewać, że w kolejnych też odciśnie swoje piętno. Wprowadzając silną postać kobiecą, Marini uatrakcyjnił swoje dzieło nie tylko pod względem wizualnym. Historia miłosna oczywiście nadal pozostaje na pierwszym planie, ale przynajmniej przestaje drażnić – wręcz przeciwnie, czytelnik zaczyna kibicować Falko w jego poczynaniach. Marek Waleriusz już w poprzedniej części prezentował się znacznie ciekawiej niż Arminiusz, a w tym tomie jest jedynym głównym bohaterem, pozostawiając swego przybranego brata na drugim planie.

Rysunki Mariniego to klasa sama dla siebie. Wyrazista – ale delikatniejsza niż zazwyczaj u tego artysty - kreska, ciepłe barwy, dynamiczne ujęcia. Fani realistycznego komiksu europejskiego powinni być w pełni usatysfakcjonowani. Jak zwykle u urodzonego w Szwajcarii Włocha, oko cieszą postaci kobiecie, których w tym tomie nie brakuje. Wrażenie robi również Rzym - z jednej strony jasny i monumentalny, z drugiej mroczny i brudny. Taki wizerunek Wiecznego Miasta nasuwa skojarzenia z wizją zaprezentowaną przez twórców serialu „Rzym”. Marini dba o detale: mury szpeci graffiti, na ulicach siedzą żebracy, a samo miasto cały czas się rozbudowuje - niczym dwudziestowieczny Nowy Jork.

Drugi tom „Orłów Rzymu” to solidna porcja rozrywki. Mimo wszechobecnej nagości i przemocy nie odbiega on specjalnie od typowych, bardziej klasycznych przygodowych fabuł ubranych w historyczne szaty. Nawet intrygi, które zarysowują się gdzieś w tle głównego wątku, nie odgrywają na razie znaczącej roli. Ogólnie jednak jest nieźle, a może być jeszcze lepiej. Zakończenie sugeruje bowiem, że protagonista zostanie rozdarty pomiędzy miłość do kobiety, braterską lojalność a poczucie obowiązku względem Rzymu i rodowy honor. Jeśli szukacie dobrego przedstawiciela europejskiego głównego nurtu, to atakujcie śmiało. W przeciwnym wypadku możecie sobie darować – zwłaszcza jeśli nie kręcą was realia Imperium Romanum ani rysunki Mariniego.

Opublikowano:



Orły Rzymu #2

Orły Rzymu #2

Scenariusz: Enrico Marini
Rysunki: Enrico Marini
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2014
Seria: Orły Rzymu
Tytuł oryginału: Les Aigles de Rome #2
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 215x290 mm
Stron: 60
Cena: 38,00 zł
Wydawnictwo: Taurus Media
ISBN: 978-83-64360-14-5
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-