baner

Recenzja

W oparach kulinarnego absurdu

Tymoteusz Wronka recenzuje Chew #01: Przysmak konesera
6/10
W oparach kulinarnego absurdu
6/10
Wiecie, kim jest cybopata? Nie? Nic dziwnego, niżej podpisany również nie wiedział przed rozpoczęciem lektury „Przysmaku konesera”…. i prawdopodobnie bez tej wiedzy mógłby szczęśliwie przeżyć resztę swojego życia. Skoro jednak już przeczytałem pierwszą część „Chew”, to wyjaśniam: jest to osoba, która po spożyciu dowolnego produktu (lub krwi, zwłok ludzkich, przeterminowanego psiego truchła czy innych obrzydliwości) doznaje empatycznych doznań pozwalających wejrzeć w przeszłość obiektu konsumpcji. Niesmaczne? Niewątpliwie. Jednakże czytając komiks Johna Laymana i Roba Guillory’ego, trzeba się do tego przyzwyczaić.

Czy więc autorzy bazują na kontrowersji i rodem z reality show typu „Fear Factor” starają się szokować odbiorcę, licząc na to, że sam estetyczny wstrząs wystarczy? Na szczęście dla twórców to dopiero punkt wyjścia, by wykreować pełną czarnego humoru, miejscami dość abstrakcyjną opowieść. Mianowicie w świecie „Chew” doszło do pandemii ptasiej grypy, która zabiła miliony. W efekcie mięso drobiowe zostało zakazane w Stanach, a na najpotężniejszą organizację wyrosła FDA (Food and Drug Administration), przed którą trzęsą się zarówno zwykli obywatele jak i policja. Członkiem tej ostatniej jest cybopata Tony Chu, który na skutek nieprzewidzianych wydarzeń zostaje wcielony do wzmiankowanej powyżej potężnej organizacji. A to dopiero początek jego historii…

Przy takich założeniach nie dziwota, że rzecz obraca się wokół kwestii związanych z jedzeniem; i nie tylko o spożywaniu ludzkich zwłok tu mówimy. Scenarzysta twórczo wykorzystuje ten motyw, prowadząc humorystyczny i inteligentny dialog z konwencją (nie mam pojęcia czy Layman zna film „Delicatessen”, ale pewne sprzężenie między tymi utworami istnieje). Komiks zaskakuje, a jeśli ktoś nie jest specjalnie wyczulony, także bawi: w przewrotny, dość abstrakcyjny sposób. Próbnikiem jest już pierwsza strona (przetestowane!): jeśli nie złapiecie bakcyla, to nie macie co przewracać kartki.

Do specyfiki opowieści dopasowana jest strona graficzna, z jednej strony prosta i surowa, z drugiej nieco karykaturalna; na pewno nie realistyczna, ale za to z ciekawym kadrowaniem. Guillory dobrze wywiązał się z zadania i nadał rysunkom formę podkreślającą oderwaną od rzeczywistości konwencję „Chew”.

„Przysmak konesera” budzi jednak nieco ambiwalentne odczucia. W narracji brak jest rozmachu; to bardziej seria gagów i oddzielnych scen, niż umiejętnie prowadzona fabuła kryminalna. Po części obwinić należy fakt, że każda z pięciu części poprzedzona jest prologiem niejako wyjaśniającym zagadkę; nie bezpośrednio, ale jeśli szybko wejdzie się w sposób myślenia Laymana, to niestety traci się element zaskoczenia. To jednak nie wszystko: nić fabularna łącząca poszczególne części jest zbyt wątła, by w pełni usatysfakcjonować czytelnika. Wydaje się, że forma krótkich i zamkniętych epizodów nie do końca pasuje do wyjściowego pomysłu: ta historia aż domaga się większej skali!

Pierwsza część polskiego wydania „Chew” to tak naprawdę pięć luźno powiązanych jednostrzałówek, a prawdziwe napięcie rodzi się w ostatniej z nich, pozostawiając czytelnika z pobudzającym – nomen omen – apetyt cliffhangerem. Pewne haczyki fabularne pojawiały się już wcześniej, ale dopiero finał je łączy i nakreśla drogę do – jak należy mieć nadzieję – bardziej rozbudowanej fabuły.

Komiks po lekturze pozostawia co prawda pewien absmak, ale też nie zniechęca do dalszej konsumpcji. „Przysmak konesera” należy potraktować jako przystawkę, a na główne danie trzeba jeszcze poczekać. Na razie apetyt mimo wszystko został zaostrzony.

Opublikowano:



Chew #01: Przysmak konesera

Chew #01: Przysmak konesera

Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Kolor: Rob Guillory
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2014
Seria: Chew
Tytuł oryginału: Chew, Volume 1: Taster's Choice (collects Chew #1–5)
Rok wydania oryginału: 2009
Wydawca oryginału: Image Comics
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 128
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 9788361319474
W kwietniu 2017 roku komiks miał dodruk.
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

W oparach kulinarnego absurdu W oparach kulinarnego absurdu W oparach kulinarnego absurdu

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

niuklik -

Też myślałem, że trafił mi się trefny egzemplarz, ale te wyblakłe i białe kadry nabierają sensu po przeczytaniu kilku poprzedzających kadrów. Wyblakłe - a co robi Mason zaraz przed tym? Białe - a czego doświadcza Chu kilka kadrów wcześniej? :)

mgnesium -

vision2001 pisze:To nie jest prawda. Wydawca ma obowiązek dokonać wymiany towaru na wolny od wad. Nie trzeba zgłaszać się do sprzedawcy. Tylko, że niejednokrotnie to właśnie łatwiej i sprawniej zgłosić w miejscu zakupu, niż bawić się w korespondencję i wysyłkę wadliwego egzemplarza do wydawnictwa.


reklamację na podstawie niezgodności towaru z umową realizuje tylko sprzedawca. reklamacja o której (wydaje mi się) myślisz to gwarancja producenta i jest ona dobrowolnym zobowiązaniem w tym wypadku wydawcy realizowaną na jego zasadach, ponadto może być inna dla konsumenta, a inna dla współpracującego z wydawcą przedsiębiorcy (nie mówiąc o tym że tego ostatniego chronią odrębne przepisy). zerknąłem na regulamin muchy i oni (z tego co zrozumiałem) realizują ją dla odbiorcy końcowego tylko w przypadku towarów ze swojego sklepu

jeśli jest inaczej to proszę o wyprowadzenie z błędu, takie informacje są zawsze w cenie.

vision2001 -

mgnesium pisze:[...]ale reklamację możesz zrealizować tylko w miejscu zakupu. [...]
To nie jest prawda. Wydawca ma obowiązek dokonać wymiany towaru na wolny od wad. Nie trzeba zgłaszać się do sprzedawcy. Tylko, że niejednokrotnie to właśnie łatwiej i sprawniej zgłosić w miejscu zakupu, niż bawić się w korespondencję i wysyłkę wadliwego egzemplarza do wydawnictwa.

Cholera, przejrzałem mój egzemplarz i mam dokładnie ten sam przypadek co soplic... A wcześniej nawet na to nie zwróciłem uwagi...

mgnesium -

Mucha raczej nie pomoże, chyba że komiks został zakupiony w ich sklepie firmowym. Możesz im to zgłosić bo istnieje prawdopodobieństwo że Twój egzemplarz nie był jedyny ale reklamację możesz zrealizować tylko w miejscu zakupu. Ja bym nie trzymał takiego "białego kruka" który ma ujemną wartość w porównaniu z oryginałem.

AnonimowyGrzybiarz -

U mnie jest okej, napisz do Muchy.

General75 -

Soplic

Ja bym na Twoim miejscu reklamował i wymienił.
Kiedyś trafił mi się komiks z kilkoma białymi nie wydrukowanymi kartkami. Ciężko się coś takiego czyta.

ljc -

ja mam normalnie, żadnych takich kwiatków - wymień albo trzymaj białego kruka :)

soplic -

12 strona 5 rozdział.
P1040594.JPG


5 strona 4 rozdział, u mnie też praktycznie białe kadry.

A tak wyglądają w cbr który ściągnąłem do sprawdzenia.

nrt -

Akcja w kuchni profeska: "Jeżeli jest tutaj seryjny morderca niech podniesie rękę i się podda!!" I dup tasakiem w odpowiedzi...

AnonimowyGrzybiarz -

W których miejscach są te kadry, na których stronach? Nic podobnego nie zauważyłem przy lekturze.

soplic -

W komiksie jest kilka kadrów prawie pustych, coś tam niby przebija, ale praktycznie nic nie widać, to wtopa Muchy: w oryginale wyraźnie widać treść kadrów. Coś nie tak z drukiem.