Recenzja
Liga tonie
Jan Sławiński recenzuje Liga Sprawiedliwości #03: Tron AtlantydyAquaman, władca Atlantydy i pośmiewisko internautów, w trzecim tomie odświeżonej „Ligi Sprawiedliwości”, która wyszła spod pióra Geoffa Johnsa, jest bohaterem niemal tragicznym. Nie dość, że pośrednio można go obwiniać za całe zamieszanie przedstawione w komiksie, jest rozdarty między dwoma światami, to jeszcze nikt nie traktuje go poważnie. Z całej zgrai kolorowych przebierańców to on przejawia jakiekolwiek oznaki zdrowego rozsądku i namawia resztę drużyny do pertraktacji z Atlantami. Szkoda, że scenarzysta uczynił z reszty Ligi bezmyślnych i skorych do bitki narwańców, bo takie zachowanie jest zwyczajnie absurdalne. Prowadzi oczywiście do spektakularnych pojedynków (co zapewne było główną motywacją Johnsa), jednak z punktu widzenia logiki i charakteru poszczególnych herosów zupełnie się nie sprawdza.
Świetnego Jim Lee, który odpowiadał za lwią część rysunków do poprzednich tomów, zastąpiono m.in. znanym z serii „Detective Comics” Tonym S. Danielem. O ile w historiach o Mrocznym Rycerzu jego sztuczny, plastikowy styl mnie odpychał, tak tutaj prezentuje się bardzo dobrze. Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale zilustrowana przez niego dwuczęściowa historia o polowaniu na Cheetah (poprzedzająca opowieść o wojnie z Atlantami) wygląda najładniej. Jest to o tyle istotne, że również pozostali rysownicy – Ivan Reis i Paul Pelletier – radzą sobie bardzo sprawnie ze spienionymi falami, kaskadami wody, ulewnym deszczem i morskimi potworami.
„Tron Atlantydy” obfituje w zapierające dech w piersi pojedynki, nagłe i mało zaskakujące zwroty akcji, fabularne klisze, tragiczne wydarzenia, które i tak cofnie obowiązkowy happy end. I czytałoby się to bardzo przyjemnie – jeśli ktoś przepada za niezobowiązującą nawalanką z udziałem mnóstwa superbohaterów – gdyby głupota członków Ligi tak nie raziła. Doskonale rozumiem konwencję i to, że bohaterowie muszą walczyć, że musi się dużo dziać. Wierzę jednak, że da się do tego doprowadzić nie obdzierając ich z inteligencji, zdrowego rozsądku i indywidualnych charakterów. Bo jako czytelnik czuję się nieco urażony zachowaniem scenarzysty, który najwyraźniej stwierdził, że czysta akcja wynagrodzi okrutne spłycenie postaci. No więc nie, panie Johns, nie wynagrodzi. Nigdy.
Opublikowano:
Liga Sprawiedliwości #03: Tron Atlantydy
Scenariusz: Geoff Johns
Rysunki: Tony S. Daniel
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2014
Seria: Liga Sprawiedliwości, Nowe DC Comics
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
Stron: 192
Cena: 75,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
Rysunki: Tony S. Daniel
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2014
Seria: Liga Sprawiedliwości, Nowe DC Comics
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
Stron: 192
Cena: 75,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Anonymous -
A i mam nadzieje, ze nadchodzacy film z Jasonem Momoa w roli glownej zmieni poglad o Aquamanie!Anonymous -
Jak dla mnie to byl najlepszy z dostepnych tomow JL - porownywalnie dobry z nadchodzacym w Polsce Forevel Evil.Gazza -
Co do opiniotwórczości internautów - Stanisław Lem ujął to niegdyś jednym kapitalnym zdaniem, ale pewnie każdy inteligentny internauta już dawno je zna więc się powstrzymam od cytowania - tyle w kwestii Aquamana.Tony S. Daniel - kolejna "ofiara" internautów - jak dla mnie bardzo sprawna kreska, dobry kontynuator Jima Lee i jego DC w niczym nie ustępuje JL - chyba różnią się (rysunki) tylko kolorystyką, ale to zrozumiałe.
Co do fabuły - zgadzam się w pełni, aczkolwiek takie wnioski to już po pierwszym tomie wysnułem. Choć ..... trzeci jest chyba z nich i tak najlepszy.
Graficznie 8/10
Fabularnie 5/10
Fun 6/10