baner

Recenzja

Prosta historia

Paweł Panic recenzuje Ethel i Ernest. Prawdziwa historia
8/10
Prosta historia
8/10
Komiks Raymonda Briggsa nie uwodzi od pierwszego momentu, wręcz przeciwnie - kolorowe, ale proste ilustracje mogą zniechęcić czytelnika rozpieszczanego przez współczesne nowele graficzne. Warto jednak dziełu brytyjskiego twórcy dać szansę, gdyż pod staromodną szatą graficzną kryje się niezwykła opowieść. Historia milionów ludzi, której nikt jeszcze nie opowiedział.

Wydawca informuje, że „komiks w doskonały sposób pokazuje jak Historia wpływa na Życie”. Ciężko się z tym stwierdzeniem w pełni zgodzić, bowiem dzieło Briggsa pokazuje bardziej nie to, jak „historia” wpływa na życie, lecz jak można żyć pomimo „historii” (rozumianej w tym przypadku jako zawirowania dziejowe). Autor przedstawia życie swoich rodziców, tytułowej pary, której żywot pokrywa się z siedmioma pierwszymi dekadami XX wiekiem. Ethel urodziła się w 1895 roku, a Ernest w 1900. Ich wspólne pożycie, to które śledzimy na kartach komiksu, rozpoczyna się w 1928 roku. Świat wokół bohaterów ulega ciągłym zmianom, a oni trwają niezmiennie, aż do kresu swoich dni.

Państwo Briggs to stereotypowa brytyjska para żyjąca w domku, jakich w Anglii pełno. Mają potrzeby i marzenia jak każde małżeństwo. On wiecznie z gazetą w ręku, ona z kłębkiem wełny i drutami. Wydaje się, że w ich życiu niewiele się dzieje, a wrażenie to dodatkowo wzmacnia specyficzny zabieg, którym czasami posługuje się twórca, polegający na rozpisywaniu pod jedną ilustracją całego dialogu. W przypadku omawianego tytułu nie można jednak mówić o monotonii. Po pierwsze, życie bohaterów było na tyle długie, że ich syn tak czy owak miał o czym opowiadać. Po drugie, przypadło ono na minione stulecie, czyli wiek, w którym praktycznie co dekadę dochodziło do jakiegoś znaczącego wydarzenia. Komiks podzielono właśnie na dekady. Najwięcej miejsca poświęcono latom trzydziestym i czterdziestym. Nie powinno to dziwić, gdyż u młodego małżeństwa zawsze dzieje się najwięcej, z kolei okres II Wojny Światowej to praktycznie fabularny samograj. I mimo że państwo Briggs nie ucierpieli poważniej podczas wspomnianego konfliktu, to siłą rzeczy ich egzystencja się wówczas zmieniła.

Paradoksalnie jednak o sile tego komiksu stanowi niezmienność. Świat ulega nieustannym przeobrażeniom, ale nie związek Ethel i Ernesta. Nadal wierni są swoim przekonaniom i codziennym rytuałom. Przez fakt, że mają inne światopoglądy i sympatie polityczne ich rozmowy są jednymi z ciekawszych fragmentów całej opowieści. Ernest to zwolennik laburzystów, dumny ze swych robotniczych korzeni, z kolei Ethel to konserwatystka starej daty, taka nieco naiwna realistka. Dzięki tej różnicy poglądów i charakterów, doskonale wypadają sceny, w których Ernest z entuzjazmem podchodzi do jakichś prasowych rewelacji, a Ethel je torpeduje przy pomocy jednego - mimochodem i jakby niechcący zadanego - pytania. Trzeba zaznaczyć, że wielka polityka jest tu jedynie tłem. Bohaterom nie żyje się lekko, ale starcza im na dom, nowinki techniczne i edukację dziecka. Gdzieś tam na świecie pojawia się Hitler, wybucha bomba atomowa, a na księżycu ląduje człowiek, jednak te wydarzenia są odległe i nieco nierealne – to tylko informacje z radia, gazet i telewizji. Skutki wojny? Schron na podwórku, powybijane szyby i wysyłka syna na wieś – naprawdę niewiele. Gospodarczo w Anglii jest gorzej nawet po wojnie, więc ciężko jednoznacznie wyrokować o ogromnym wpływie światowych wydarzeń na życie państw Briggs. Można sądzić, że gdyby do wojny nie doszło, to funkcjonowanie ich rodziny aż tak bardzo by się nie różniło. Nadal musieliby się martwić przede wszystkim o budżet domowy.

„Ethel & Ernest” to historia najprostsza z możliwych. Wpisuje się ona w modny trend opowieści autobiograficznych, jednak zarazem daleko jej do osobistego tonu. Raymond Briggs podchodzi do życia swoich rodziców z dystansem i należytym szacunkiem. Nie zagłębiania się w ich psychikę i nie ocenia ich poczynań. Dzięki temu, że skupia się tylko na relacjonowaniu wydarzeń (autor w większości przedstawionych scen nawet nie występuje), zakończenie omawianego komiksu jest tak ujmujące.

To nie jest historia wojny, kryzysu czy rozwoju techniki. To prosta opowieść o miłości dwojga ludzi, która przetrwała do samego końca. To także jeden z najpiękniejszych hołdów, jaki syn może złożyć swoim rodzicom.

Opublikowano:



Ethel i Ernest. Prawdziwa historia

Ethel i Ernest. Prawdziwa historia

Scenariusz: Raymond Briggs
Rysunki: Raymond Briggs
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2014
Tytuł oryginału: Ethel and Ernest. A True Story
Rok wydania oryginału: 1998
Wydawca oryginału: Jonathan Cape
Tłumaczenie: Wojciech Szot, Grzegorz Ciecieląg
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 155x225 mm
Stron: 104
Cena: 55,00 zł
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
ISBN: 978-83-936037-9-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Prosta historia Prosta historia Prosta historia

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-