baner

Recenzja

Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich

Karol Sus recenzuje Asteriks #12: Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich
7/10
Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich
7/10
Asteriks i Obeliks to jedni z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów świata komiksu w Europie. Nie trzeba być fanem obrazkowych historii, aby znać tę dwójkę. Ba! Nie trzeba nawet w ogóle komiksów czytać, aby doskonale kojarzyć zabawnych bohaterów. Dzielni Galowie weszli na stałe do popkultury, stając się jednymi z ikon współczesnego świata, znanymi dzięki zabawkom, filmom, kreskówkom i mnóstwie gadżetów. W natłoku kolejnych produkcji filmowych czy zalewie plastikowej tandety warto pamiętać o oryginalnej serii komiksowej, tworzonej przez wiele lat przez tuzów komiksu, Rene Goscinnego i Alberta Uderzo.

Dwunasty tom przygód Asteriksa zabiera naszych dzielnych przyjaciół do kraju Hellenów. Grecy, kultywując piękną tradycję swych przodków, organizują kolejną olimpiadę, w której uczestniczyć mogą wszystkie wolne narody znanego ówcześnie świata. Asteriks i Obeliks, dzięki niewielkiemu kruczkowi prawnemu, nie mogą oprzeć się chęci startowania w tej prestiżowej imprezie. Przy okazji olimpiada to kolejna możliwość zagrania na nosie Rzymianom i pokazania im gdzie ich miejsce. W konkurencjach na pewno pomoże im posiadanie receptury na magiczny wywar, czyniący z Galów niezwyciężonych wojów. Tylko co na to komisja antydopingowa?

Scenariusz „Asteriksa na Igrzyskach Olimpijskich”, na tle innych albumów napisanych przez Goscinnego, wydaje się być nieco nierówny. Po kapitalnej pierwszej połowie, widać spadek formy scenarzysty. O ile wydarzenia rozgrywające się w wiosce Galów to kwintesencja inteligentnego humoru i ciętych dialogów, z których słynie seria, o tyle po dotarciu bohaterów do Grecji, komiks staje się nieco nudnawy. Goscinny i Uderzo stworzyli dwunasty album specjalnie z okazji rozgrywającej się w 1968 roku zimowej olimpiady w Grenoble, stąd ich komiks stał się również okazją do przybliżenia czytelnikom dawnych zwyczajów związanych z organizacją igrzysk. Na pewno podnosi to wartość albumu, próbującego uczyć poprzez zabawę. Szkoda jednak, że nauka ta odbywa się trochę kosztem scenariusza.

Kreska Uderzo to jeden z filarów serii, sprawiający, że trudno przejść obok niej obojętne. Choć artysta nie osiągnął jeszcze wtedy wyżyn swych możliwości, to jego prace ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Większość kadrów obfituje w szczegóły, choć zdarzają się i takie, gdzie tło zostało całkowicie pominięte. Niemniej jednak piękne plansze powinny zadowolić nie tylko młodego czytelnika, ale każdego fana europejskiego komiksu.

Mimo że „Asteriks na igrzyskach olimpijskich” nie jest najlepszym albumem w serii, to czyta się go niezwykle przyjemnie, a lektura wielokrotnie przerywana jest salwami śmiechu. Chwilowy spadek formy Goscinnego nie pogrążą albumu całkowicie, aczkolwiek sprawia, że czytelnik do albumu nie będzie wracał tak często jak do innych, znacznie lepszych przygód Asteriksa. Fani serii i tak kupią lub już od dawna mają. Zaczynający przygodę z Galami raczej powinni na początek sięgnąć po starsze albumy.

Opublikowano:



Asteriks #12:  Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich

Asteriks #12: Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich

Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Albert Uderzo
Wydanie: IV
Data wydania: Listopad 2011
Seria: Asteriks
Tłumaczenie: Jolanta Sztuczyńska
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka
Format: 215 x 290 mm
Stron: 48
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-4685-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-