baner

Recenzja

Komarów

Karol Sus recenzuje Komarów
„Komarów” Barta Nijstada przedstawia ostatni dzień istnienia sennego miasteczka na holenderskiej prowincji. Niewielka mieścina, nudna do tego stopnia, że największym wydarzeniem w jej historii było nagłe pojawienie się chmary komarów przed laty (od czego zresztą miasteczko wzięło swoją nazwę) już niedługo stanie w obliczu tragicznych wydarzeń. Bohater zbiorowy, jakim są mieszkańcy miasteczka, wiodą spokojne codzienne życie. Dzieci uczęszczają do szkoły, matki gotują obiad i sprzątają w domu, a ojcowie ciężko pracują w pobliskiej fabryce asfaltu, będącej jednocześnie kością niezgody wśród miejscowej ludności. Życie toczyłoby się zapewne nadal tym samym, do znudzenia przewidywalnym torem, gdyby nie pojawienie się dziwacznych olbrzymów siejących spustoszenie. W jednej chwili Komarów zostaje zmieciony z powierzchni ziemi.

Czytając komiks holenderskiego autora, nie sposób nie odnosić go do filmu „Melancholia” Larsa von Triera. Podobnie jak w filmie w „Komarowie” również sam motyw końca świata schodzi na dalszy plan, jest jedynie pretekstem do dokonania pewnych obserwacji. O ile jednak w „Melancholii” wszystkie wątki mają jakieś uzasadnienie, tworząc spójny obraz, o tyle „Komarów” Barta Nijstada jest dziełem dość chaotycznym. Każdy z wątków funkcjonuje oddzielnie, zawieszony gdzieś w fabule. Autor rzuca pewne hasła, po czym zapomina o bohaterach. Nie wiadomo właściwie po co czytelnikowi informacja o nazwie miasteczka, nic nie wnosi do fabuły również motyw protestów przed fabryką asfaltu. Wraz z pojawieniem się tajemniczych olbrzymów, wszelkie wątki zostają ucięte jak nożem, a autor zostawia czytelnika wobec ogromnego niedosytu.

Bart Nijstad, zgodnie z notką biograficzną na skrzydełku okładki, kreuje w komiksie bohaterów negatywnych. Podkreśla ich wady, wychodząc chociażby od wyglądu zewnętrznego (przykładem mogą być ujęcia eksponujące brzydotę postaci). Ciężko zapałać sympatią do którejkolwiek z przedstawionych w komiksie osób. Sprawia to, że zakończenie, mimo pozornie pozytywnej wymowy, odarte jest z jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Rysunki holenderskiego autora są jedną z mocniejszych stron recenzowanego albumu. Intrygujące grafiki, gdzieniegdzie połączone z czarnobiałą fotografią zapadają w pamięć. Zwłaszcza jeśli czytelnik nie ma nic naprzeciwko podkreślaniu niedoskonałości w rysunkach.

„Komarów” Barta Nijstada to komiks, który z pewnością miał duży potencjał. Dostrzec można próby poruszenia trudnych i drażliwych tematów, takich jak krytyka małomiasteczkowej społeczności. Niestety, zamiast konstruktywnej i prowokującej do myślenia dyskusji pomiędzy autorem a czytelnikiem, dostajemy jedynie chaotyczny zlepek różnych wątków. W tej sytuacji pojawienie się olbrzymów niszczących miasteczko jawi się jako swego rodzaju deus ex machina, wybawiając Nijstada od przemyślanego zakończenia całej historii.

Opublikowano:



Komarów

Komarów

Scenariusz: Bart Nijstad
Rysunki: Bart Nijstad
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2013
Tłumaczenie: Sławomir Paszkiet
Druk: czarno - biały
Oprawa: miękka
Format: 170 x x240 mm
Stron: 156
Cena: 44,90 zł
Wydawnictwo: Centrala
ISBN: 978-83-63892-14-2
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-