baner

Recenzja

Asteriks. Złoty sierp

Paweł Panic recenzuje Asteriks #02: Złoty sierp
Asteriks i Obeliks to nie tylko nieustraszeni wojownicy, ale także doświadczeni globtroterzy, którym udało się zwiedzić niemal cały starożytny świat. Zanim dzielni Galowie ruszyli na podbój odległych krain, czekała ich jednak pozornie mniej emocjonująca wyprawa do miasta... na zakupy.

Podczas rutynowej czynności ścinania jemioły złoty sierp druida Panoramiksa ulega zniszczeniu. Z uwagi na fakt, że to rzadkie narzędzie produkowane jest w Lutecji, Asteriks ofiarowuje swą pomoc w zdobyciu nowego egzemplarza. I tak zaczyna się druga przygoda pary bohaterów stworzonych przez Alberta Uderzo i Rene Goscinnego, podczas której jak zwykle kluczem do sukcesu okaże się nieco sprytu i dużo przemocy fizycznej.

Fabuła „Złotego sierpa” skupia się na śledztwie, które dwójka bohaterów musi przeprowadzić, aby odnaleźć Ameriksa, kuzyna Obeliksa, a jednocześnie rzemieślnika specjalizującego się w produkcji tytułowego narzędzia. Okazuje się, że w jego zniknięcie zamieszana jest banda zbirów, która z nielegalnego obrotu złotymi sierpami uczyniła swoje główne źródło zysku. Nietrudno przewidzieć, że wszystko skończy się szczęśliwie, a Galowie swój sukces będą świętować na tradycyjnej uczcie kończącej każdy album z ich przygodami. W omawianej historii zwraca uwagę przede wszystkim osada, która stała się celem wyprawy bohaterów. Lutecja to miasto na wskroś nowoczesne - mimo swej wioskowej powierzchowności mające więcej wspólnego z dwudziestowiecznymi miastami niż starożytną osadą. Ciągłe remonty dróg, zanieczyszczenie rzek, wreszcie przestępczość zorganizowana – wszystkie problemy dotykające Lutecję są niezwykle aktualne także dzisiaj, po dekadach, które minęły nie tyle od I wieku p.n.e., ile od początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy to powstał omawiany album. W kwestii scenariusza może niewiele rzeczy jest w stanie zaskoczyć czytelnika (zwłaszcza znającego inne tomy cyklu), jednak sprawnie poprowadzona akcja i masa nawiązań do czasów współczesnych czynią lekturę „Złotego sierpa” bardzo przyjemną. I to nawet pomimo faktu, że wybuchy śmiechu towarzyszą jej nieco rzadziej niż w przypadku późniejszych tomów.

Kreska Alberta Uderzo stanowi klasę samą dla siebie. Mimo że to dopiero druga część przygód Asteriksa i Obeliksa, to ilustracje wykonane zostały w pełni rozwiniętym stylu charakterystycznym dla całej serii. Omawiane wydanie posiada odświeżone kolory, które półwiecznej historii nadają nowego blasku, nie pozbawiając jej przy tym klimatu starszych edycji. Duży plus należy się również za nową wersję klasycznej okładki.

„Złoty sierp” to jeden z tych albumów, które budowały legendę serii. Jakiekolwiek polecanki powinny być zatem zbędne, a podsumowanie skierowane już tylko do nielicznych niezdecydowanych. Jeśli marzy wam się podróż do Paryża, to zerknijcie jak w komiksowym wydaniu wypada osada, która stała się jego pierwowzorem. Tylko nie szukajcie w tym albumie ciekawostek historycznych rodem z przewodników, lecz przygotujcie się na opowieść, w której nie zabraknie dzików i nieszczęsnych legionistów czekających aż ktoś da im łupnia - czyli tego, co prawdziwemu Galowi w zupełności wystarczy do pełni szczęścia.

Opublikowano:



Asteriks #02: Złoty sierp

Asteriks #02: Złoty sierp

Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Albert Uderzo
Wydanie: III
Data wydania: Kwiecień 2011
Seria: Asteriks
Tłumaczenie: Jarosław Kilian
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka
Format: 215 x 290 mm
Stron: 48
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2439-1
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Asteriks. Złoty sierp Asteriks. Złoty sierp Asteriks. Złoty sierp

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-