baner

Recenzja

Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Paweł Panic recenzuje Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii
O konflikcie w byłej Jugosławii powstało już tak wiele rozmaitych dzieł, że czytelnik sięgający po „Pozdrowienia z Serbii” może zastanawiać się, czy znajdzie w komiksie Aleksandara Zografa coś, czego nie znałby już z książek, filmów lub relacji telewizyjnych. Już po kilku przeczytanych stronach obawy te okazują się być bez pokrycia – niemal wszystko jest tu nowe i niezwykłe.

Omawiana pozycja składa się z dwóch części. W pierwszej zaprezentowano dłuższe formy komiksowe, w drugiej jednoplanszówki tworzące obrazkowy dziennik, tytułowe „Pozdrowienia z Serbii”. Tym, co łączy obie części jest sposób prezentowania historii. Zograf przedstawia wydarzenia w bardzo intymny sposób, wszystko, czego jest świadkiem, przepuszcza przez filtr własnych przemyśleń, obaw, a nawet koszmarów sennych. Właściwie nie ma tu miejsca na kronikę konfliktu. Oczywiście, wytłumaczone zostają powody sankcji, natowskich bombardowań czy odsunięcia Miloševića od władzy, ale stanowią one tylko pretekst do zaprezentowania wpływu, jaki wojna wywiera na egzystencję jednostki. I nie chodzi w tym przypadku tylko o spadek jakości życia czy ciągły strach o jego utratę, ale również o stan psychiczny osoby, wokół której nagle wykiełkował konflikt zbrojny. Wydaje się przy tym, że los Zografa nie jest dla serbskiego społeczeństwa reprezentatywny. W końcu bohater-autor ma przyjaciół w wielu krajach, a kiedy sytuacja ulega stopniowej normalizacji udaje się w podróż po Stanach. Poza tym w późniejszym okresie często wyjeżdża do Włoch i innych krajów Europy Zachodniej. W komiksie nie pojawiają się także żadne informacje, sugerujące, że stracił w konflikcie kogoś bliskiego. A jednak jego psychika jest w strzępach. I tak, jak nie waha się przedstawiać wstrząsających obrazów wojny (w tym okrucieństw, których dopuścili się jego rodacy), tak nie ma też oporów przed ukazaniem spustoszenia, jakie wojna wyrządziła w jego głowie.

Z osobistą, depresyjną atmosferą komiksu idealnie współgrają rysunki. Postacie są przedstawione w karykaturalny sposób – ale taki, który nie wywołuje uśmiechu, lecz budzi przygnębienie. Samego siebie Zograf portretuje z czarnymi cieniami wokół oczu, co doskonale obrazuje jego wieczny smutek połączony ze zmęczeniem wojną - stan, który spokojnie można określić jako chorobowy. Miejscami styl ilustracji może nasuwać skojarzenia z twórczością Maxa Anderssona, którzy jest zresztą w „Pozdrowieniach z Serbii” przywoływany. Kreska Zografa nie wszystkim jednak przypadnie do gustu, a wielu czytelników uzna ją zwyczajnie za brzydką – wielce prawdopodobne zresztą, że w gronie tym znajdą się nie tylko miłośnicy realistycznego komiksu głównonurtowego, ale także ambitniejszych pozycji autorskich, dużo bardziej otwarci na graficzne eksperymenty. Ciężko stwierdzić, że charakterystyczna kreska Zografa cieszy oczy, ale jest w niej coś hipnotyzującego, co jeszcze lepiej pozwala wczuć się w atmosferę opowieści. Nie warsztat jest tutaj zresztą najważniejszy, lecz konsekwencja, tak w trzymaniu się obranej konwencji, jak i regularnym prowadzeniu graficznego dziennika.

Podobnie jak nie do wszystkich trafią rysunki, tak sama historia i sposób jej zaprezentowania mogą okazać się dla wielu odbiorców barierą nie do przejścia. Zograf stosunkowo rzadko opowiada obrazem, częściej decydując się po prostu na tworzenie ilustracji do swoich zapisków. Przez ten zabieg „Pozdrowienia z Serbii” przeładowane są tekstem (w wielu przypadkach w pełni zrozumiałym także w oderwaniu od rysunków). Czyni to z omawianego komiksu pozycję trudną w odbiorze, której „pochłonięcie” za jednym zamachem może okazać się niełatwym zadaniem. Ale też nikt nie twierdzi, że dzieło Zografa trzeba przeczytać naraz. Takie podejście do „Pozdrowień z Serbii” można porównać do próby zapoznania się ze wszystkimi postami na dopiero co odkrytym blogu... Zadanie to możliwe w realizacji, ale częściej wiążące się ze znużeniem niż czerpaniem przyjemności z lektury.

Tak jak wojen i i innych tragicznych wydarzeń jest w dziejach ludzkości stanowczo za dużo, tak opowieści o nich traktujących nigdy nie będzie za wiele. A „Pozdrowienia z Serbii” są opowieścią tak osobistą i nieszablonową, że nawet jeśli dla wielu czytelników mogą okazać się dziełem zbyt trudnym w odbiorze, to warto, aby każdy z nich przekonał się o tym fakcie osobiście.

Opublikowano:



Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Scenariusz: Aleksandar Zograf
Rysunki: Aleksandar Zograf
Data wydania: Czerwiec 2011
Tłumaczenie: Monika Świerkosz
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: B5
Stron: 184
Cena: 42 zł
Wydawnictwo: Centrala
ISBN: 978-83-932072-2-0
pozycja z serii "Biblioteka Centrali"
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-