baner

Recenzja

Mroczny Rycerz powstaje

Łukasz Chmielewski recenzuje Mroczny Rycerz powstaje
3/10
Mroczny Rycerz powstaje
3/10
Bruce Wayne kuleje. Wycofał się z życia, nie zakłada już maski Batmana – nie musi tego robić i nie może. W Gotham nie ma przestępczości, a zamaskowany obrońca miasta wziął na siebie winę innych. Pojawia się jednak tajemniczy Bane, który chce zniszczyć Gotham. Wayne będzie musiał znów stać się Batmanem.

Brzmi bardzo obiecująco, ale w filmie Christophera Nolana „Mroczny Rycerz powstaje” zawodzi wszystko. Scenariusz jest patetyczny i kiczowaty, dialogi to albo krótkie kwestie, które rażą swoją pretensjonalnością, albo przydługie monologi, bez których fabuła nie ruszałaby do przodu, co w filmie akcji nie jest zaletą. Powtarzane są także pewne kluczowe kwestie dla fabuły – zupełnie jakby widz musiał być idiotą, któremu nie wystarczy powiedzieć raz, że bomba wybuchnie. Udosłowniono też Gotham, kręcąc film w Nowym Jorku. Oczywiście obraz stracił na tym wizualnie, bo Gotham to mrok i monumentalna architektura, których nie są w stanie zastąpić odbijające światło szklane wieżowce Manhattanu. Mimo gwiazdorskiej obsady film nie wypada też najlepiej aktorsko, co widać zwłaszcza w scenach emocjonalnych, które są grane jak w telenoweli.

Zmarnowano ogromny potencjał historii i postaci. Bane złamał Batmanowi w komiksie kręgosłup. W filmie mógł go złamać także psychicznie. I bracia Nolanowie, którzy napisali scenariusz, poszli tą drogą. Co z tego, skoro napisali skrypt na poziomie intelektualnym i emocjonalnym powieści Paulo Coelho i klasycznych komercyjnych produkcji made in USA. Fabuła jest tak schematyczna i patetyczna, że miejscami wywołuje uśmiech politowania. Potęguje to fakt, że film został nakręcony bez dystansu i humoru, bardzo na poważnie. A była szansa na zrobienie filmu o człowieku, który walczy nie tylko z przestępczością, ale przede wszystkim z samym sobą. O człowieku, którego można złamać, bo zło może być silniejsze niż dobro. Ta niepewność jest wpisana w postać Batmana – to tylko człowiek. W tę stronę poszli także Nolanowie, ale przewidywalność i kiczowatość fabuły sprawiły, że film jest niewiarygodny i niespójny stylistycznie. Na dodatek mnóstwo scen jest tak głupich, że grzebią ten obraz głęboko pod ziemią. Fajnie wypada tylko motor Batmana i Kobieta Kot.

Nie polecam.

Opublikowano:



Mroczny Rycerz powstaje

Mroczny Rycerz powstaje

Premiera: Lipiec 2012
reżyseria - Christopher Nolan
scenariusz - Jonathan Nolan, Christopher Nolan
Christian Bale - Bruce Wayne / Batman
Tom Hardy - Bane
Anne Hathaway - Selina Kyle / Kobieta-Kot
Gary Oldman - Komisarz Jim Gordon
Morgan Freeman - Lucius Fox
Joseph Gordon-Levitt - John Blake
Marion Cotillard - Miranda Tate
Michael Caine - Alfred Pennyworth
Liam Neeson - Ra's al Ghul
Juno Temple - Holly Robinson
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

giera -

szkoda, że przeczytałem recenzję.

Takesh -

Byłem na nocnym pokazie, oczywiście wcześniej robiąc sobie przypomnienie wcześniejszych części. Film wypadł słabo, niespójny, kiczowaty, płytki, plus inne podobne określenia... Kobieta-Kot była rewelacyjna, aczkolwiek miała mało scen, Bane zaczął się ciekawie, ale końcowe rewelacje uczyniły tę postać dla mnie niespójną SPOILER sługus? No i głos.. na początku zabrzmiał bardzo ciekawie, ale w końcu stał się irytujący, jakby ciągle puszczamy w ten sam sposób z taśmy - przecież mamy dźwięk przestrzenny i postaci się przemieszczają na ekranie. Ciekaw jestem oryginalnej wersji tego głosu.
Podsumowując - trzeba zobaczyć, ale niekoniecznie w kinie...

eric_cartman -

Rozumiem, że każdy ma swój gust i zdanie, ale 3/10!? Żenujące... Nawet "Batman & Robin" nie oceniłbym tak nisko, mimo że to słaby film. Proponuję nie sugerować się oceną Pana Łukasza i jednak pójść do kina bo warto.