baner

Recenzja

Ziniol 52

Łukasz Chmielewski recenzuje Ziniol #52
5/10
Ziniol 52
5/10
Dominik Szcześniak kolejny raz wskrzesił „Ziniola”. Chwała mu za to. Tym razem jest to niewielki zbiorek wyłącznie komiksów, z których większość stanowią te napisane przez Szcześniaka. Ten, już 52., numer „Ziniola” (numeracja przyprawia o zawrót głowy i dezorientuje), pokazuje, jak utalentowanym rysownikiem jest Grzegorz Pawlak. Tradycyjnie dobrze wypadają Nikodem Cabała i Hubert Ronek. Zawodzi zaś Marcin Rustecki, bo jego brudny i ekspresyjny styl sprawia, że w wielu miejscach komiks jest nieczytelny wizualnie. Generalnie jednak czytelnik dostaje przyjemną i różnorodną, choć nieporywającą, antologię polskich komiksów. Cena też jest ok.

Podwójny „Ziniol”, czyli szeroko rozumiana publicystyka online i papierowa antologia komiksów wydają się dobrym rozwiązaniem. To może się udać i sprawić, że magazyn przetrwa zarówno w sieci, jak i w wersji drukowanej. Z drugiej strony, być może dobrym ruchem byłoby też pójście w stronę płatnych, ale tanich (tańszych od papieru) e-wydań? Niski, kolekcjonerski nakład dla fanów zapachu papieru i farby drukarskiej i e-wersja za pół ceny dla oszczędzających nie tylko miejsce na półce. Tylko że taki model dystrybucyjny może być zbyt czaso-praco-pieniądzochłonny, żeby go ciągnąć po godzinach.

Wskrzeszonego „Ziniola” zaczyna wstępniak w formie komiksu, który w dużej mierze opiera się na autobiograficznym wątku, takim fragmencie codziennego życia. W Polsce brakuje takich historii – osobistych, prawdziwych, poruszających zwykłością. Jest komiks sprzed lat Sasnala i nieco nowszy Endo, niedługo ma ukazać się Olgi Wróbel. Takie elementy zawierało też napisane przez Szcześniaka „Fotostory”. Wydawania magazynu i tworzenie komiksów w przerwie między pracą, rodziną a snem wydaje się tematem na powieść graficzną…

Opublikowano:



Ziniol #52

Ziniol #52

Scenariusz: Dominik Szcześniak, Hubert Ronek, Łukasz Kowalczuk, Nikodem Cabała
Rysunki: Dominik Szcześniak, Grzegorz Pawlak, Hubert Ronek, Marcin Rustecki, Piotr Nowacki, Rafał Trejnis, Łukasz Kowalczuk, Nikodem Cabała
Okładka: Daniel Grzeszkiewicz
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2012
Seria: Ziniol
Redaktor naczelny: Dominik Szcześniak
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Stron: 36
Cena: 12 zł
Wydawnictwo: Ważka
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

mcmarcus -

Wersja cyfrowa Ziniola to bardzo dobry pomysł! Z dystrybucją nie powinno być źle - właśnie w ramach ComicBa.se udało mi się porozumieć z kilkoma dystrybutorami, dzięki czemu e-komiksy powinny już niebawem pojawić się w największych księgarniach online w PL.
Szczegóły niebawem na blogu http://comicba.se
Zapraszam - także autorów i wydawców do współpracy!

ljc -

kupiłem ostatnio 2 e-komiksy - żeby kupić każdy z nich musiałem zalogować się w innym sklepie - to bardzo zniechęca - jedna platforma rozwiązałaby problem...

Iron -

Trzeba pamiętać, że Kultura Gniewu od dawna pracuje nad uruchomieniem platformy z e-komiksami. Będzie ona otwarta dla wszystkich chętnych wydawców. Zapowiada się całkiem nieźle.

Jaszcz -

Dostałem dziś newsletter z AK z informacją, że jest recenzja nowego Ziniola i bardzo się ucieszyłem. Po czym kliknąłem w link i srogo się zawiodłem. Szkoda.

ljc -

nie mogłeś przeczytać (zły link czy coś) czy nie spodobała Ci się treść?

Jaszcz -

Zawiodłem się tym, że tej treści jest tu jak na lekarstwo. 10 lat temu na forum Produktu, po ukazaniu się każdego numeru, pojawiało się conajmniej kilkanaście postów, z których każdy zawierał więcej informacji, odczuć, opinii, analizy niż Twoja recenzja. Szkoda, że nie było wtedy Alei Komiksu, bo moglibyście przeklejać te posty i mielibyście kilkanaście recenzji Produktu w jednym tylko miesiącu. Szkoda, bo zinów czy magazynów od dawna nikt już w komiksowej sieci nie recenzuje. Nie wspominając o tym, że na forach też ludziom nie chce się już wymieniać opinii, tak jak to bywało kilka lat temu.

ljc -

z zasady nie dyskutuję na temat recenzji, wychodząc z założenia, że tekst musi bronić się sam - jeśli są uwagi, to albo został źle napisany, albo odbiorca nie zrozumiał przekazu

oczywiście też z łezką z oku wspominam te czasu, kiedy na forach dyskutowało się o komiksach (i nie tylko)