baner

Recenzja

Baśnie #9: Synowie Imperium

Jan Sławiński recenzuje Baśnie #09: Synowie Imperium
"Baśnie" to taka seria, która nie schodzi poniżej dobrego poziomu. Nawet gdy wydarzenia mające miejsce w poszczególnych tomach w ogóle nie popychają fabuły do przodu, nie można odmówić serii pewnego gawędziarskiego klimatu, tak urokliwego w kontekście bohaterów występujących w komiksie. Tak jest z "Synami imperium", najnowszym na polskim rynku, dziewiątym już tomie tej fantastycznej komiksowej telenoweli.

W ogóle najnowszy tom, który wyszedł spod pióra Billa Willinghama, jest ciekawie skonstruowany. Mamy tu trzy dłuższe historie (z których najdłuższa jest tytułowa, po niej następuje jednozeszytowa "Opowieść Wigilijna" w wersji Baśniogrodzkiej, a na deser pozostaje dwuczęściowa opowieść "Ojciec i syn") i aż szesnaście krótszych - te najbardziej obszerne z nich mieszczą się na trzech stronach, inne zajmują zaledwie jedną.

Tytułowi "Synowie imperium" przedstawiają kolejne plany Adwersarza i spółki mające na celu pozbycie się baśniowców żyjących w naszym świecie. Mimo że ta fabuła zajmuje aż cztery zeszyty regularnej serii, nie popycha ona zbytnio zdarzeń do przodu. Wszystko przez zaskakujące i w sumie dość zabawne zakończenie. Możemy być jednak pewni, że istoty zamieszkujące Strony Rodzinne jeszcze dadzą o sobie znać w przyszłości, a wojna, której widmo wisi nad oboma światami, jest nieunikniona. Wspominałem o świetnym klimacie serii, w tej opowieści nie można go odmówić historii Jasia, brata Małgosi, który zostaje bezwzględnym łowcą czarownic.

Kolejna historia, to "Święta, święta" czyli Boże Narodzenie w Baśniogrodzie. Miło zobaczyć Baśniowców ubierających choinkę i dających sobie prezenty. Również występ Świętego Mikołaja należy uznać za udany debiut w serii. To ciepła i spokojna historia, genialnie oddająca świąteczną atmosferę. Dodatkowo, tak jak pierwsza historia, jest świetnie zilustrowana przez niezastąpionego Marka Buckinghama, chyba najlepszego rysownika w całej serii.

"Ojciec i syn" to dość przewidywalna opowiastka o odwiedzinach Wilka, Królewny Śnieżki i ich dzieci u Pana Północy. Małe wilczki wpadają w spore tarapaty, więc Bigby, przybierając postać dużego i złego wilka, musi im pomóc. W tle przewija się historia nieszczęśliwego dzieciństwa naszego bohatera i jego trudnych relacji z ojcem. Całość jest schematyczna i mało zaskakująca. Historii nie ratują rysunki, są toporne i specyficznie pokolorowane, zdecydowanie nie jest to styl, który według mnie pasowałby do "Baśni".

Na koniec zostają wspomniane shorty. Prezentują najróżniejszy poziom, najczęściej jednak dość mierny. Willingham lepiej sprawdza się w dłuższych historiach, niejednokrotnie paląc w shortach puenty i zwyczajnie nie mając pomysłu na tak krótkie opowieści. Również trudno mówić o warstwie graficznej tychże, gdyż każdym z shortów zajął się inny artysta, jedni są lepsi w swoim fachu, inni gorsi. Moją uwagę zwróciły dwie z tych krótkich historyjek - "Jeżozwierz i placek" i "Droga do raju", zapewne przez ładne rysunki oraz obecny i trafiony humor. Reszta spełnia funkcję zwyczajnych zapychaczy i sprawia wrażenie zupełnie zbędnych.

Może i nowe "Baśnie" nie zachwycają tak jak niektóre z poprzednich tomów (z pewnością nie są najwybitniejszym tomem serii - ten zaszczytny tytuł wciąż należy do tomu czwartego - "Marszu drewnianych żołnierzyków" w moim odczuciu), ale "Synowie imperium" udowadniają, że to wciąż porządna i bardzo wciągająca seria. Mimo że nie ma tu dużo akcji, a wątki znów skręcają w stronę opowieści rodzinnych i nie wpływają na ogólny kształt uniwersum, fani serii znajdą tu wszystko, za co lubią poprzednie tomy. Wierzę, że ten spokojny tom to tylko preludium do spektakularnych wydarzeń, jakie czekają nas w przyszłości. Zresztą długo przyszło nam czekać na ten tom ("Wilki" ukazały się rok wcześniej), więc miło spotkać znowu lubianych bohaterów, zwłaszcza, że są w całkiem niezłej formie. Krążą plotki, że w tym roku ma się ukazać jeszcze jeden tom "Baśni", jeśli to prawda, to już się cieszę, bo mimo że tempo w "Synach imperium" jest wyraźnie wolniejsze, to nie zmienia to faktu, że to wciąż bardzo dobry komiks.

Jan "Anonimowy Grzybiarz" Sławiński

Opublikowano:



Baśnie #09: Synowie Imperium

Baśnie #09: Synowie Imperium

Scenariusz: Bill Willingham
Rysunki: Mark Buckingham, Shawn McManus
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2012
Seria: Baśnie
Tytuł oryginału: Fables: Sons of Empire
Wydawca oryginału: Vertigo
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka, kartonowa
Format: 170 x 260 mm
Stron: 200
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Baśnie #9: Synowie Imperium Baśnie #9: Synowie Imperium

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Anonymous -

Wciaz dobry komiks, a jak! A nadchodzace tomy 10, 11 i 12 to moim zdaniem najlepsze w serii. Milo bedzie je przeczytac po polsku