baner

Recenzja

Zeszyty Komiksowe #11: Komiks w Europie Środkowo-Wschodniej

Paweł Panic recenzuje Zeszyty komiksowe #11: Komiks w Europie Środkowo-Wschodniej
Nie trzeba zagłębiać się w lekturę, aby stwierdzić, że jedenasty numer „Zeszytów Komiksowych” to nowa jakość. Zmienił się format, pojawiło się nowe logo, a szata graficzna została profesjonalnie przygotowana. Rewolucja przetoczyła się przez wizualną stronę pisma, jego profil pozostawiając nietkniętym. Dzięki temu w odświeżonych i wyraźnie piękniejszych "Zeszytach Komiksowych" nadal można znaleźć to, co stanowiło o sile periodyku w jego "brzydszym" okresie - sporo naprawdę dobrych tekstów.

Tematem tego numeru jest komiks w Europie Środkowo-Wschodniej. Zważywszy, że od jakiegoś czasu współwydawcą „Zeszytów Komiksowych” jest Centrala, taki wybór nie powinien dziwić. W naszym kraju, gdzie dominują komiksy amerykańskie, zachodnioeuropejskie i japońskie, jakaś szersza forma prezentacji sytuacji na rynku komiksowym w krajach byłego bloku wschodniego była bardzo potrzebna i już z uwagi na poruszany temat, warto się zainteresować jedenastymi „Zeszytami Komiksowymi”.

Redakcja pisma doszła do słusznego wniosku, że najlepiej o sytuacji komiksu w danym kraju opowiedzą jego mieszkańcy. W ten sposób w piśmie znalazły się teksty badaczy i popularyzatorów komiksu z niemal każdego kraju Europy Środkowo-Wschodniej. Część z nich podeszła do zagadnienia w sposób naukowy, prezentując w wyczerpujący sposób fragment dziejów krajowej sceny komiksowej, cześć stworzyła teksty przekrojowe, w których mocno zaakcentowana została rola najważniejszych twórców, a jeszcze inni przedstawili bardzo subiektywny obraz „własnego podwórka”, prezentując scenę komiksową widzianą przez pryzmat własnej działalności na tym polu. Mimo że przez taką różnorodność zatraca się gdzieś naukowy charakter „Zeszytów Komiksowych”, to wcale nie stanowi ona mankamentu. Różne podejście do prezentacji rynku komiksowego we własnym kraju sprawia, że lektura całego numeru nie jest monotonna, a zagłębiając się w te bardziej subiektywne, spośród zamieszczonych tekstów, dowiedzieć się można całkiem sporo o ich twórcach, będących nierzadko bardzo ciekawymi postaciami.

W większości artykułów pojawia się problem wpływu, jaki na rozwój rynku komiksowego wywarły lata władzy ludowej. W krajach za żelazną kurtyną komiks zawsze był postrzegany jako wytwór zgniłego Zachodu i rozrywka dla półanalfabetów. Nie przeszkodziło mu to zarazem być narzędziem propagandy, wychodzącym w pokaźnych nakładach. Wraz z przemianami ustrojowymi nie zmieniło się postrzeganie komiksu i twórca, który chciał się nim dalej zajmować, musiał oswoić się z myślą, że jeśli nie zdecyduje się na emigrację, to we własnym kraju ciężko mu będzie wyżyć z tworzenia opowieści rysunkowych. Taki obraz sytuacji znamy z naszego kraju i taki też pojawia się w tekstach zamieszczonych w najnowszym numerze „Zeszytów Komiksowych”. Właściwie to Polska, obok m.in. ówczesnej Czechosłowacji (a dzisiejszych Czech, gdyż rynek komiksowy na Słowacji znajduje się w zdecydowanie gorszym stanie) i Jugosławii (dzisiaj komiks radzi sobie całkiem nieźle głównie w Słowenii i Serbii) była krajem, w którym rodzimych komiksów ukazywało się całkiem sporo, a obecna sytuacja jest w nich – przynajmniej na tle innych państw w tej części Europy – całkiem dobra. Współcześnie nieźle ma się także rynek komiksowy w Rosji, na Ukrainie i na Węgrzech. Najgorzej przedstawia się sytuacja w krajach bałtyckich, zwłaszcza na Litwie.

W tym miejscu wypada pogratulować redakcji, że udało jej się zgromadzić tak wiele artykułów, z których wyłania się wyrazisty obraz sytuacji na komiksowych rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Szkoda tylko, że wśród zaprezentowanych państw zabrakło m.in. Chorwacji, której scena komiksowa - jak wynika z tekstu o Bośni i Hercegowinie - jest „stosunkowo dobrze” rozwinięta oraz Bułgarii i Białorusi. Wierzę, że zwłaszcza prezentacja sceny komiksowej w tym ostatnim państwie, z uwagi na jego sytuację polityczną, spotkałaby się z dużym zainteresowaniem czytelników. Niejako na osłodę, wśród prezentowanych państw pojawiła się za to Grecja (artykuł o rynku komiksowym w tym kraju może być świetnym uzupełnieniem tekstu pt. „Krótka historia komiksu w Grecji”, który zamieszczony został w dziewiątym numerze „Ziniola”).

W omawianym numerze „Zeszytów Komiksowych” zamieszczono również komiksy z poszczególnych krajów – zarówno ich fragmenty, będące ilustracjami do artykułów, jak i pełne, całostronicowe opowieści. Ich rozrzut stylistyczny jest ogromny: z jednej strony znaleźć wśród nich można alternatywne komiksy z Łotwy i Estonii, a z drugiej realistycznie narysowaną historię fantasy rodem z Ukrainy. Dopełnienie graficznych atrakcji z wnętrza numeru stanowią kolorowe ilustracje zdobiące jego okładkę, które wykonał węgierski rysownik Andras Baranyai.

O jedenastym numerze „Zeszytów Komiksowych” można by pisać naprawdę długo, analizując z osobna każdy z tekstów. Najlepiej jednak będzie, jeśli każdy czytelnik samodzielnie wyrobi sobie o nich zdanie. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się komiksem i lubi poznawać nowych twórców. No i może jeszcze dla tych, którzy ciągle nie wierzą, że z tym naszym polskim komiksem wcale nie jest tak najgorzej...

Paweł Panic

Opublikowano:



Zeszyty komiksowe #11: Komiks w Europie Środkowo-Wschodniej
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-