baner

Recenzja

Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież

Jan Sławiński recenzuje Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież
Po raz kolejny Egmont uraczył nas zbiorczym wydaniem przygód Lucky Luke’a – kowboja, który jest szybszy niż jego własny cień. W trzecim już, „niebieskim” tomie znalazły się znowu trzy albumy stworzone przez duet Goscinny (scenariusz) i Morris (rysunek). „W górę Missisipi”, „Na tropie Daltonów” i „W cieniu wież wiertniczych” to albumy, pochodzące z lat sześćdziesiątych, czyli ze środkowego okresu twórczości Rene Goscinnego.

O ile komiks „Na tropie Daltonów” wydał mi się nieco wtórny (Daltonowie kolejny raz uciekają, a w pościg za nimi rusza nasz dzielny szeryf; pies Bzik znowu robi z siebie idiotę, jednak w tym przypadku jest to bardziej irytujące niż zabawne…), tak dwie pozostałe historie są wręcz świetne. Duży powiew świeżości wnosi pierwszy z zaprezentowanych komiksów, gdyż prawie w całości dzieje się na… wodzie! Podczas szalonej podróży po dzikich wodach Missisipi, Lucky Luke będzie musiał pomóc kapitanowi Barrowsowi w wygraniu wyścigu z Nowego Orleanu do Minneapolis. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż drugi z uczestników – nikczemny kapitan Lowriver – nie zamierza grać uczciwie i zrobi wszystko, by to jemu przypadał laur zwycięstwa. Komiks jest pełen zaskakujących zwrotów akcji, efektownych bijatyk, barwnych postaci i slapstickowego humoru. Mamy tu wszystko, za co kochamy Goscinnego, a Morris pokazuje, że kto jak kto, ale on to na wybuchających parostatkach zna się, jak mało kto!

Również ostatnia z opowieści, „W cieniu wież wiertniczych” zasługuje na pochwałę. Świetnie skonstruowana pod względem fabularnym i pięknie narysowana historia, która wydaje się być bardziej przemyślana i lepiej wymyślona niż dwie pozostałe (które praktycznie rzecz biorąc są tylko pretekstem do ukazania mniej lub bardziej zabawnych gagów i dialogów). Samotny kowboj będzie musiał zmierzyć się z Barrym Bluntem – nieuczciwym przedsiębiorcą, który pragnie zająć całe złoża ropy naftowej w miejscowości Titusville i ani myśli robić to uczciwie. Tym razem nie wystarczy szybki palec na spuście, Lucky będzie musiał pochwalić się równie szybko działającą głową. Czy uda mu się przechytrzyć chciwego i złego do szpiku kości Barrego Blunta? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w pełnej zabawnych gagów i niesamowitych przygód opowieści zamykającej „niebieski” zbiorek.

Poza drugą historią, tą o braciach Daltonach, zbiór kolejnych trzech przygód dzielnego kowboja wypada świetnie. Jestem również pewny, że dla tych, którzy nie znają tylu przygód Luky Lucke’a co ja, również czytanie historii o Daltonach dostarczy im wiele zabawy i radości. To również ważna opowieść, wszak to w niej debiutuje znany i lubiany (acz przygłupawy) pies Bzik. Mimo to, mnie wydała się lekko odgrzewanym kotletem. Na szczęście pozostałe dwie historie swoim humorem, dynamiką i pięknymi kolorami, całkowicie zrekompensowały mi tą chwilę zwątpienia w geniusz Goscinnego i Morrisa.

Opublikowano:



Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież

Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież

Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Morris
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2011
Seria: Lucky Luke
Wydawca oryginału: Dargaud
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 155 x 225 mm
Stron: 144
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-4712-3
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież Lucky Luke: W górę Missisipi, Na tropie Daltonów, W cieniu wież

Tagi

Lucky Luke

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-