baner

Felieton

Operacja Komiks - refleksje po imprezie

Paweł Panic
W minioną środę zakończyła się w Operacja Komiks – inicjatywa, o której chciałbym tutaj co nieco napisać. Uprzedzam jednak, że czytelnicy, ceniący obiektywne spojrzenie na każdy aspekt komiksowego podwórka, mogą sobie darować dalszą lekturę.

W pomoc przy organizacji imprezy zostałem wciągnięty gdzieś w połowie października. Świeżo po MFKiG, oczarowany tegoroczną edycją festiwalu, byłem pełen zapału do jakiegokolwiek komiksowego działania na opolskim podwórku. A tutaj taka propozycja. Gęba mi się uśmiechnęła i już wiedziałem, że przez najbliższe tygodnie pożyję głównie tą sprawą.

Na początku był pomysł na tygodniowy event. I w zasadzie tyle, bez większych konkretów. Pewnym punktem programu był konkurs na zakładkę, a reszta jakoś miała wyjść w praniu. Z uwagi na to, że czasu na ogarnięcie wszystkiego było niewiele, a Miejska Biblioteka Publiczna w tym czasie organizowała Opolską Jesień Literacką, którą uznać należy za imprezę nadrzędną, stanęło na trzech dniach.

Dzień pierwszy, czyli piątek 25 listopada, wydawać się mógł najskromniejszym. Pokaz „Sin City” i poprzedzający go wykład zgromadziły jednak kilkanaście osób, które wytrwały, obejrzały i zakładam, że były usatysfakcjonowane. W tymże dniu przypadła wizyta w Opolu Bartosza Minkiewicza. Artysta osobiście zabrał się za wystawę, siedząc niemal do północy w galerii MBP i przygotowując kolejne plansze, niewielką panoramę miasta i kilka innych atrakcji. To w tym czasie miałem okazję przegadać z nim jakąś godzinę. Rozmawiało się świetnie, dostałem rysunek z dedykacją, zatem dzień odhaczyć mogłem jako wyjątkowo udany. Dziwi przy tym (i smuci zarazem), że na konferencji prasowej z Bartkiem, którą zwołano na okolice 14.00, zjawiły się tylko dwie dziennikarki radiowe (mimo, że Opole nie jest żadną metropolią, to tutejsze media naprawdę stać na więcej). Rozumiem, że godzinę później miał się odbyć w miejskiej galerii wernisaż World Press Photo, ale przecież z jednego miejsca do drugiego można dojść w dziesięć minut... Oddając sprawiedliwość, muszę jednak przyznać, że cała Operacja Komiks została przez lokalne media dostrzeżona, a opolska „Gazeta Wyborcza” objęła nawet swym patronatem.

Główną atrakcją imprezy okazał się (i na taką zresztą był typowany od początku) wernisaż wystawy poświęconej Wilqowi, który odbył się we wtorek 29 listopada. Opolski superbohater swej pierwszej wystawy doczekał się w swoim mieście – wszystko tak, jak być powinno. Sporo ludzi, kawa, herbata, ciastka. Wernisaż połączono z ogłoszeniem wyników konkursu na komiksową zakładkę do książki. Miło, że zjawiły się laureatki pierwszego i drugiego miejsca, a także część wyróżnionych (sam konkurs i nadzwyczajny odzew, z którym się spotkał, to materiał na oddzielny artykuł). Fotografowie pocykali fotki, nagrano nawet kilka filmów, które znaleźć można w necie, więc tym razem opolskie media nie zawiodły. Na zakończenie zorganizowano mały konkurs, w którym pytania były oczywiście tendencyjne, rozdano fanty od sponsorów i wszyscy mogli się kulturalnie rozejść (do domu, na pociąg, piwo, czy gdzie tam jeszcze nogi poniosły).

Na ostatni dzień Operacji Komiks, czyli 30 listopada, zaplanowano dyskusję panelową. Bardzo profesjonalnie moderował ją Mariusz Jarzombek, a obok niżej podpisanego, brali w niej udział: Dominika Bilik (przemiła „pani z biblioteki”), Bartłomiej Janicki (autor książki o polskim komiksie historycznym, który na dniach zostanie doktorem) i Łukasz Słoński (człowiek, który mnie w to wszystko wciągnął). Było naprawdę super. Niemal dwie godziny gawędziliśmy o komiksie i różnorakich jego aspektach. Temat dyskusji, czyli „Komiks nie jest tylko dla dzieci” był na tyle pojemny, że mogliśmy sobie pozwolić na sporą swobodę. Na sali siedziało jakieś 12-13 osób. Niby niewiele, ale jak sobie przypomnę konferencje, na które ciągnięto mnie na studiach i podczas których jedyną osobą, którą interesował dany referat, był sam prelegent, to myślę sobie, że naprawdę sporo. Publika nie tylko dzielnie wytrzymała do końca, ale przede wszystkim aktywnie brała udział w dyskusji.

Oczywiście nie będę obiektywny, ale Operację Komiks uznaję za sukces. Dominika i Magda z Mediateki MBP w Opolu odwaliły kawał świetnej roboty, w tak krótkim czasie rozkręcając tak sympatyczną imprezę. Mam nadzieję, że urodzi się z niej coś cyklicznego, bo zapału im nie brakuje, a pomysłów pojawia się coraz więcej. Liczę przy tym, że uda się jakoś zintegrować opolskie środowisko komiksowe i ludzi chętnych do działania będzie pojawiać się coraz więcej. Naprawdę cieszę się jak dziecko, że mogłem w tym wszystkim wziąć udział i w miarę swoich możliwości okazać się pomocnym.

I teraz taki mały apel do wszystkich, którzy to czytają: działajcie ludzie! Macie chęci, zapał, a może nawet dosyć dobre możliwości, to nie zaprzepaszczajcie tego i coś róbcie. Wystawy, spotkania, dyskusje, prelekcje – możliwości jest mnóstwo, a w Polsce nie brakuje twórców i miłośników komiksu, którzy chętnie wam pomogą. Trzeba tylko się odezwać, nagłośnić sprawę i doprowadzić ją do końca. I choćby na takiej imprezie pojawił się jeden gość, to jeśli przekona go ona do komiksu, otworzy kilka zamkniętych klapek, to już można uznać ją za sukces. Bo polskie środowisko komiksowe, to nie tylko fora, portale, blogi, nie tylko Warszawa i Łódź, to też każda mała miejscowość, w której jest choć jeden miłośników komiksów. I pięknie będzie, jeśli temuż miłośnikowi sama lektura nie wystarczy, jeśli poczuje chęć, aby pochwalić się innym swoim hobby, a inni zechcą go posłuchać.

Paweł Panic

Opublikowano:



Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-