baner

Recenzja

Wampirzyca Karin #5

Dariusz Hallmann recenzuje Wampirzyca Karin #05
Kiedy „Wampirzyca Karin” zaczęła ukazywać się na polskim rynku, ujęła mnie nie tylko swoją objętością (w każdym woluminie dwa tomy wydania oryginalnego), ale również wykreowanym światem i postaciami, do opisania których pasuje mi przede wszystkim jedno słowo: sympatyczne. I mimo lekkiego, komediowego tonu seria ta zdaje się być o wiele bliżej życia niż drugi wampiryczny cykl z Waneko, czyli „Vampire Knight”.

Yuna Kagesaki, opowiadająca historię bardzo sprawnie i bez przynudzania, imponuje także dużą wrażliwością na problemy natury obyczajowej i społecznej. Na pierwszym miejscu stawiając oczywiście perypetie romansowe, próbuje oswoić młodych czytelników z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą rzeczywistość pod każdą szerokością geograficzną. A sama wampirzyca Karin to symbol budzącej się kobiecości ze wszystkimi tego konsekwencjami (również w sferze psychologii), co zapewne nie jest bez znaczenia szczególnie dla odbiorców płci przeciwnej.

W piątym tomie (a tak naprawdę w dziewiątym i dziesiątym, pamiętajcie!) relacja uczuciowa między Karin a Kentą pogłębia się, ale i powoduje kolejne komplikacje. Do tego duetu głównych bohaterów dołącza na pierwszy plan Yuriya Tachibana – postać, która pojawiła się na początku drugiej części tomu czwartego (czyli na początku tomu, eee... ósmego). Na jaw wychodzą tajemnica jej pochodzenia oraz motywy postępowania, a to jeszcze mocniej napędza intrygę, tym bardziej że znowu budzi się apodyktyczna babcia Karin - Elda... Tej ostatniej poświęcony jest spory dodatek, sięgający daleko w przeszłość.

Rysunki Yuny Kagesaki często ocierają się o styl cartoonowy, potęgując humorystyczne oddziaływanie komiksu. Dotyczy to przede wszystkim scen o dużym natężeniu emocjonalnym, a tych w 5. tomie nie brakuje. Klasą samą dla siebie są wizerunki zakłopotanej na różne sposoby Karin... Chyba nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to najczęściej rumieniący się wampir na świecie. Co jest, oczywiście, urocze. A i wampir z niej przecież wyjątkowy.

Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, do końca roku powinny ukazać się cztery ostatnie tomy serii (czyli de facto dwa – żeby uniknąć monotonii, odwróciłem sytuację). Myślę, że to akurat tyle, aby przyjemnie nasycić się tą historią do końca, a może nawet pozostać z lekkim niedosytem. Tak czy owak lepsze to niż ewentualny przesyt.

Opublikowano:



Wampirzyca Karin #05

Wampirzyca Karin #05

Scenariusz: Yuna Kagesaki
Rysunki: Yuna Kagesaki
Data wydania: Czerwiec 2011
Seria: Wampirzyca Karin
Wydawca oryginału: Kadokawa Shoten Publishing Co., Ltd.
Tłumaczenie: Aleksandra Watanuki
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka z obwolutą
Format: 123 x 176 mm
Stron: 320
Cena: 30,50 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-