Recenzja
Prosiacek 1990–2010
Paweł Panic recenzuje Prosiacek 1990–2010Dla wielu osób zbiorcze wydanie „Prosiacków” jest najważniejszym albumem komiksowym, jaki w ostatnim czasie pojawił się na polskim rynku - na pewno jednak znajdą się i tacy, którzy mimo pięknego wydania nie przekonają się do komiksów w nim zamieszczonych. A historie z tego zbioru są przede wszystkim zaangażowane. Tyczy się to zwłaszcza komiksów z pierwszych „Prosiacków”, które dosyć mocno epatowały antyklerykalizmem. Zresztą wystarczy zerknąć na okładkę, aby pozbyć się złudzeń, co do tematyki poruszanej przez Owedyka. I mimo że wiele z tych historii jest całkiem zabawnych, to któryś z kolei żart o pazernym księdzu może nużyć. Zauważa to zresztą sam autor, we wstępniaku do trzeciego numeru, obiecując zmianę tematyki. Z czasem komiksy faktycznie są bardziej różnorodne, jednak duch buntu nadal unosi się nad większością z nich.
Każdy „Prosiacek” miał określoną ilość stron, a autor chciał w nim zaprezentować jak najwięcej ze swoich pomysłów, w związku z czym wiele historii cierpi na przeładowanie tekstem. Widoczne jest to zwłaszcza w jednostronicowych „Bajkach Urłackich” – swoją drogą jednych z najlepszych historii w całym zbiorze. Doskonale wypadają nieco dłuższe opowieści, takie jak choćby znane z ostatniego wydania „Ósmej czary” – „Genesis”, a także „Biały Kapturek”, „Ostatnia podróż” czy „Kura 3995”. Dla miłośników rodzimego punk rocka nie lada atrakcją będą ilustracje do utworów Dezertera i Inkwizycji, a wielbicielom młodopolskiej poezji do gustu powinny przypaść ilustracje do wierszy Leopolda Staffa i komiksowa adaptacja „Dusiołka” Bolesława Leśmiana.
Graficznie nie można się do niczego przyczepić. Owedyk jest prawdziwym mistrzem kreski, który doskonale radzi sobie zarówno z przedstawianiem przerysowanych bohaterów historii humorystycznych, jak i realistycznymi grafikami. Sam sposób narracji nie pozostawia przy tym nic do życzenia. No i są jeszcze rewelacyjne okładki kolejnych „Prosiacków”, z których wiele to gotowe wzory koszulek dla zbuntowanych nastolatków (któż nie widział Koziołka Matołka w pentagramie?). Jestem pod wielkim wrażeniem talentu graficznego Owedyka i mam pewność, że gdyby nadal tworzył komiksy, to byłby wymieniany wśród krajowej czołówki.
„Prosiacek 1990-2010” to antologia i jak z każdą antologią bywa, znajdują się w niej historie zarówno lepsze, jak i gorsze. Doskonałym posunięciem było wrzucenie do niej dziewiątego, premierowego „Prosiacka”, będącego zbiorem różnych prac Owedyka. Właśnie te komiksy najlepiej pokazują jak bardzo wszechstronnym jest on twórcą. W dziełach nieograniczonych zinowymi ramami Prosiak rozwinął skrzydła, w pełni prezentując swój talent pisarski i graficzny.
Komiksy z „Prosiacka” nigdy nie były dla wszystkich i nigdy takie nie będą, dlatego trzeba umieć na nie spojrzeć przez pryzmat środowiska punkowego i czasów, w których powstawały. To naprawdę bardzo ważna część historii polskiego komiksu. Ale „Prosiacka 1990-2010” warto mieć w swoich zbiorach nie tylko ze względu na jego wartość archiwalną, lecz także z uwagi na fakt, że wiele z zawartych w nim komiksów doskonale broni się również po latach. Bo tak naprawdę mechanizmy rządzące światem pozostają niezmienne, a jedynie oblicze Babilonu przywdziewa co jakiś czas nową maskę.
Opublikowano:
Prosiacek 1990–2010
Scenariusz: Krzysztof Owedyk
Rysunki: Krzysztof Owedyk
Data wydania: Październik 2010
Seria: Prosiacek
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 200 × 265 mm
Stron: 262
Cena: 79,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-60915-51-6
Rysunki: Krzysztof Owedyk
Data wydania: Październik 2010
Seria: Prosiacek
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 200 × 265 mm
Stron: 262
Cena: 79,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-60915-51-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-