baner

Recenzja

Star Wars: Rycerze starej republiki #4: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia

Krzysztof Tymczyński recenzuje Star Wars: Rycerze starej republiki #04: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia
6/10
Star Wars: Rycerze starej republiki #4: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia
6/10
Główny bohater cyklu „Rycerze Starej Republiki” Zayne Carrick może spokojnie mówić o sobie, że jest jednym z największych pechowców w odległej galaktyce. Pechowy, ślamazarny kandydat na rycerza Jedi nie dość, że został oskarżony o bycie Sithem i bestialskie zamordowanie swoich przyjaciół, to jeszcze z uporem maniaka pakuje się w największe kłopoty, jakie wyobrazić sobie może przeciętny obywatel republiki. Czwarty tom serii dodaje jednak do tego jeszcze więcej: udział w politycznej aferze, która może rzucić cień na losy wojny pomiędzy rycerzami Jedi a Mandalorianami. Dorzućmy jeszcze do tego spotkanie z byłą dziewczyną, śmierć kolejnego przyjaciela i konfrontacja z byłym mistrzem, a w skrócie dowiemy się, co zaszło w komiksie pod tytułem „Zaślepieni nienawiścią/Rycerze cierpienia”.

Najpierw jednak wspomnę o pewnym fakcie, który rzucił mi się w oczy podczas zapoznawania się z treścią wydawanego przez Egmont cyklu. Mianowicie komiks nie posiada ceny na tylnej okładce. Nie wiem, czy to zwykły błąd w druku, ponieważ tomik ten wydany został jeszcze przed podwyżką VAT i kosztował dokładnie tyle, co poprzednie, a więc niecałe 40zł. Oprócz tego do jakości wydania nie można się w żaden sposób przyczepić: dobry papier i jak zwykle poprawne tłumaczenie, czyli wszystko to, do czego Egmont zdołał mnie już przyzwyczaić.

Powróćmy jednak do samej historii. Uważam, że John Jackson Miller jak zwykle nie zawodzi i prowadzi pisaną przez siebie historię sprawnie i ani na moment nie ma zamiaru zwolnić. Atutem pisanego przez niego komiksu jest też fakt, że doskonale sprawdza się zarówno w opowieściach naładowanych akcją, jak i spokojniejszych intrygach. A w czwartym tomie „Rycerzy Starej Republiki” jest po trochu i jednego, i drugiego. Pierwsza połówka „Zaślepieni nienawiścią/Rycerze cierpienia” to dokończenie wątków z poprzedniego albumu. Tu właśnie Miller pokazał, że w prowadzeniu wątków politycznych również doskonale się sprawdza. Historia nie jest może jakimś fabularnym majstersztykiem, ale z pewnością pozwoli czytelnikowi na odprężenie się w trakcie jej lektury. Niestety, ilustracje Bonga Dazo nie najlepiej wkomponowują się w scenariusz. Rysowane grubą, niezbyt przyjemną dla oka kreską nie sprawiają zbyt dobrego wrażenia. Mam nadzieję, że ten rysownik nie będzie w przyszłości psuł kolejnych przygód młodego rycerza Jedi.

Nieco słabiej prezentuje się druga część tomu, w której Zayne po raz kolejny wpada w sam środek konfliktu z Mandalorianami. Na domiar złego, musi przekonać swoją byłą dziewczynę, że nie zamordował jej brata, a także stawić czoło jednej z Jedi, która próbuje go zabić. Dość oczywisty przebieg tej historii i spodziewane od samego początku zakończenie sprawiają, że nie można powiedzieć, że Miller w tym przypadku się popisał. Mam jednak nadzieję, że to jednorazowy przypadek. Na szczęście odbiór historii rekompensuje nieco swoimi rysunkami Dustin Weaver.

Czwarty tom cyklu „Rycerze Starej Republiki” przypadnie do gustu osobom, którym cała seria już przypadła do gustu. Nie jest jednak najlepszą jej odsłoną. Ja za „Zaślepieni nienawiścią/Rycerze cierpienia” wystawiam mocne 6.


Opublikowano:



Star Wars: Rycerze starej republiki #04: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia

Star Wars: Rycerze starej republiki #04: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia

Data wydania: Listopad 2010
Seria: Star Wars: Rycerze starej republiki
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 150 x 228 mm
Stron: 144
Cena: 39,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Star Wars: Rycerze starej republiki #4: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia Star Wars: Rycerze starej republiki #4: Zaślepieni nienawiścią. Rycerze cierpienia

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-