baner

Wywiad

Komiks to element kultury. Rozmowa z Michałem Słomką z Fundacji Tranzyt.

Tadeusz Fułek
W lutym 2007 roku na stronie Centrali pisałeś: "Poprzez prezentację najciekawszych inicjatyw, czasopism, wydawnictw które poświęcone są twórczości komiksowej, stwarzamy okazję do poznania osiągnięć w tej dziedzinie naszych środkowoeuropejskich sąsiadów." Jak przez te 3 lata Centrala spełnia te zamierzenia? Czym zajmujecie się teraz przede wszystkim?

Centrala jest jednym z projektów Fundacji Tranzyt. Centrala, czyli Central Europe Comics Art to projekt poświęcony sztuce komiksu Europy Środkowej. Przez ostatnie prawie 4 lata cały czas organizowaliśmy wystawy, spotkania. Wydawaliśmy też coraz więcej publikacji, ale to nie jest nasza docelowa działalność. Przede wszystkim zależy nam na tym, aby promować myślenie o komiksie jako elemencie kultury, a nie jako dziedzinie dla fanów. Komiks jako pozycja, po którą się sięga tak samo, jak po książkę, film czy magazyn, a na wystawy komiksowe chodzi się tak samo jak na inne wystawy.
Owoców tych naszych działań jest wiele. Przede wszystkim współpracujemy z wieloma osobami i instytucjami – np. bardzo ważna dla nas jest współpraca z Biblioteką Uniwersytecką w Poznaniu, gdzie mamy największy w Polsce księgozbiór naukowy komiksów. We współpracy z biblioteką i z wieloma innymi miejscami zorganizowaliśmy festiwal komiksowy Ligatura.

Współpracujecie również z klubem Meskal.

Tak. W Meskalu w ogóle zaczęła się cała Centrala i gdyby nie Meskal, Benek, Gosia Ciernioch i inne osoby, które pomagały – m.in. Kamil Macejko, który nas od samego początku wspiera, to byłoby nierealne. Tutaj miały miejsce pierwsze wystawy Centrali, pierwsze spotkania z gośćmi z zagranicy - z Czech i ze Słowacji. Wszystko to odbywało się dzięki wsparciu właśnie tych osób i klubu. My ogarnialiśmy to organizacyjnie, ale wiele osób nam pomagało.



Okładki ostatnich wydawnictw Centrali. Od lewej: "45-89. Comics behind the iron curtain", "Leksykon Polskich Bohaterów i Serii Komiksowych", "Zeszyty komiksowe #10: Granice komiksu".


Z jakimi krajami środkowoeuropejskimi, oprócz wspomnianych Czech i Słowacji, jeszcze współpracujecie?

Zaczynaliśmy właśnie od Czech i Słowacji. To wiązało się osobistym zainteresowaniem tymi dwoma krajami. W tej chwili nie ma lidera tej współpracy. Współpracujemy z państwami bałkańskimi, z Niemcami i Austrią. Jeżeli chodzi o ścianę wschodnią – to z krajami aż do Rosji. Na Ligaturze udało się zrealizować projekt z Łotyszami i ta współpraca teraz dalej się rozwija. Nawiążemy za chwilę kontakt z Litwinami, Ukraińcami, Bułgarami, Rumunami. Staramy się objąć cały pas byłych demoludów, plus Niemcy i Austria.

Festiwal Ligatura to bardzo ciekawa inicjatywa, ponieważ nastawiona na zupełnie coś innego niż standardowe festiwale komiksów w Polsce. To nie jest festiwal skupiony na wydawaniu, przedstawianiu nowości i zapraszaniu znanych gwiazd, tylko bardziej skierowany jest właśnie na komiks jako element kultury. Wydaje mi się zupełnie innym pomysłem niż MFKiG w Łodzi, czy kiedyś Warszawskie Spotkania Komiksowe, a od tego roku Komiksowa Warszawa.

Taka jest idea Ligatury. Fajnie, że są już takie czasy, że można robić coś odbiegającego od przyjętego wzorca. Podobnie jak w filmie, gdzie jest tradycyjnie wielki festiwal w Gdyni czy w Krakowie, ale poza tym rozwijają się inne ambitne festiwale, które proponują inny, alternatywny program. Pokazują, że film to nie tylko gwiazdy, to nie tylko Hollywood, to nie tylko wielkie produkcje, ale przede wszystkim mnóstwo energii, mnóstwo ciekawych koncepcji, eksperymentów. W tę stronę stara się iść również Ligatura. Bardzo ważny jest dla nas element promocyjny dla twórców z Europy Środkowej. Jako pierwsi na świecie stawiamy na komiksowe pitchingi, czyli prezentacje projektów, albumów przed międzynarodową komisją. Zapraszamy przeróżne inicjatyw do prezentowania się, stawiamy na bezpłatną giełdę. Bardzo ważne dla nas jest, przy tych realiach rynku książki i dystrybucji tych książek, aby święto komiksu było okazją do zaprezentowania się również przez wydawców niezależnych, którzy sami robią swoje ziny, magazyny czy albumy od początku do końca. Przy dzisiejszym dostępie do poligrafii jest takich twórców coraz więcej.

Pierwszą edycję Ligatury zaliczyłbyś do udanych?

Jak najbardziej.

Ruszyły już przygotowania do następnej? Też w lutym?

Tak, ruszają, ale zmieniamy termin. Luty okazał się zbyt zimny i ciemny. Miało to swoją atmosferę - można oczywiście pracować z wizją zimowego festiwalu – pociąga to za sobą inny udział uczestnictwa, inny sposób działania w mieście. Więcej się chodzi po galeriach i po klubach, a na Ligaturze wystaw było na prawdę sporo. Ale nam zależy, aby rozbudować ten festiwal o większą promocję zagraniczną. Poza tym, praktycznie rzecz biorąc, maj jest lepszym terminem pod kątem pozyskiwania środków, pisania wniosków. W lutym nie ma zapewnień o dofinansowaniu, a w maju są już na to szanse, tym bardziej że prowadzimy w mieście rozmowy o inicjatywach komiksowych, które chcemy rozwijać, i staramy się, żeby to był termin, który uwzględnia właśnie wyniki konkursów na środki publiczne.

Na MFKiG pojawiliście z kilkoma ciekawymi pozycjami.

Nie jesteśmy wydawnictwem komiksowym. Wydajemy rzeczy, które byśmy chcieli czytać i mieć pod ręką, ale cel fundacji Tranzyt jest prosty - robić rzeczy, które nas bawią i iść własną drogą. Na łódzki festiwal przygotowaliśmy drugie wydanie, poprawione i poszerzone o 39 haseł (w pierwszym wydaniu 143), „Leksykonu polskich bohaterów i serii komiksowych” Adama Ruska. Ten leksykon nie służy tylko do sprawdzania hasła, jego się czyta, ponieważ jest rzeczywiście świetnie napisany. Wydaliśmy też w końcu książkę „45-89. Komiks za żelazną kurtyną”, w której można znaleźć teksty o komiksografiach w krajach Europy Środkowej między 45 a 89 rokiem, oraz najnowszy numer „Zeszytów Komiksowych”. Na naszym stoisku w Łodzi można było również kupić wydawnictwa twórców niezależnych - osób którym udzielamy naszej wykupionej przestrzeni handlowej.

Dziękuję.

Rozmawiał Tadeusz Fułek
korekta: ljc

Opublikowano:



Tagi

Wywiad

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-