baner

Recenzja

Incognegro

Kaja Wabbit recenzuje Incognegro
Komiks zaczyna się sceną linczu dokonanego przez białych mieszkańców Południa Stanów Zjednoczonych na Czarnoskórym. Jest pierwsza połowa XX wieku. Szczegóły linczu poznajemy z relacji naocznego świadka. Relacji, dodajmy, przedstawionej z szokująco chłodnym dystansem. Na chwilę dajemy się zwieść, że osoba, z ust której dowiadujemy się o przebiegu zdarzeń, jest obojętnym obserwatorem.

To jednak tylko złudzenie. Pozorna beznamiętność tej opowieści wynika z tego, że jest to kolejny lincz obserwowany przez głównego bohatera. W rzeczywistości nie jest on bezstronny, a wręcz przeciwnie. Lincze ogląda zawodowo, spisuje szczegóły dotyczące uczestników, a następnie piętnuje w nowojorskiej gazecie, w której pracuje. Z całą pewnością nie robi tego tylko dla pieniędzy. Sam jest Czarny. Tyle, że jego skóra jest wystarczająco jasna, by mógł, udając Białego, wtopić się w dokonujący linczu motłoch. Stąd jego redakcyjny pseudonim: Incognegro.

W ramach ostatniego zlecenia bohater po raz kolejny rusza na Południe, do Mississipi. Musi uratować swojego brata, oskarżonego o zabójstwo białej kobiety. Na miejscu okazuje się, że nie chodzi jedynie o uwolnienie chłopaka od niesprawiedliwych zarzutów, czy uchronienie go przed linczem. Sprawa, w jaką uwikłany jest podejrzany, sięga znacznie głębiej.

Reporter działający incognito to - obok prywatnego detektywa - jedna z najbardziej popularnych, ikonicznych postaci gatunku noir. I nie jedyny tego typu motyw, który pojawia się w „Incognegro”. Mamy tu wszystkie niezbędne elementy, które sprawiają, że komiks ten można zaklasyfikować jako czarny kryminał. Są nimi: niewyjaśnione morderstwo, śledztwo, femme fatale, demaskowanie sieci kłamstw obejmujących ludzi ze wszystkich sfer społeczności. Nie zabrakło także ikonicznych atrybutów charakterystycznych dla Stanów pierwszej połowy XX wieku - czasu narodzin gatunku noir.

Świat przedstawiony w komiksie jest pęknięty. Światy Białych i Czarnych zdają się tu nie do pogodzenia. W niemal każdym dialogu podkreślane są dzielące ich różnice: od statusu społecznego, po akcent (który starano się oddać również w polskim tłumaczeniu). Ciekawie pokazano również kontrast między tętniącym życiem Nowym Jorkiem (przede wszystkim Harlemem, w którym właśnie rodzi się odrębna kultura Afro-Amerykanów), a zacofanym Południem, w którym Czarni są stłamszeni i żyją w wiecznym zagrożeniu. Zresztą dyskryminacja nie tylko tej grupy pokazana jest w komiksie – i nie tylko główny bohater musi udawać tego, kim nie jest... Ten czarno-biały kryminał pokazuje, że kolor ma znaczenie.

Fabuła poprowadzona jest po mistrzowsku. Z pomocą autorów po kolei układamy kolejne elementy kryminalno-społecznych puzzli i co chwila jesteśmy zaskakiwani kolejnymi zwrotami akcji. Czarno-białe ilustracje autorstwa Warrena Pleece'a świetnie wpisują się w ducha noir i doskonale oddają klimat historii. Na uwagę zasługuje również okładka stylizowana na pierwszą stronę gazety z lat 40-tych XX wieku.

Ze wstępu scenarzysty Matta Johnsona dowiadujemy się, czemu jest to dla niego tak osobista opowieść. Pozostaje cieszyć się, że w XXI wieku nie musi on ukrywać swojego pochodzenia i zasłaniać jasną karnacją, by normalnie tworzyć i publikować.


Opublikowano:



Incognegro

Incognegro

Scenariusz: Mat Johnson
Rysunki: Warren Pleece
Data wydania: Czerwiec 2010
Seria: XX wiek, wiek XXI
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 190 x 260 mm
Stron: 136
Cena: 39,9 zł.
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2598-5
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Incognegro Incognegro Incognegro

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-