baner

Recenzja

Loveless #3: Zagłada Blackwater

Tadeusz Fułek recenzuje Loveless #3: Zagłada Blackwater
Wydawnictwo Mucha przybliża nam zakończenie krwawej westernowej sagi napisanej przez Briana Azzarello - „Loveless”. Oryginalnie 24-ro odcinkowa seria wydawana przez Vertigo została skompilowana w trzech tomach, Polskie wydanie dzieli trzeci tom na dwa - „Zagłada Blackwater” to tylko początek końca – pierwsza część trzeciego oryginalnego zeszytu zbiorczego.

Azzarello znany jest przede wszystkim jako scenarzysta „100 naboi”. Nie mieliśmy szczęścia do tej serii – urwana gdzieś w połowie w związku z upadkiem Mandragory do dziś nie doczekała się wznowienia. A szkoda, ponieważ jest jedną z lepszych serii łączących krwawą zemstę, teorie spiskowe i solidną dawkę niespodzianek, nie popadając przy tym w banał.

„Loveless” przenosi nas w burzliwy okres tuż po zakończeniu wojny secesyjnej, kiedy napięcie jest nadal wyczuwalne, a wygrana Północy nie tylko nie zniszczyła istniejących animozji, ale jeszcze je pobudziła. Wracający z wojny jako przegrany (żołnierz konfederacji) Wes Cutter przybywa do rodzinnego Blackwater, gdzie zostaje przyjęty chłodno, ale, ze względu na okoliczności, mianowany szeryfem. „Zagłada Blackwater” kontynuuje historię – Cutter został zabity w poprzednim tomie, teraz jego żona Ruth szuka zemsty za doznane upokorzenia, łowca nagród – czarnoskóry Atticus daje upust własnej nienawiści ścigając białych bandytów, a kapitan Lord zaprowadza tyrańskie rządy w Blackwater, które przemocą mają wymusić pokój.

„Loveless” dało się zapamiętać dzięki wyśmienitym zabiegom narracyjnym, momentami wręcz rewolucyjnym. Niestety nie ułatwia to czytania komiksu, tak więc nie cieszy się on taką popularnością, na jaką zasługuje. Jeśli nie mieliście styczności wcześniej z tym dziełem, to na podstawie „Zagłady Blackwater” możecie zobaczyć te innowacyjne metody – zaburzona chronologia, przeplatanie różnych zdarzeń, a przede wszystkim umieszczanie w jednym kadrze wydarzeń, które działy się w innych momentach. Tak więc nie dość, że doświadczymy cofania się w czasie, to możemy jeszcze obserwować retrospekcję wewnątrz retrospekcji. Jednocześnie ani scenarzysta, ani rysownicy nie gubią się w tym, świetnie ciągnąc akcję do przodu – te niebanalne triki nie są li tylko przykrywką dla miernej fabuły – oba te elementy świetnie się uzupełniają.
Urwana końcówka tego tomu pozostawia wiele niedopowiedzeń – sprytny zabieg wydawniczy zmusi wielu czytelników do oczekiwania na kolejną część. Spirala przemocy, prześladowań, rasizmu i nienawiści kręci się dalej, coraz szybciej – jakie będzie rozwiązanie tego dramatu? Po tym, co autorzy zaserwowali nam do tej pory ciężko oczekiwać, że wszyscy się pogodzą i pójdą do domu uprawiać marchewkę, czy też bawełnę (zależnie od koloru skóry). Szykujmy się raczej na krwawą łaźnię, z której mało kto wyjdzie żywy. Z drugiej strony nie do końca wiadomo, jak to zostało sfinalizowane, ponieważ pod przymusem wydawnictwa scenarzysta musiał przerwać serię na 24-tym zeszycie.

Europejskiego odbiorcę razić może zmieniający się styl rysunków – rzecz charakterystyczna dla komiksu amerykańskiego, gdzie serię rysuje wielu artystów. W „Zagładzie Blackwater” swoją westernową wizję proponuje nam Werther Dell'Edera i Danijel Zezelj. Nie mamy niestety w komiksie zaznaczenia, który z nich odpowiada za poszczególne części – można się więc tylko domyślać. Mi do gustu o wiele bardziej przypada cześć pierwsza (rysowana przez Zezelj) – bardzo surowo rozłożone kolory sprawiają wrażenie, jakby rysownik korzystał ze starego komputera – kanciaste, trochę rozpikselowane twarze nadają jednak tej części brutalny i mroczny klimat. O wiele lepszy niż reszta rysowana przez Dell'Edera – poprawna i ładna, ale bez niespodzianek.

Jeśli nie mieliście do tej pory styczności z tą serią (dla nieobznajomionych na początku dostajemy skrót wydarzeń i małe info o bohaterach) – to po tym komiksie na pewno sięgnięcie do całości. Jeśli już jednak „Loveless” czytaliście – wiecie, że „Zagłady Blackwater” przegapić nie można. I następnego tomu też.


Opublikowano:



Loveless #3: Zagłada Blackwater

Loveless #3: Zagłada Blackwater

Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Danijel Zezelj, Werther Dell’Edera
Kolor: Patricia Mulvihill, Lee Loughridge
Okładka: Marcelo Frusin
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2010
Seria: Loveless
Tytuł oryginału: Loveless: Blackwater Falls
Rok wydania oryginału: 2008
Wydawca oryginału: DC Vertigo
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: miekka
Format: B5
Stron: 128
Cena: 49 zł.
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-14-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Loveless #3: Zagłada Blackwater Loveless #3: Zagłada Blackwater Loveless #3: Zagłada Blackwater

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-