baner

Recenzja

Biały koszmar. Szalony Erektoman

Mariusz Miros recenzuje Biały koszmar. Szalony Erektoman
8/10
Biały koszmar. Szalony Erektoman
8/10
Są ludzie i ludzie. Są problemy i problemy. Są komiksy i komiksy. Niby to i to jest tym samym - narysowaną historią, często, choć nie zawsze, okraszoną tekstem w dymkach, ale różnice pomiędzy nimi sprawiają, że... nie każdy sięgnie po oba. Nie każdy obiema się zainteresuje, przeczyta, doceni. Z pewnością tak jest z opisywanym zbiorem komiksów Moebiusa. Mamy tutaj kilka historii, z których każda podejmuje nieco inną tematykę.

Wyrobionego czytelnika z pewnością ucieszy fakt, że „Biały koszmar. Szalony erektoman” zawiera w sobie historie stworzone przy użyciu dość wysublimowanych środków jak np. sam obraz, alegoria, oniryczne przedstawienie fabuły. Moebius potrafi opowiedzieć swoją historię w bardzo skromny, prosty sposób – rysując tylko najbardziej istotne elementy, a zarazem przekazać głębię tematu, który podejmuje.

Co ciekawe, motywy poszczególnych, często zaledwie kilku planszowych, komiksów są nadal aktualne. Jest to interesujące dlatego, że twórczość Moebiusa zaprezentowana w opisywanym albumie pochodzi z lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Widać zatem, ze pewne problemy lub rozterki są ponadczasowe i, niestety, aktualne również we współczesnej nam rzeczywistości.
Mam tu na myśli np. poruszony przez autora problem rasizmu czy perspektyw z jakiej patrzymy na rzeczywistość co powoduje, że coś jest dla nas ważne lub wprost przeciwnie, jawi się jako ulotna błahostka.

Nie wszystkie z komiksów da się jednak łatwo rozgryźć. Cóż bowiem powiedzieć o jednym z tytułowych, czyli „Szalonym erektomanie”? Jest to przecież, jak dowiadujemy się z ostatniej strony okładki, opowieść o skutkach lekceważenia zakazów... Policji Antywzwodowej. Oczywiście tak naprawdę jest to swoista wariacja erotyczna okraszona humorem i nawiązaniami do innych dóbr naszej popkultury jak choćby komiksów o Asteriksie i Obeliksie. Widać, że autor bawi się konwencją i oprócz poruszania poważnej tematyki, często puszcza oko do czytelnika. Bywa też, że przedstawiając ważkie problemy, Moebius sięga po absurd lub groteskę. Cieszy, że z jego prac można wydobyć naprawdę sporo i nie spływają one po czytelniku jak przysłowiowa woda po kaczce.

Nie jest to jednak, podkreślę raz jeszcze, album dla wszystkich. Nie tylko ze względu na zawarte w nim sceny przemocy i erotyzmu, które z miejsca kwalifikują go tylko dla dorosłych. Myślę, że adresatem będzie każdy koneser komiksu, a także osoby, które w tej formie sztuki szukają, bądź lubią mieć styczność, z czymś więcej niż li tylko rozrywką. To oni właśnie będą potrafili docenić treść, bo przecież jest jej w tym wydaniu wiele, choć okraszonych niekoniecznie ładną kreską. Brak tutaj też koloru, który mógłby, ale nie musiałby, podnieść wrażenia z lektury.

Tym właśnie osobom szczerze opisywany album polecam. Innym, młodszym, ale pełnoletnim, ewentualnie mniej wymagającym, radzę chociaż na kilka chwil usiąść z nim w księgarni i przejrzeć kilka plansz. Być może również dołączą oni do grona osób, które, biorąc za przykład właśnie twórczość Moebiusa, mogą śmiało dowieść, że komiks jest sztuką przez duże „S”.


Opublikowano:



Biały koszmar. Szalony Erektoman

Biały koszmar. Szalony Erektoman

Scenariusz: Moebius
Rysunki: Moebius
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2008
Seria: Mistrzowie Komiksu
Tytuł oryginału: Cauchemar Blanc/Le bandard fou
Rok wydania oryginału: 1974, 1977
Wydawca oryginału: Les Humanoïdes Associés
Oprawa: twarda
Format: 21 x 28 cm
Stron: 112
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Biały koszmar. Szalony Erektoman Biały koszmar. Szalony Erektoman Biały koszmar. Szalony Erektoman

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-