baner

Rzut Okiem

Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy

Jakub Koisz
7/10
Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy
7/10
Wydaje się, że rozdźwiękiem jest pisanie o rodzicielstwie z perspektywy wiecznego – daj Boże, niech ten stan się jeszcze utrzyma! – kawalera; kogoś, kto nie wie, co to nocne pobudki, śmierdzące pieluchy oraz małżeńskie huśtawki nastrojów. Martwiłem się, że nie do końca zrozumiem komiks „Baby Blues”. Z drugiej strony refleksje nad rodziną i dziećmi towarzyszą nawet tym, którzy nie chcą przejść na kolejny etap życiowego wtajemniczenia, a niektórzy z nas, mimo twardych deklaracji, że nie będą w najbliższym czasie ojcami czy matkami , wiedzą, że los lubi płatać figle. Lepiej więc siedzieć cicho.

Bohaterowie humorystycznych z założenia pasków Ricka Kirkmana i Jerry’ego Scotta paradoksalnie wprowadzają czytelników w horror zwany „wychowanie dziecka”. Horror, który ma swoje odbicie w zaczerwienieniach pod oczami, wiecznym zmęczeniu, kilkudniowym zaroście oraz kolejnych egzystencjalnych pytaniach. Już pierwsze kadry, na których widzimy kobietę na łóżku szpitalnym, patrzącą na swoje dziecko i myślącą: „co teraz?”, idealnie wprowadzają w późniejsze perypetie. Czy jest coraz gorzej? Postać grana przez Billa Murraya w filmie „Między słowami” na pytanie, co sądzi o oczekiwaniu na potomka, opowiada o strachu, jaki towarzyszy świadomości, iż życie, jakie znamy, bezpowrotnie się kończy. Komiks, podobnie jak wypowiedź Murraya, nie poprzestaje jednak na gorszych aspektach rodzicielstwa, bo w końcu Darryll i Wanda – świeżo upieczeni rodzice z „Baby Blues” – dochodzą do wniosku, że przyglądanie się tej małej, uczącej się świata istocie, to najważniejsza i najbardziej satysfakcjonująca misja ich życia. Nie mówią tego wprost, ale Kirkman i Scott przez ponad 120 stron sugerują to w komiksowych uśmiechach i coraz to częstszych radościach bohaterów z drobnych rzeczy: pierwsze spacery, pierwsze kontakty dziecka ze światem, pierwsze próby ucieczki z „alcatraz”, czyli łóżeczka z drewnianymi szczeblami, a potem pierwsze słowa i powolne zmierzanie ku dorosłości. Komiksowe uproszczenie? Opowiadanie o tym to banał? Skądże - ciekawe jest, że większość młodych rodziców widzi ten proces dokładnie tak samo. Horror, który przemienia się błogie uczucie celowości.

„Baby Blues” to nieco lapidarna forma opowiadania o bardzo ważnym temacie, ale posłużę się wypowiedzią kolegi, który od roku jest ojcem słodkiej dziewczynki: „wszystko jest tutaj prawdą”. Brakuje momentami kobiecego punktu widzenia, bo komiks robi z Darrylla ofiarę nieco bardziej zagubioną oraz zmęczoną niż Wanda, ale można się zgodzić, że autorzy skupili się raczej na szerszym spojrzeniu na związek. Cathy Guisewite we wstępie pisze, że podczas lektury komiksu „instynkt podpowie nam, by chwycić za nożyczki i wyciąć fragmenty, a następnie wysłać je do przyjaciół i krewnych”. Wydaje mi się więc, że „Baby Blues” to idealny prezent dla przyszłych rodziców – stonowany, ciepły, pełny mądrego „życiowego” humoru, a jednocześnie będący prośbą o siłę w tej nowej roli życiowej, w której – o dziwo – każdy uśmiech bobasa rekompensuje wszystkie zerwane nocki i wymiociny na ubraniu. Życie jest dziwne…

Opublikowano:



Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy

Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy

Autor: Jerry Scott, Rick Kirkman
Data wydania: Listopad 2009
Seria: Baby Blues
Tytuł oryginału: Baby Blues: This is going to be tougher than we thought
Rok wydania oryginału: 1991
Tłumaczenie: Małgorzata Białecka
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 215 x 230 mm
Stron: 128
Cena: 29,9 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3630-1
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-