baner

Recenzja

Sandman - Senni łowcy

Jakub Koisz recenzuje Sandman - Senni łowcy
9/10
Sandman - Senni łowcy
9/10
Dziwna postać z tego Sandmana. Zastanawiająco nośna. Przerażająco nieśmiertelna. Nadnaturalnie wieczna. Wydaje się, że dla komiksowego świata – nieskończona.

Irytująca przesada – nienawidzę tego w recenzjach. Jednak raz na jakiś czas zdarzają się sytuacje weryfikujące niektóre poglądy na przemijalność i „ścieranie się” motywów lub postaci kultury masowej. Nieśmiertelność twórcza jednak istnieje. Tynktura transcendencji została odnaleziona. Stworzono warstwę ochronną, która nie pozwala zalegać się kurzowi na okładkach komiksów. Tak, to możliwe! A dokonał tego pewien ekscentryczny Anglik z rozmierzwioną czupryną.

Wybaczcie ten emocjonalny wstęp, ale „Sandman: Senni Łowcy” to proza, której udało się mnie zaskoczyć, gdyż udowadnia, że eksploatowanie pomysłów, przenoszenie je na inne medium, wzbogacanie o nowe formy to nie – jak się może zdawać – kiczowate sposoby na tzw. odcinanie kuponów, ale metodyczne kroki w kierunku rozbudowania mitologii Nieskończonych. Autor wpadł na pomysł sandmanowej prozy, kiedy poproszono go, aby zrobił coś specjalnego na 10-lecie powstania serii. Zbiegło się to z pracą pisarza nad amerykańską wersją „Księżniczki Mononoke”, więc grzechem byłoby nie skorzystać z japońskich inspiracji. Fabularnie bliżej albumowi do podań oraz mitów, bo skupia się on na miłości lisicy i mnicha, która dawno już przekroczyła namacalną rzeczywistość. Jest to Gaimanowa reinterpretacja pewnej legendy japońskiej, wzbogacona o postać „naszego” Morfeusza, tym razem nazywanego Mikado Wszelkiego Nocnego Śnienia. Kiedy lisica – oczywiście potrafiąca przybierać postać długowłosej piękności – w wyniku knowań złego mistrza taoistycznego zostaje uwięziona w Krainie Snu, mnich postanawia udać się w metafizyczną podróż, która uświadomi mu wagę swoich uczuć.

Fakt, akcja nie jest wypełniona postaciami, a narracja skupia się na onirycznym i leniwym (nawet jak na standardy przygód Sandmana) „spacerze” po różnych sceneriach, ale czyta się to świetnie, bo Gaiman znowu udowadnia, że na przetwarzaniu mitologii zna się jak mało kto. Wcześniejsze przygody tej bladej istoty z wytapirowanymi włosami zawsze koncentrowały się głównie na niej, natomiast w „Sennych Łowcach” ważniejsi są ludzie oraz ich uczucia. Sandman dla Japończyków staje się tajemniczym bóstwem, mając nawet scenę iście faustowską – bo to ten, który chce być neutralny, ale nie może powstrzymać się od czynienia dobra. Morfeusz zawsze sprzyjał kochankom, bo sen jest bliski miłosnemu spełnieniu. Podobnie jak śmierć.

Strona graficzna albumu jest wynikiem dobrej współpracy i, co widać wyraźnie, niezwykłej empatii scenarzysty i rysownika. Yoshitaka Amano, autor m.in. „Vampire Hunter D”, „czuje” Sandmana, efektem czego czytelnik może nacieszyć oczy rysunkami niepokojącymi, pełnymi tego, co najlepsze w malarstwie symbolicznym oraz japońskim. Rozpływające i dezintegrujące się postacie, delikatny tusz oraz kolory, które czasami mówią więcej niż same kreski… To nie są kadry komiksowe, ale pełnoprawne obrazy zdobione niekiedy ornamentami. Mimo że ich funkcja nie wykracza poza zwykły komentarz do tego, co opowiedziano słowami, to pewne jest, że „Senni Łowcy” to dzieło dwóch równorzędnych ojców – scenarzysty i rysownika. Bez grafik Amano komiks po prostu straciłby na jakości.

Japońska legenda idealnie współgra ze światem Sandmana. Czy to tylko zasługa Neila Gaimana? A może Morfeusz zyskał nową moc: nieograniczoną możliwość przechodzenia pomiędzy komiksem, prozą i mam nadzieję że wkrótce – filmem? „Senni Łowcy” udowadniają, że nawet gdyby znalazł się ktoś na tyle odważny, aby wprowadzić Sandmana do legendy o Popielu albo kreskówki o Smerfach, to mielibyśmy komiks w najgorszym wypadku dobry.

O tak, bardzo dziwna postać z tego Sandmana. Zastanawiająco nośna. Przerażająco nieśmiertelna…



Opublikowano:



Sandman - Senni łowcy

Sandman - Senni łowcy

Scenariusz: Neil Gaiman
Rysunki: Yoshitaka Amano
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: Lipiec 2008
Seria: Sandman, Obrazy Grozy
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: A4
Stron: 128
Cena: 69
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Sandman - Senni łowcy Sandman - Senni łowcy Sandman - Senni łowcy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-