baner

Recenzja

Black Lagoon #1

Paweł Deptuch, Paweł Panic recenzuje Black Lagoon #01
Okładka pierwszego tomu „Black Lagoon” to niespełniony mokry sen wielu nastolatków marzących o twardej, zgrabnej kobiecie zmuszającej ich do wykonywania nieprzyzwoitych rozkazów. Odrobinę rozczarują się jednak ci, którzy liczą na takie atrakcje, a z pewnością ucieszą się miłośnicy nieco zepchniętego do lamusa gatunku jakim jest sensacja. Przygotujcie się na eliksir z czystej akcji, rozpierduchy, czarnego humoru i odrobiny niecodziennej filozofii.

Rei Hiroe rozpoczyna opowieść klasyczną zagrywką zaczerpniętą od Hitchcocka, od razu wrzucając czytelnika w sam środek akcji. Potem napięcie już tylko rośnie. Poznajemy grupę przemytników-freelancerów działających na morzach południowo-wschodniej Azji, którzy są w trakcie wykonywania kolejnego zadania. Nie patyczkują sie, bezwzględnie dążą do celu, a przy okazji próbują dorobić na boku. Efektem tego ostatniego jest nabytek w postaci kolejnego członka załogi. A załoga to nie byle płotki. Czarnoskóry Dutch – szef Lagoon Company oraz kapitan szmuglerskiej łodzi (prawdopodobnie były wojskowy), Benny – haker z wyrokiem na karku, będący archetypem komputerowca-geniusza, oraz Revy – wybuchowa, konfliktowa i całkiem seksowna mistrzyni akrobacji i broni palnej. To w ich towarzystwie przyjdzie obracać się Rockowi - sympatycznemu, korporacyjnemu szeregowcowi, będącemu wspomnianym wcześniej nowym nabytkiem a także znacznym kontrastem dla pozostałej ekipy.

Hiroe sprawdza się raz za razem. Znakomicie buduje relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami i bynajmniej nie idzie tu na łatwiznę. Dialogi iskrzą a odmienne i skrajnie przeciwne charaktery docierają się. Autor w wirze akcji nie skąpi swoim postaciom uwagi, dostatecznie analizując ich motywacje, poglądy i stany emocjonalne, przez co nie mamy tu do czynienia z osobowościami czarno-białymi. Tworzy też ciekawe postaci drugoplanowe i czarne charaktery, które nie są li tylko wypełniaczem i mięsem na odstrzał. Niech za przykład posłuży kobieta o pseudonimie „florencki pies gończy”, posiadająca bogatą przeszłość, publicznie pojawiająca się w stroju pokojówki i używająca parasola o niezwykłych funkcjach niczym batmanowski Pingwin. A drobnych nawiązań do innych komiksów czy uwielbianego przez Hiroe kina akcji jest znacznie więcej.

Jak wspomniałem wcześniej rozpierducha to koło napędowe fabuły. Rozdziały rzucają czytelnikiem od zlecenia do zlecenia, a wokół wciąż latają łuski, drzazgi i fragmenty ciał, a wybuchy i opadający kurz to standardowy widok. Prawda jest taka, że nie ma nawet chwili na oddech, a o przestojach nie ma mowy. Wartka akcja to jeden z wielu plusów, do których zaliczyć też można pojawiający się to tu, to tam czarny humor, będący efektem ścierających się przeciwstawnych charakterów Revy i Rocka. Miłym akcentem jest też powyginana podczas walki w przeróżnych sympatycznych dla oka pozach sama Revy, będąca niespełnionym mokrym snem wielu nastolatków.

Tło polityczne jest w mandze bardzo rozbudowane. Autor przemyca do opowieści również własne poglądy na temat komunizmu czy nazizmu, stąd też liczne nawiązania do wojny w Wietnamie, komunistycznych partii i bojówek (zarówno tajlandzkich i archipelagu malajskiego gdzie rozgrywa się akcja komiksu jak i kolumbijskich) czy znanych faktów przemytniczych.

Wszystkie wykorzystane elementy oraz przejrzysta i dynamiczna grafika składają się na pierwszorzędną lekturę utrzymaną po części w klimatach „Szklanej Pułapki”, „Rambo” czy niektórych filmów z Van Dammem, ale z drugim dnem – refleksyjnym i filozoficznym.

[Paweł Deptuch]

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



Black Lagoon #01

Black Lagoon #01

Scenariusz: Rei Hiroe
Rysunki: Rei Hiroe
Data wydania: Maj 2009
Seria: Black Lagoon
Tłumaczenie: Michał Ptaszyński
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 123x176 mm
Stron: 200
Cena: 18,90 zł
Wydawnictwo: Waneko
ISBN: 978-83-61023-57-9
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Black Lagoon

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-