baner

Recenzja

Bez komentarza

Tadeusz Fułek recenzuje Bez komentarza
Zazwyczaj jestem dość sceptycznie nastawiony względem rzucających nam w twarz okropieństwa współczesnego świata anarchistów, antyglobalistów i im podobnych. Bezlitośni w swoim osądzie i obrazie świata ustawiają się dokładnie na przeciwnym względem koncernów, firm i rządów (serwujących nam z kolei utopijną wizję świata) biegunie. Oba obrazy są z definicji nieprawdziwe i zwyczajnie nieprzekonujące. Co innego ze zbiorem niemych opowiadań Ivana Bruna wydanych pod tytułem „Bez Komentarza”.

Wydany przez Kulturę Gniewu album jest kompilacją krótkich historii publikowanych oryginalnie w miesięczniku „L'Écho des Savanes” oraz rysunków pochodzących z różnych innych wydawnictw. Najlepszą charakterystyką tego komiksu byłaby sama nazwa naszego rodzimego wydawnictwa. Mogliby się nawet pokusić o jakąś serię zatytułowaną: „Kultura Gniewu prezentuje kulturę gniewu”. Choć autor nie samym tylko gniewem nas atakuje – mamy tu również bezmyślne media ciągnące za sensacją, ogłupiające i manipulujące ludźmi rządy, zdewastowane środowisko i wyzysk. Wyzysk, który najczęściej zamyka całe historie zataczając koło – depcząc po plecach innym sami jesteśmy gnojeni, co wywołuje jeszcze większą frustrację.

bezkomentarzarecka

Nieco niżej, ale wciąż na tym samym kadrze, zobaczysz rozkładające się ciała dwóch mężczyzn. Wciąż marzysz o takich wakacjach?


Ivan Brun jest autorem raczej „undergroundowym”; swego czasu eksperymentował z komiksem rysowanym na żywo na murach, a także publikował w podziemnych zinach komiksy pornograficzne. Nie stara się więc przymilać czytelnikowi - serwuje wszystko to, czego na co dzień staramy się unikać, do tego w zwielokrotnionych dawkach. Przygotować się więc trzeba na brutalne gwałty, mordowanie, wypruwanie flaków, biedę, brud i przemoc.

Czym jednak miałoby to nas przekonać? Formą, drodzy czytelnicy. Formą bardzo bliską cukierkowej mandze cieszącej się tak wielką popularnością w naszym kraju. Małe postacie z wielkimi głowami, z jeszcze większymi oczami i z ekspresją zamkniętą w miniobrazkowe dymki, bardzo ostro kontrastują z treścią komiksu. Podobny efekt osiągnięto by kręcąc film gore z dziećmi jako aktorami. Trudno przejść obojętnie wobec tego rodzaju „terapii wstrząsowej”. Sposób prowadzenia historii, czyli wyżej wspomniane rysunki w dymkach, odkrywa siłę oddziaływania komiksów pozbawionych tekstu. Łatwo się zorientować w poszczególnych opowieściach, gdy nie rozbijamy naszej koncentracji na odmienne typy narracji. Jednocześnie nie otrzymujemy zbioru banalnych narzekań w stylu – „patrzcie jak jest źle”, „ileż to krzywdy na świecie”. Opowieści obrazują raczej zamieniającą ludzkie życie w piekło złożoność świata; świata, gdzie tylko najbogatszym żyje się dobrze.

Globalne ocieplenie, kryzys, wojny, bieda – jest się czym martwić. Ale jakoś mało kto zdaje się tym naprawdę przejmować. „Bez komentarza” sprawia, że nie tylko odkrywamy problemy na nowo, ale uniemożliwia nam także ich zapomnienie. Ta lektura nie pozwala nam wrócić do spokojnej, zdystansowanej pozycji, nie pozwala pozostawić tych problemów bez komentarza.



Opublikowano:



Bez komentarza

Bez komentarza

Scenariusz: Ivan Brun
Rysunki: Ivan Brun
Data wydania: Czerwiec 2009
Oprawa: miękka szyto-klejona
Format: A4
Stron: 94
Cena: 44,90 zł.
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Bez komentarza Bez komentarza Bez komentarza

Tagi

Bez komentarza

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-