Recenzja
Baśnie #4: Marsz drewnianych żołnierzyków
adrjan recenzuje Baśnie #04: Marsz drewnianych żołnierzykówNa zeszyt składa się jedna główna historia "Marsz drewnianych żołnierzyków" poprzedzona prologiem "Ostatni bastion". W prologu możemy dowiedzieć jak wyglądała walka, widziana oczami Niebieskiego Chłopca, o ostatnie magiczne przejście do Nowego Świata. Spotykamy tam kolejne zastępy postaci doskonale nam znanych z literatury. Niestety nie wszystkim udaje się ujść z życiem przez nacierającym przyjacielem. Wśród ofiar najprawdopodobniej jest też Czerwony Kapturek, do której zdążył zapałać uczuciem Niebieski. Dodać bowiem należy, że pani Kapturek to już nie kilkuletnia dziewczyna pędząca z koszyczkiem do babci, ale niewiasta całkiem atrakcyjna.
Zasadnicza część tomu zaczyna się od przybycia do Baśniogrodu wspomnianego Kapturka. Jej pojawienie się wywołuje entuzjazm i zaskoczenie wśród mieszkańców, jedynie Wilk zachowuje ostrożność i postanawia nieco... powęszyć. I nie tylko dlatego, że – jak wszyscy dobrze pamiętamy – w dawnych czasach mieli ze sobą na pieńku.
Kłopoty zwiastuje też obecność w Baśniogrodzie trzech osobników wyglądających niczym filmowy agenci grani przez Willa Smitha i Tommy Lee Jonesa – wszyscy ubrani są w czarne garnitury, aczkolwiek lica mają identyczne. Jako pierwszy spotyka się z nimi Jack Horner, dość gwałtownie i boleśnie. Jednak, ze względu na swoją niezbyt dobrą reputację – nie wszyscy wierzą w jego rewelacje. A powinni, bo najwyraźniej coś wisi w powietrzu...
Willingham po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Przygotowania do walki przedstawione są pierwszorzędnie (znakomity pomysł z mobilizacją Bestii), wzrastające napięcie precyzyjnie zaznaczone. Samą walkę również świetnie się ogląda – mamy niezbędne w takich momentach zwroty akcji, kilkoro Baśniowców bohatersko polegnie, aczkolwiek kluczowa konfrontacja odbędzie się z udziałem tylko dwóch postaci.
I choć potyczka wydaje się rozstrzygnięta, to jednak ostatnie strony każą się domyślać, że to dopiero początek dramatycznych wydarzeń. I bardzo dobrze – pozostaje tylko wyczekiwać kolejnych tomów, bo "Baśnie" to pierwszorzędny cykl.
Komiks, podobnie jak poprzednie części, jest sprawnie narysowany – wyraziste rysunki sprzyjają rozwojowi dramatycznych wydarzeń, aczkolwiek czasami mogą irytować rysunki Marka Buckinghama – na niektórych kadrach Wilk Bigby wygląda jakby miał niemal całkowicie zarośnięty pysk (lub jak kto woli - usta) i pić może tylko przez słomkę. Aczkolwiek samej postaci to chyba nie przeszkadza – do trzymania tamże papierosa wystarczy.
Opublikowano:
Baśnie #04: Marsz drewnianych żołnierzyków
Scenariusz: Bill Willingham
Rysunki: Lan Medina
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2009
Seria: Baśnie
Wydawca oryginału: Vertigo
Tłumaczenie: Maja Kostecka
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka, kartonowa
Format: 170x260 mm
Stron: 240
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2547-3
Rysunki: Lan Medina
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2009
Seria: Baśnie
Wydawca oryginału: Vertigo
Tłumaczenie: Maja Kostecka
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka, kartonowa
Format: 170x260 mm
Stron: 240
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2547-3
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Tagi
BaśnieKomentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
pirus -
fakt, rzadko pojawia się seria, która trzyma tak zajebisty poziom w każdym tomie i z niecierpliwością każe na siebie czekać. Tylko Y jeszcze łapie się w tej klasie.Oby t.5 był jak najszybciej.