Recenzja
Spirit. Najlepsze opowieści
adrjan recenzuje Spirit. Najlepsze opowieściPrzeciwnicy Spirita to wszelkiego sortu szumowiny, od drobnych oszustów poczynając, przez morderców, nieodzownych oczywiście w tym gatunku szalonych naukowców, nazistów, by na przybyszach z innych światów skończyć. Dość sporych odsetek złoczyńców stanowią kobiety, oczywiście obowiązkowo piękne.
Pierwsze historie o Spiricie – drukowane w prasie - wyszły spod ręki Willa Eisnera w roku 1940, ostatnie w 1952 r. W latach 60. i 70. opowieści były wznawiane w formie zeszytowej przez niezależne wydawnictwa. Incydentalnie pojawiały się też świeżo narysowane epizody.
W porywach 16-stronicowe historyjki osiągały nakład 5 milionów egzemplarzy (drukowane były w 20 gazetach). Obecnie komiks "The Spirit" to kanon gatunku w USA, rzecz kultowa na miarę naszego "Tytusa" czy "Kajka i Kokosza".
Krzywdę sobie zrobiłem wielką, idąc na ekranizację "Spirita" w reżyserii Franka Millera, zanim zapoznałem się w jego komiksowym pierwowzorem. Film okazał się żenującą groteską i autoparodią, przez co osłabił nieco zainteresowanie komiksem z zupełnie mi wcześniej nieznanym bohaterem.
I faktycznie. Komiks "Spirit", w których zaprezentowano 22 8-stronicowe historie z lat 1940 – 50, odebrałem z mieszanymi uczuciami. Oczywiście mam świadomość, ze najstarsze z nich są w wieku Terry'ego Gilliama, wiem też doskonale, że ojciec Spirita to amerykański komiksowy bóg, autor świetnych komiksów Umowa z Bogiem i Nowy Jork.
Jednakże nie padłem na kolana. W dużej mierze jest to spowodowane lekko archaicznością niektórych historyjek, zarówno jeśli chodzi o rysunki jak i naiwną czasem fabułę. Na szczęście wraz z każdym kolejnym epizodem uczucie to było coraz słabsze, bo oba elementy wyraźnie ewoluują (układ opowiadań jest chronologiczny).
Mój niedosyt pogłębił się, gdy po przeczytaniu wszystkich historii zapoznałem się z zawartą na końcu tomu krótką historią Spirita napisaną przez Tomasza Sidorkiewicza. Wymienione tam przypadki (jak choćby odniesienie do "Wojny Światów" Orsona Wellesa czy wysłanie Spirita w kosmos) wydały m się o wiele ciekawsze, niż część tych zawartych w polskim wydaniu. No, ale to przecież nie wina samego Spirita, tylko ułomność selekcji – w końcu trzeba było wybrać spośród kilkuset (tysięcy) dzieł.
No to teraz pora na pozytywy. Paradoksalnie, najważniejszym z nich jest... nowoczesność. Poza tym humor, pomysłowość i dynamika. Opowieści o zuchu w niebieskiem garniturze są świetnie prowadzone i zadziwiają różnorodnością konwencji (porównajcie chociażby "Rat-Tat - Pistolet Maszynowy Zabawka" z "Satiną"). Niektóre patenty – inny znak graficzny Spirita w każdej historii, spojrzenie okiem jednego z bohaterów w opowiadaniu "Morderca" – czy rozwiązania scenariuszowe ("Historia Gerharda Shnobble'a") są kapitalne, i nie powstydziliby się ich najtężsi współcześni komiksowi mózgowcy.
Jak wypada ocena ogólna? Oczywiście bardzo dobrze. A szukanie "dziury w całym" tłumaczę moim gustem spaczonym zamiłowaniem do ordynarnie regularnej i gładkiej kreski, jaką można znaleźć w Kaznodziei czy Strażnikach.
Acha, na zakończenie informacja dla Gaimanowych zboczków. Wstęp do zbioru opowiadań napisał bowiem Neil Gaiman, do którego stosunek nam dość ambiwalentny.
Opublikowano:
Spirit. Najlepsze opowieści
Scenariusz: Will Eisner
Rysunki: Will Eisner
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2009
Seria: Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 250 mm
Stron: 192
Cena: 89 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2545-9
Album z serii "Mistrzowie Komiksu"
Rysunki: Will Eisner
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2009
Seria: Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 250 mm
Stron: 192
Cena: 89 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2545-9
Album z serii "Mistrzowie Komiksu"
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-