baner

Recenzja

Hellboy Animated: Czarne zaślubiny i inne opowieści

Przemysław Zawrotny recenzuje Hellboy Animated #1: Czarne zaślubiny i inne opowieści
Nie oczekiwałem po „Hellboy Animated” zbyt wiele, co najwyżej kilku opowiastek o naszym czerwonym bohaterze w wersji soft, czyli bez nadmiernego mordobicia i bagażu erudycyjno-kulturoznawczego bardzo charakterystycznego dla podstawowej serii. Czego można spodziewać się po komiksie stworzonym na podstawie serialu dla nieco młodszego widza?

A jednak komiks mnie pozytywnie zaskoczył – przede wszystkim lekkością. O ile regularna seria już jakiś czas temu zaczęła męczyć nieustannym żonglowaniem mitologiami i żyłowaniem tych samych motywów, postaci oraz schematów fabularnych, o tyle „Animated”, projekt zupełnie odcięty od hellboyowych dylematów dotyczących Hekate, Rasputina, Prawej Ręki Zniszczenia i reszty, okazał się bardziej radosny i świeży. Zamiast tego poznajemy przygody Piekielnego Chłopca, który wraz ze znaną skądinąd ekipą (m.in. Liz Sherman, Abrahamem Sapienem – moją ulubioną postacią – oraz profesorem Bruttenholmem, który w świecie tej opowieści wcale nie zginął) musi stawić czoła zmartwychwstałej czarownicy we Francji, czarnoksiężnikowi Janowi Twardowskiemu w Polsce (taki miły akcent) oraz duchowi pewnego kochliwego buddyjskiego mnicha w... amazońskiej dżungli. Dodatkowo „Animated” zawiera mały akcent humorystyczny w postaci krótkich historyjek z dzieciństwa Hellboya. Możemy dzięki nim ujrzeć znanego ze „Zdobywcy czerwia” Homara Johnsona w nieco innej perspektywie. Zresztą mam nadzieję, że ta postać nie zniknęła na zawsze z kart regularnego „Hellboya”, bo ma w sobie potencjał wart rozwinięcia.

„Animated” rysowany jest przyjemną, cartoonową kreską i okraszony wesołymi kolorkami, choć w wielu miejscach wygląda, jakby był tworzony na kolanie (momentami można pozgrzytać zębami na niedbalstwo autorów i dziwaczne kadrowanie). Nie należy więc spodziewać się oprawy na poziomie regularnej serii – „Animated” to rzemieślnicza robota nie najwyższej klasy, niekiedy chropawa i uproszczona pod względem narracji, a nie arcydzieło.

Ogółem jednak bardzo dobrze, że ktoś wpadł na pomysł, aby wykorzystać Hellboya jako postać serialową, bez ciągnięcia przydługawych wątków powoli zjadających własny ogon. Czytając ten komiks, poczułem się, jakbym znowu był 10- czy 11-latkiem niecierpliwie czekającym na kolejne odcinki serialu animowanego w TV, w których główny bohater na końcu zawsze wychodzi na swoje. Czasem dobrze tak się poczuć.

Opublikowano:



Hellboy Animated #1: Czarne zaślubiny i inne opowieści

Hellboy Animated #1: Czarne zaślubiny i inne opowieści

Scenariusz: Jim Pascoe, Tad Stones, Jason Hall, Nate Piekos
Rysunki: Rick Lacy, Fabio Laguna, Tad Stones
Kolor: Dan Jackson, Michelle Madsen
Okładka: Jeff Matsuda, Aron Lusen
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2008
Seria: Hellboy Animated
Tytuł oryginału: The Black Wedding
Rok wydania oryginału: 2007
Wydawca oryginału: Dark Horse
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: kartonowa
Format: 135x190 mm
Stron: 216
Cena: 49 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2517-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Hellboy Animated: Czarne zaślubiny i inne opowieści Hellboy Animated: Czarne zaślubiny i inne opowieści Hellboy Animated: Czarne zaślubiny i inne opowieści

Tagi

Hellboy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-