baner

Recenzja

Hellboy Animated: Miecz Burz

Karol WiśnewskiEnumi recenzuje Hellboy Animated: Miecz Burz
Lubię twórczość Guillermo Del Toro, lubię też „Hellboy’a”, dlatego z wielką ochotą wybrałem się jakiś czas temu, na film „Hellboy 2: Złota Armia”. Niestety, czekał mnie zawód. Dobry reżyser, duży budżet, doborowa obsada dali w rezultacie bardzo przeciętny film. I stało się tak pomimo wizualnych talentów Del Toro oraz świetnego Rona Perlmana w roli Piekielnego Chłopca.

Po powrocie z seansu sięgnąłem na półkę po DVD „Hellboy Animated” i od razu poczułem się lepiej. Na ironię zakrawa fakt, że zarówno „Miecz Burz” jak i „Złotą Armię” wykonała podobna ekipa – i tu i tam jest Del Toro, Mignola, a głosu użyczyli ci sami aktorzy, którzy występowali w filmie. Jednak to animowany Hellboy, pomimo śmiesznych, chudych nóżek, wypada bardziej naturalnie, podobnie jak kreskówkowy Abe Sapien jest dwa razy lepszy niż w „Złotej Armii”, a Liz Shareman nawet trzy.

Przyszłym widzom „Miecza Burz” wyjaśniam, że universum „Hellboy Animated” różni się historią od komiksowej i kinowej wersji Hellboy’a. Wynotuję najważniejsze różnice: Profesor Bloom nadal żyje i aktywnie uczestniczy w akcjach B.B.P.O, apokaliptyczne przeznaczenie Hellboy’a nie jest co krok akcentowane, a on i Liz nie są parą. Poza tym każdy film z serii „Hellboy Animated” stanowi oddzielną całość.

W „Mieczu Burz” agenci B.B.P.O udają się do Japonii, gdzie nieźle narozrabiały pewne orientalne demony. Są one na tyle wredne, że po wizji lokalnej na miejscu zbrodni (kapitalna scena z „genialnym” medium) nasi bohaterowie zostają rozdzieleni i nie mogą dłużej liczyć na pomoc niezniszczalnego ramienia Hellboy’a, który zdążył już popaść we własne tarapaty.

Całość jest naprawdę wyśmienita, mimo ograniczeń, które nakłada dolny wiek odbiorców. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło: nie mogąc bezkarnie dokonywać rzezi anonimowych agentów B.B.P.O., twórcy skupili się na napisaniu dobrego scenariusza ze świetnymi dialogami, dzięki którym Hellboy wreszcie ma typowo Hellboy’owski humor.

Nie zapomniano oczywiście o dużej ilości akcji, tym razem doskonale wyważonej. W liczne sceny rękoczynów, bez których nie może obejść się żadna produkcja z Piekielnym Chłopcem, zręcznie wkomponowano multum elementów oraz motywów zaczerpniętych z japońskiej kultury i wierzeń. Dzięki temu przygody Hellboy’a mają egotyczną, wręcz baśniową oprawę, która sprawia wrażenie uczestniczenia w pięknym śnie na jawie, który czasem przeistacza się w koszmar. Nie mówię tu jednak o poziomie produkcji, gdyż graficy i animatorzy wykonali wspaniałą robotę, wspomagani przez doskonałe kreacje aktorskie wraz z równie dobrą oprawą dźwiękową.

Polskie wydanie również stanęło na wysokości zadania. Mamy możliwość oglądania filmu zarówno z polskim lektorem, polskimi napisami jak w oryginalnej angielskiej wersji. Oprócz filmu czekają na nas smakowite dodatki, które również zostały opatrzone polskimi napisami – szkoda, że nie wszyscy polscy wydawcy filmów stosują podobną praktykę. Co ciekawe, angielska wersja DVD nie ma żadnych napisów: ani w trakcie filmu, ani przy dodatkach. Widać, że Epelpol wyrobił pod tym względem 200% normy.

Szkoda jednak, że w polskim wydaniu zabrakło dwóch dodatków. Pierwszy to komentarz audio Mignoli, oraz reżyserów: Tada Stonesa oraz Phila Weinsteina, który był obecny w zagranicznych edycjach „Miecza Burz”. Powiedzmy jednak, że nie każdego interesuje oglądanie filmu po raz drugi, słuchając równocześnie komentarzy trzech osób naraz. Drugi dodatek, którego zabrakło, to komiks z serii „Hellboy Animated: Phantom Limbs”. Nie wiem z jakiej przyczyny tak się stało, niemniej szkoda, tym bardziej, że także Egmont nie załączył go do swojego zbioru „Hellboy Animated”.

Pomimo tych drobnych potknięć, przeważają plusy, bo „Miecz Burz” to kawał świetnej animacji. Doskonały zarówno dla osób, które po raz pierwszy stykają się z Hellboy’em, jak i jego zagorzałych fanów. Tym drugim może spodobać się bardziej od kinowych adaptacji. DVD warto też podrzucić swoim dzieciom (powyżej 12 roku życia – młodsze mogą się wystraszyć), bo to najlepszy sposób by polubiły Piekielnego Chłopca.

Karol Wiśniewski

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



Hellboy Animated: Miecz Burz

Hellboy Animated: Miecz Burz

Premiera: Wrzesień 2008
Tytuł oryginału: Hellboy: Sword of Storms
Cena: 39.99 zł
Wydawnictwo: Epelpol
Reżyseria: Phil Weinstein, Tad Stones
Produkcja: Tad Stones
Scenariusz: Mike Mignola, Tad Stones
Muzyka: Christopher Drake
Dubbing (tylko po angielsku):
Ron Perlman - Hellboy
Selma Blair - Liz Shareman
Doug Jones - Abe Sapien
Film ma zarówno polskiego lektora, oryginalną angielską wersję oraz napisy w języku polskim.
Dźwięk: 2x5.1.
Czas trwania: 78 min.
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Hellboy Animated: Miecz Burz Hellboy Animated: Miecz Burz Hellboy Animated: Miecz Burz

Tagi

Hellboy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-