baner

Wywiad

Wywiad z Dennisem Wojdą

Karol Wiśniewski, Łukasz Chmielewski


Współpracujesz bądź współpracowałeś z wieloma firmami medialnymi. Czy dla ciebie to również pewna forma realizacji, czy traktujesz to tylko jako sposób na zapłacenie rachunków?

Na co dzień pracuję w wydawnictwie magazynów. Jest to praca na granicy tradycyjnego wydawnictwa i agencji reklamowej. Jest to też moja praca, czyli sposób na zarabianie i płacenie rachunków. Ale dzięki takiej pracy mogę się też realizować jako designer. I to mnie bardzo cieszy.

Jak odnajdują się komiksowi twórcy w przemyśle reklamowym?

Jest takie zjawisko, że zdolni rysownicy trafiają do reklamy jako art directorzy albo storyboardziści. Ich talenty idealnie się nadają do tej pracy i często się ich ceni za to, że też robią komiksy. Jak pracowałem w reklamie jako „A.D.” często miałem okazję pracować z komiksiarzami, których mogłem bliżej poznać. Zamawiałem storyboardy i ilustracje m.in. u Gawronkiewicza, Adlera, Piorunowskiego, Truścińskiego, Lechowicza, Ozgi. Np. Janka Kozę i Ernesto Gonzalesa poznałem w swojej pracy - byli art directorami. Rzadko jest okazja by rysownik mógł realizować reklamę w formie komiksu ale mi się to kilka razy udało.

A czy w najbliższej przyszłości zobaczymy komiks rysowany przez ciebie?

Dobre pytanie... Jak tylko coś narysuję, wrzucę na bloga. Ale muszę przyznać, że ostatnio trochę rysuję, np. narysowałem 4 plansze komiksu dla nowego "Ziniola". Nie wiem tylko, czy potrafię dla siebie napisać scenariusz. Myślę o czymś autobiograficznym. Zobaczymy...

Odkąd zostałem tatusiem czytam sporo bajek dla dzieci. Zrobiłem nawet podróż sentymentalną, czytając książki ze swojego dzieciństwa. Bardzo chciałbym narysować bajkę w stylu skandynawskim, czyli trochę dziwaczną i pojechaną. Takie bajki często są doceniane przez dorosłych.


kadr_1wodjakadr_2wojda
Dwa kadry z komiksu, który Dennis Wojda narysował do "Ziniola"


Wspomniałeś, że jako dziecko czytałeś dużo komiksów - czy nadal pochłaniasz ich duże ilości? Co godnego uwagi wpadło ci ostatnio w ręce?

Już ich nie pochłaniam. Nie mam na to czasu. Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet. Słucham za to dużo muzyki - w pracy głośniki są podłączone do mojego kompa, więc można by powiedzieć, że jestem zakładowym didżejem.

Ostatnio dostałem świetną antologię komiksową od kolegi prosto z Kalifornii: „The Best American Comics 2007”. Jest tam sporo perełek, a że redaktorem jest Chris Ware, którego uwielbiam, nie ma właściwie żadnych wpadek. Polecam!

Z komiksów wydanych w Polsce bardzo mi się spodobał „Sala prób” Gipiego. Przypomniały mi się czasy, kiedy sam grałem i śpiewałem. Nie mogę też nie wspomnieć „Bend” Mawila. Podobne klimaty, ale z dużym poczuciem humoru. Poznałem Mawila, kiedy był w Polsce i trudno mi go sobie wyobrazić z basem na scenie. To strasznie cichy i spokojny koleś. Odwiedził za to wszystkie antykwariaty płytowe w Warszawie, gdzie wykupił kilka siatek winyli z polskim bigbitem. Ta muzyka jest podobno megapopularna w Berlinie. Bardzo mi się też spodobał album Śledzia, „Na szybko spisane 1980-1990”. Mam nadzieję, że druga część jest równie śmieszna i nostalgiczna. Muszę koniecznie kupić.

Na stronie Below Radars w twojej biografii widnieje zdanie: "Jak przyznaje sam Wojda, specyfika tego miasteczka opiera się na zderzeniu kultury polskiej i szwedzkiej". Czy nadal się zderzasz z "polską rzeczywistością", czy już przywykłeś?

Kurcze, gdy przyjechałem do polski na studia, było tu zupełnie inaczej niż teraz. Ludzie byli inni, Warszawa była inna. Bardzo mi się podobało. Chętnie porównywałem Polskę ze Szwecją, bo różnice były wyraźne i ciekawe. Żeby nie powiedzieć, inspirujące. Dzisiaj Polska jest tak "zachodnia", że już właściwie nie widać dawnych kontrastów. Jeśli zaś chodzi o "Mikropolis", to tam nic się nie zmienia. To jest miasteczko nostalgiczne, magiczne...

A co najbardziej różni szwedzki i polski styl życia?

Szwedzki styl życia jest - moim zdaniem - bardziej na luzie. Szwedzi się wszystkim tak nie przejmują jak Polacy. Mniej narzekają. Polacy są za to bardziej prężni i „do przodu”.

Jesteś autorem filmu dokumentalnego "Poland: The Update" – czy planujesz kręcenie dalszych dokumentów?

Razem z pozostałymi autorami filmu „Poland: The Update” planowaliśmy film o życiu w IV RP. Czuliśmy wielką frustrację i bezradność w tamtej rzeczywistości i chcieliśmy wyrazić swoją opinię. Na szczęście zmieniła się sytuacja polityczna w kraju. W planach mamy też pomysł na kontynuację pierwszego filmu.

Jakie reakcje wzbudził twój film na zagranicznych widzach?

Nie mam pojęcia. Wiem, że był wyświetlany na festiwalach zagranicą i w TV Polonia. Jedyne reakcje, które znam to te które widziałem na polskich festiwalach. Spotkałem też sporo ekspatów, mieszkających w Polsce, którym film przypadł do gustu.

Opublikowano:

Strona
<<   4 z 5 >>  



Tagi

Denis Wojda Mikropolis Wywiad

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

qba -

"Prosiak - jego scenariusze są strasznie fajne, szkoda, że zaprzestał prace nad serią &#8222;Cierń w koronie&#8221;..." ano szkoda...