baner

Recenzja

Najcichszy koncert świata (Najgorsza Kapela Świata)

Kojot, Kojot, Karol Wiśniewski recenzuje Najgorsza kapela świata #1 (Występ pierwszy i drugi)
Jose Carlos Fernandes to portugalski twórca komiksów, który cieszy się w swoim kraju niesamowitą popularnością. Gdybym miał wam zachwalać jego komiks, to recenzja ta nie miała by końca. Czy słuszny jest mój wstępny komplement? Po pierwszym przeczytaniu "Najgorszej Kapeli Świata" nie mógłbym być obiektywny opisując ten komiks, zakochałem się w nim od razu. Nietrudno dociec dlaczego - jest to po prostu majstersztyk. Kapitalne, misternie skonstruowane dzieło, złożone z wielu krótkich, błyskotliwych i luźno zazębiających się epizodów, mających niesamowity „smaczek” i klimat, które można czytać od razu wszystkie lub każdy osobno. W tym momencie większość mogłaby już zakończyć maglowanie mojej recenzji, bo wyraziłem swoje zdanie o tym komiksie. Niektórzy pewnie zabiorą się za czytanie komiksu, a inni zarzucą mi, że nie jestem obiektywny i zapłacono mi za tą recenzję. Mimo to ja dalej zastanawiam się nad założeniem klubu przyjaciół Najgorszej Kapeli Świata. Żarty żartami… lecz naprawdę jest to bardzo dobry komiks. Oryginalna wersja zamyka się na razie w sześciu, lecz autor nie zaprzecza, że możliwe jest powstanie kolejnych części.

O fabule:

"Najgorsza Kapela Świata" składa się z krótkich dwustronicowych historyjek, a każda z nich jest podróżą po niezwykłym miasteczku, zamieszkałym przez smutnych, romantycznych introwertycznych, jak i ekstrawertycznych, zakręconych i niezwykłych mieszkańców. Motywem łączącym historie - delikatną nutą skojarzeń i puent jest właśnie zespół, który od 29 lat gra jeden przebój. Problemem jest to, że każdy gra coś innego i przez 29 lat muzycznej kariery grupa nie nagrała żadnej płyty i nie dała żadnego koncertu. Każdy z kadrów w komiksie, łączących się ze sobą w przeróżnych kombinacjach, ma niesamowity klimat. Wszystko to poprzez postacie, które znikają tylko po to, by pojawić się w następnym tomie, w kolejnych historiach jako tło, jako przechodzień. Rzecz dzieje się w oparach absurdu i wyrazistych, zamierzonych lub też nie puentach i cytatach. Twórcze wykorzystanie przytoczeń jest w „Kapeli...” bardzo ważne. W zasadzie cały komiks składa się z cytatów i odniesień zarówno z kultury masowej, poezji, literatury, filmu, jak i każdej dziedziny sztuki. Tworzy się w ten sposób świat stworzony z zapożyczeń, pojawiają się codzienne rzeczy dziejące się wokół nas.

W obecnych czasach ciężko znaleźć coś oryginalnego, autorskiego i niepowtarzalnego. Tutaj twórca znalazł „niszę komiksową” na rynku i w sposób niebanalny zaprezentował wizje swojego świata, w którym właśnie zapożyczając z całej możliwej gamy środków przekazu, literatury, muzyki, dostosowując to do konwencji tworzenia komiksu, stworzył pożądaną przez czytelników nowość.

Co tak najbardziej urzeka nas, gdy czytamy Najgorszą Kapele Świata? Tak jak już wspominałem - niesamowity klimat! Atmosfera filozoficznych refleksji, rysunków w sepii, nowelek, które kończą się zaskakującą, niezwykłą puentą, multum postaci, które w sposób uroczy, jednoznaczny „krytykują” współczesność w zależności od ich punktu widzenia i światopoglądu. Fabuła komiksu to kolejny atut tego dzieła. Właśnie tak działa autor! Zapożycza elementy z innych niż komiks mediów i twórczo wykorzystuje je, tworząc gatunki intermedialne.

O bohaterach:

W skład postaci Najgorszej kapeli świata wchodzą:
Sebastian Zorn (Saksofon) - szef kapeli, ząbkowacz znaczków
Anatole Kopek (Perkusja) - kryptograf drugiej klasy
Idalio Alzheimer (Pianino) - Inspektor meteorologiczny
Ignacio Kagel (Kontrabas) - Miejski kontroler zapalniczek

To tylko preludium bohaterów "Kapeli...". W rolach nie tylko głównych występują: niespełniony kompozytor - Dimitrij, który wymyśla piosenki już istniejące, siostry, które jako jedyne przeżyły katastrofę statku, człowiek, który cierpi na nierealność chroniczną, a także oprócz nich poznajemy: kolekcjonera zbiegów okoliczności, człowieka sprzedającego objawienia i wykrywającego przesłania satanistyczne, kobietę zbierającą zdjęcia gwiazd w momencie ich śmierci i wielu innych... Wielu bohaterów styka się także z doskonale rozwijającym się biznesie liposukcji. W tym mieście na wariackich papierach jest także miejsce na Wyższy Instytut Hipnopedyczny, Stowarzyszenie Płaskiej Ziemi, Narodowe Muzeum Zbędnego i Nieistotnego.

Mój ulubieniec Kaspar Grosz, członek jednoosobowej Krajowej Partii Idiosynkratycznej, z niewymownym zaparciem wygłasza krytykę wszystkiego. Między innymi w momencie znalezienia kolejnego członka do swojej partii, nie jest z tego powodu szczęśliwy i ledwo udaje mu się odwieźć go od tego!

O czytaniu i wydaniu:

Nie trzeba czytać od razu całego komiksu, bo krótkie epizody też mają swój sens. To na pewno plus dla czytelników mających mniej czasu. Jednak prawdziwego smaczku opowiastki nabierają dopiero wtedy, gdy odbiorca pozna sens całej historii.

Ten komiks można czytać na kilka sposobów, a co ciekawe za każdym razem masz odbiór będzie inny. Przeczytanie jednym tchem i przeczytanie powoli, dozując sobie przyjemność, potęguje działanie "Najgorszej Kapeli Świata".

Ten komiks bawi, wzrusza i intryguje – poszerza horyzonty i ilość szarych komórek. W zależności od człowieka, każdy odbierze go indywidualnie. Zdarzyło mi się nie raz, ze mój przyjaciel śmiał się do rozpuku z historii, które mnie doprowadzały do refleksji, a w innych momentach ja śmiałem się, a on tylko uśmiechał. Od komedii do dramatu jeden krok… tak jak od miłości do nienawiści. Właśnie taka jest "Kapela...", reklamowana jako Monty Python komiksu - zdecydowanie zasługuje na to miano!

Biorąc komiks do ręki dostajemy pięknie wydany album na bardzo dobrym papierze z okładką ze skrzydełkami na grubej tekturze i z 133 stronami do czytania. Polskie wydanie składa się z dwóch części oddzielonych rożnymi kolorami w sepii, w oryginalnym wydaniu albumy wydano oddzielnie w jednym kolorze. Numeracja stron także należy do ciekawych tricków. Wydawca natrudził się i trud się opłacił!

O muzyce:

Jedno jest pewne - jeśli posłuchacie kawałków, które poleca JCF, poczujecie jak smakuje inne doznanie, jakim emanuje ten komiks. Każda z etiud muzycznych opowiada oddzielną historię. Mimo iż jest to komiks muzycznie niemy, nie jest on muzycznie bierny.

Skoro tytułowymi bohaterami są muzycy, ważnym elementem jest przekazanie czytelnikowi wrażeń słuchowych. Jeśli chcecie wczuć się w klimaty "Kapeli" należy posłuchać dodatkowo Naked City, amerykańskiej grupy muzycznej wykonująca jazz awangardowy, złożony z gatunków skupiających wpływy takich stylów jak fusion, grindcore, punk rock, death-thrash metal, country i muzyka poważna.

Grupa powstała około 1989 roku w Nowym Jorku z inicjatywy Johna Zorna, saksofonisty jazzowego i wizjonera muzycznego. Czy jego nazwisko nie przypomina nazwiska jednego z członków kapeli? Podobieństwo zamierzone. Czytając komiks i słuchając muzyki z pewnością będziecie się bawić świetnie.

O wadach:

Mimo mojego nastawienia, znalazłem także i słabe punkty "Najgorszej Kapeli Świata". Do ogarnięcia tych bohaterów przydałby się indeks i mapa miasta z adresami wszystkich postaci - ułatwiłoby to życie i zmniejszyło wrażenie chaosu. Fragmentaryczność jest zabiegiem celowym użytym przez autora, lecz znajdzie się nie jeden komiksiarz, któremu takie prowadzenie fabuły nie będzie odpowiadać. Również dążenie przez autora do absolutnej syntezy – przekazania jak największej liczby znaczeń i informacji w sposób jak najbardziej oszczędny, często nie znajdzie poparcia. Dla malkontenta oczywiście można przerobić wszystko tak, by było źle. Ja mogę dodać jeszcze tylko to, że trzeba uważać na pojedyncze egzemplarze (niewielka liczba), w których to źle wydrukowano jedną stronę. Jeśli jesteście tymi pechowcami, to wydawca wymieni taki zepsuty komiks.

I po wadach…

O kresce:

Rysunek jest dokładny i realistyczny, można jednak zauważyć, że twarze postaci mają niekiedy karykaturalny charakter. JCF to dobry „rzemieślnik”. Stawia kreski swobodnie, dobrze też operuje tuszem. Każdy element w rysunku jest ważny, nawet ramki, w których znajduje się historia wyglądająca, jak zdjęcia w albumie dziadka o pożółkłych kartach. Każdy element jest zamierzony, również na poziomie kolorowania, gdzie pięknie maluje akwarelami. To właśnie jest styl Fernadesa.

Podsumowując:

"Najgorsza Kapela Świata" autorstwa Jose Carlosa Fernandesa to komiks z jednej strony obyczajowy, z drugiej zaś zupełnie inny od tego, co dane mi było poznać do tej pory. To komiks dla ludzi myślących - wykształciuchów też. Mogę polecić go wszystkim, którzy czują niedosyt z abstrakcji i atrakcji życia codziennego, szukającym dłuższej chwili refleksji nad przeczytaną historią, głębokiego sensu, przesłania, jak również smaczków w scenariuszu i rysunku.

Mając dystans do świata i do siebie, można spokojnie zanurzyć się w świat miasteczka. Autor potrafi olśnić różnorodnością swoich pomysłów. Mimo, że nie ukrywa mnogości zapożyczeń, a komiks jest pełen metaforycznych „mrugnięć okiem” i zmyślnych puent, to ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że to tylko zręczna zabawa ogranymi, kulturowymi szablonami.

"Najgorsza Kapela Świata" składa się z elementów dostrzeganych dopiero po kolejnym i następnym… i jeszcze jednym przeczytaniu. Wszystkie te muzyczne, filmowe, teatralne i poetyckie, melancholijne i skupione na drobiazgach historie, są zadziwiająco mądre i tętnią prawdziwymi emocjami.

Czy warto zapoznać się z "Najgorszą Kapelą Świata"?

Ja odpowiedź już znam.

Kojot

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



Najgorsza kapela świata #1 (Występ pierwszy i drugi)

Najgorsza kapela świata #1 (Występ pierwszy i drugi)

Scenariusz: Jose Carlos Fernandes
Rysunki: Jose Carlos Fernandes
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2008
Seria: Najgorsza kapela świata
Tytuł oryginału: A pior banda do mundo: vol 1: O Quiusque da Utopia; vol 2: O Deposito de Refugos Postais
Rok wydania oryginału: 2005
Tłumaczenie: Jakub Jankowski, Paweł Michalski, Monika Mossakowska, Kornel Stanisławski, Karolina Wójcicka, Dorota Kwinta
Druk: kolor (sepia), offset
Format: 17 x 26 cm
Stron: 128
Cena: 50 zł
Wydawnictwo: Taurus Media
Konsultacje językowe: Jose Carlos Dias
Konsultacje komiksowe: Michał Błażejczyk, Krzysztof Skrzypczyk
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Najcichszy koncert świata (Najgorsza Kapela Świata) Najcichszy koncert świata (Najgorsza Kapela Świata) Najcichszy koncert świata (Najgorsza Kapela Świata)

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

pjp -

Recenzja napisana przez "Kojota" jest inspirowana moją recenzją na Motywie Drogi. Parę rzeczy jest sparafrazowanych, ale fragment "Mamy plejadę.." nie pozostawia cienia wątpliwości. Sytuację tę opisałem w skrócie tutaj - http://motywdrogi.pl/2008/05/27/aleja-k ... yw-drogi-1

Wystosowałem maila do redaktora naczelnego, z prośbą o zdjęcie recenzji i przeprosiny.

qba -

ech, inspiracje pochodza nie tylko z Twojej recenzji. Ale skoro sa inspiracjami to w czym problem?No chyba, ze sa zywcem sciagniete.Albo zwyczajnie ktos doszedl do tych samych wnioskow? Ja znajduje w tym inne wyjasnienie: recenzje sa zlozone z cytatow , troche stad, troche stamtad, tak jak same historie, ktore skladaja sie na ten album. Jest tylko jeden problem: brak w tych recenzjach tzw. wyrownania rachunkow :-)
pzdr666
qba

pjp -

Problem w tym, że niektóre rzeczy są zerżnięte i wtedy to nie są tylko "inspiracje" czy "parafrazy". Zapraszam na stronę podaną przeze mnie, bo widzę, że się nie zapoznałeś.

DrugiejSzansy -

i co to za komiks "Miasteczko Mikropolis" <roll>

Kojot -

No proszę, człowiek wraca do domu i zastaje taką oto ciekawą sytuację. Ale po kolei. To prawda, że czytałem recenzję z Motywu Drogi - to dość ciekawy tekst i przyznaję, że kilka spostrzeżeń utknęło mi w pamięci, po części dlatego, że się po prostu z nimi zgadzam. W recenzję "Kapeli" włożyłem wiele pracy i energii. Po przyjrzeniu się materiałowi raz jeszcze przyznaję, że jedno z zacytowanych zdań rzeczywiście brzmi identycznie jak w tekście z MD, także zwroty z tekstu Radka Czyża są analogiczne do tych wykorzystanych przeze mnie. Musze w tym momencie przekląć swoją pamięć - za to że podsunęła mi zdania które mocno utkwiły mi w głowie. Zapewniam jednak że nie zrobiłem tego z premedytacją. Recenzja "Kapeli" jest dość złożona i pisząc ją przelałem wiele swoich przemyśleń na ekran komputera. W tym momencie przepraszam osoby zainteresowane, które mogły się poczuć urażone domniemanym plagiatem - i oczywiście rozumiem, jeśli będą domagać się zmian w moim tekście. Zupełnie niechcący popełniłem gafę - i za nią przepraszam. Co do innych wyszczególnionych fragmentów, to fakt, iż zdania maja podobny wydźwięk a inną formę znaczy chyba, że autorzy tekstów myślą podobnie, czyż nie? To trzy odrębne recenzje, choć prezentujące entuzjastyczne podejście do "Kapeli".

dr Gonzo -

Skoro tak łatwo wpływają na Ciebie cudze opinie, że potrafisz niechcący prawie że zacytować ich zdania zmieniając (albo i nie) szyk wyrazów, to możę powinieneś jako redaktor zrezygnować z czytania innych recenzji? Albo może wogóle przestać pisać własne?

Yogi -

Dr Gonzo, zgadzam się z Twoją pierwszą radą... myślę, że Kojot pisząc następną recenzję, w pierwszej kolejności się zastanowi .. i gorąco mu to polecam, ale... jeżeli chodzi o drugą alternatywę, to... w gruncie rzeczy, czy tylko ja przeczytałem tą recenzję od początku do końca? Przecież jest świetnie napisana, bardzo dobry styl, słownictwo, zachęca do przeczytania komiksu. Bądź co bądź.. nie zapominajmy o autorskim tekście, który (po wykreśleniu myśli innych kolegów, głupkowato stwarzających tyle problemów) utworzył by nie mniej dobrą recenzję!

pjp -

Yogi - głupkowato stwarzam problem? No to już przegięcie. Widać, że Kojot czerpał od nas garściami, a niektóre zdania przekopiował słowo w słowo. Słownictwo ma dobre bo jest nasze! A nieważne, szkoda słów.

Yogi -

Ehh... Wróć... chodziło mi o: ...myśli innych kolegów, czyli ściągniętych niepotrzebnie z waszych recenzji myśli, które głupkowato stworzyły tyle problemów. Bez tych złotych myśli recenzja była by równie dobra.

I wybacz, ale ja mówię o słownictwie KOJOTA, którego tak naprawdę jest znacznie więcej w recenzji, a nie o Waszych zwrotach wstawionych do recenzji...

dr Gonzo -

Czy bez tych myśli recenzja była by równie dobra to się nie dowiemy, bo Kojot się nie pokusił o samodzielne odrobienie pracy domowej.

Nie do końca rozumiem o co chodzi z tym ostatnim zdaniem... Co to znaczy że w jakiejś recenzji jest znacznie więcej słownictwa? To jakiś kalambur? Więcej słownictwa niż w innej recenzji, znaczy że jest dłuższa? Czy że więcej słownictwa czyli jego własnych słów, których nie przepisał -nomen omen - dosłownie?

charlie_cherry -

Aleja Komiksu powstała by łączyć ludzi interesujących się komiksem, a nie by ich dzielić. Dlatego smucą nas głosy oburzenia, które pojawiły się na wskutek publikacji recenzji "Najgorszej Kapeli Świata". Aby naprawić nasz błąd, niniejszym przepraszamy osoby urażone podobieństwem pewnych fragmentów recenzji, w tym Łukasza Babiela z Motywu Drogi.

Kojot, autor kontrowersyjnej recenzji, przeprosił już w powyższym poście osoby zainteresowane i wyjaśnił, że nie było to z jego strony działanie celowe. Przebieg jego dotychczasowej współpracy z naszym serwisem był bez zarzutu - materiały dostarczane nam przez Kojota potwierdzały jego zaangażowanie w promowanie komiksu w Polsce, a także były dowodem jego rzetelności i uczciwości.

Biorąc to pod uwagę, wyjaśnienia autora recenzji uznajemy za aż nadto wystarczające w zaistniałej sytuacji. Dwa sporne akapity zostały przez nas uznane za zbytnio podobne do tekstu z recenzji Łukasza Babiela i usunięte. Nie widzimy jednakże przesłanek do usuwania pozostałych jak i całego tekstu.

Również w przypadku tekstu Radosława Czyża (http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=409), nie spostrzegliśmy przesłanek świadczących o popełnieniu przez Kojota plagiatu.

Osoby pragnące dalej wypowiadać się w tym temacie, prosimy o dokładne przeczytanie tekstów wszystkich trzech recenzji przed zabieraniem głosu na publicznym forum. Z uwagi jednak na fakt, iż nie było niczyją intencją urazić lub oburzyć kogokolwiek, mamy nadzieję uznać sprawę za zamkniętą.

dr Gonzo -

nieno, wogóle o co chodzi? przecież nic się nie stało, bo chłopak działał w dobrej wierze!

praksa -

Od razu widać że polaczki do kompów się dorwali. Rzygać się chce, czytając pojękiwania Gonzów i innych Babieli(ów). Powinieneś się cieszyć, że Kojot raczył podrzucić zdanie z twoich wypocin. Przynajmniej teraz parę osób wie, kim jesteś. Oprócz tego, że analfabetą, który śmie pouczać lepszych od siebie, czytasz jeszcze niektóre komiksy i piszesz tzw. "recenzje".
Wróć jak ci minie ślinotok

qba -

pjp: zapoznalem sie. Masz racje.

pjp -

praksa: nawet nie wiesz w jakim jesteś błędzie. Ale co ja Cię będę uświadamiał, mam się cieszyć, że ktoś depcze moje prawo intelektualne? Super. Z czego mam się jeszcze cieszyć? Że jak przechodzę koło jakiegoś dresa i dostanę w ryj, to mam się cieszyć, że nie kosę?

Lepszych? Ja nie plagiatuję. Wypocin? To nie czytaj, widać tutaj poziom Ci milszy. A z Kojota i tak się śmieją za jego prowadzenie spotkań na WSK więc nie wyjeżdżaj mi tu, że on wielki pan, a ja mam się cieszyć. I to jest Polska właśnie - dochodzenie swoich praw jest traktowane jak pieniactwo.

praksa -

sorki, gościu, ale chyba ci się pojęcia pomyliły. O kradzieży wytworów intelektu to może mówić Sapkowski, jak ktoś zerżnie rozdział z Wiedźmina i wyda jako swój. Wrzuć na luz, do prawdziwego autora ci jeszcze daleko, a biorąc pod uwagę niekonwencjonalną polszczyznę - nigdy nim nie zostaniesz. Trochę umiaru. Kreujesz się na nie wiadomo kogo, próbujesz ośmieszyć innych, sam będąc forumowym pośmiewiskiem. Nie wiadomo już, czy się z ciebie śmiać, czy litować, bo taki skrzywdzony jesteś, że ból. Jak każdy żałosny polaczek potrafisz tylko jęczeć i ronić łzy, jaki to z ciebie bidulek. Idź jeszcze do pani przedszkolanki i wypłacz się jej w rękaw. Podnosisz larum, jakby zawalił się świat i koleś przepisał twoje wypociny twierdząc, że to jego. A ja widzę dwa podobne zdania, które każdy, komu podobał się komiks, mógł napisać. I jedno niemal identyczne, które każdy, kto czytał twój tekst, mógł zapamiętać, zakodować, wbić w pamięć, czy cokolwiek. Na tej podstawie rzucasz takie teksty, że szok. I na swoim mizernym portaliku skamlesz i jęczysz. Jak ostatni szmaciarz. To Polska właśnie, dzięki takim jak ty. Normalny człowiek czepia się innych rzeczy. Lepiej sprawdź, co w czasie, który marnujesz na pisanie tych bździn, porabia twój kochać. Pardon, panienka ;) To chyba ważniejsze dla ciebie? A na forum zostawisz więcej miejsca na ciekawsze posty.

pjp -

Z mojej strony koniec dyskusji, na tym poziomie gadać nie mam zamiaru.

beken_d -

Moja rada dla ofiar plagiatu- piszcie odrazu na Alei i po sprawie. Sam BrusLi niedawno szukal dokladnie takich jak Wy!
P.S. Tylko nie zapomnijcie o interpunkcji, to 100 razy gorsze od plagiatu.