baner

Wywiad

Wywiad z Piotrem Kowalskim

Dariusz Cybulski, Karol Wiśniewski
Ukończyłeś Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. Publikowałeś w miesięcznikach: „Nowa Fantastyka”, „Złoty Smok”, „Magia i Miecz”, „Fenix”, jesteś scenarzystą i rysownikiem, znanym „w naszym” kraju z komiksu Gail, a na zachodzie dzięki pracy dla Lombard nad serią La branche Lincoln

Zacznijmy jednak od początku.

Twój pierwszy kontakt z komiksem to...?


Nie będę oryginalny - Tytus, Kajko i Kokosz, Kapitan Żbik, to były moje pierwsze komiksy. Seria "Podziemny Front" wywarła na mnie spore wrażenie, do dzisiaj mam wszystkie oryginalne zeszyty.

Co zachęciło Cię, by zacząć tworzyć komiksy?

Ja zawsze lubiłem rysować, wszędzie i czymkolwiek się dało. Nie potrafię stwierdzić dokładnie, co zachęciło mnie do zainteresowania się formą komiksu. Myślę, że to była naturalna ewolucja, po prostu odnalazłem się w tej dziedzinie działalności artystycznej.

Gdzie i jak zacząłeś rysować? Co było inspiracją?

Zacząłem rysować jako dziecko a inspirowały mnie filmy o Godzilli, "Gwiezdne Wojny" i "Spider-Man".



delincolnbranch2Okładka drugiego tomu "Le branche Lincoln"



Czy masz czas na inne zainteresowania poza komiksowe? Sporty? Co czytasz?

Mam sporo zainteresowań, ale nie mam na nie czasu. Żałuję, bo chciałbym móc więcej czytać, częściej chodzić do kina, czy na wystawy, fajnie byłoby po latach dołączyć do jakiejś kapeli. Lubię hodować ryby.

Jesteś również muzykiem - czy to w jakiś sposób wpływa na ciebie jako rysownika?

Muzykowanie i komiks w moim przypadku nie wpływają na siebie. Raczej się wykluczają, powiedziałbym, że przez rysowanie komiksów nie mam czasu na muzykowanie. Gram sobie kilka razy w tygodniu, by nie wyjść z wprawy, ale to wszystko, na co mogę sobie na razie pozwolić. Mam za to świetny bas.

Muzyka przy rysowaniu: jakiej słuchasz?

Przy rysowaniu słucham wielu gatunków muzyki. Mam prawie 2500 płyt i kaset, wiele z nich to nieosiągalne już teraz albumy. Przeważa metal, Judas Priest, Cradle Of Filth, Dimmu Borgir, Slayer, Kreator, Machine Head, Sepultura, My Ruin, Lux Occulta, Bathory, Iron Maiden, Manowar, Danzig. Ale uwielbiam też Pink Floyd, Hawkwind, Massive Attack, Leftfield, Fluke, Thin Lizzy, Rush (wiele kawałków tej kapeli potrafię grać na basie), Yello, The Ramones, Motorhead...

Czy używasz komputera i tabletu? W jaki sposób rysujesz? Jaka technika Ci odpowiada?

Z komputerami nie pracuję, a stosunek do nich mam raczej obojętny. Używam kompa do wyszukiwania dokumentacji i prowadzenia skrzynki pocztowej. Rysuję tradycyjnie: papier i tusz.

Pytanie wieloznaczne i egzystencjalne zarazem: jaką drogę musiałeś pokonać by znaleźć się tu gdzie jesteś?

Moja droga do belgijskiego wydawcy była długa i mozolna. Tak to już jest, że trzeba sie sporo napracować, aby coś osiągnąć. No i niewiele sie uda bez pomocy wspaniałych, życzliwych ludzi. Miałem to szczęście, że takich ludzi spotkałem (Tomek Kołodziejczak, Państwo Rosińscy, Yves Sente), i wiele im zawdzięczam. Ale najważniejsza jest wola do działania. Żadne kłody rzucane pod nogi przez mniej życzliwych nie są w stanie zatrzymać marszu do celu. To jest prawo, które działa niezależnie od tego, do czego sie dąży.

Jakie były największe wyzwania i zagrożenia, z którymi musiałeś sobie poradzić w życiu?

Głównym problemem jest dla mnie czas. Zawsze mi go brakuje, a wiedza o tym, że człowiek średnio przesypia 30 lat swojego życia, nie pomaga..

W czasie Twojej kariery zawodowej zmieniło się właściwie wszystko jesteś z rocznika 1973. Komunizm, demokracja, a teraz "Francja elegancja". Jak wspominasz to wszystko?

Wszystkie zmiany i przeobrażenia jakich świadkiem było moje pokolenie spowodowały, że my, młodzi ludzie urodzeni w latach 70-tych bardziej niż ci, którzy przyszli na świat dekadę później jesteśmy świadomi, że nic nie jest na stale i że świat przekształca się w zastraszającym tempie. I pewnie bardziej doceniamy możliwości, jakie teraz mamy. Każdy dziś może się realizować w wybranej dziedzinie, w tym w komiksie także. Pamiętam czasy, kiedy rysowało się za pół darmo, lub w ogóle bez wynagrodzenia a komiksów w kraju było jak na lekarstwo, ale i tak wspominam tamte lata z sentymentem.

Jesteś osobą aktywną zawodowo, czy praca w „komiksie” to Twoje jedyne zajęcie?

Oprócz komiksów rysuje storyboardy dla agencji reklamowych. Robie to już od 15 lat i chyba należę do osób najdłużej siedzących w tym biznesie w naszym kraju.

Jakie projekty chcesz zrealizować w obecnej chwili? Co schowałeś do szuflady (wiemy o pewnych projektach) w oczekiwaniu na lepsze czasy?

W szufladzie trzymam kilka projektów komiksowych. Nie wiem, czy kiedykolwiek ujrzą one światło dzienne, ale jeden scenariusz przedstawiłem już mojemu obecnemu wydawcy i niewykluczone, że coś z tego może się urodzić.

Nad czym obecnie pracujesz?

Teraz pracuje nad 3 tomem "La branche Lincoln", ale prowadzę rozmowy na temat realizacji kolejnej serii z tym samym scenarzystą.

Czy rozstałeś się definitywnie z projektem Gail? Co z perspektywy czasu sądzisz o tej serii?

"Gail" is dead. Z perspektywy czasu patrzę na ten komiks bardzo krytycznie, głownie od strony graficznej, bo z warstwy fabularnej jestem do dziś zadowolony. Oczywiście nie jestem obiektywny, ale skoro już jesteśmy przy rysunkach, to wiele sie nauczyłem dzięki realizacji tej serii i dzięki niej pojawiłem się na rynku frankofońskim nie jako amator, ale jako rysownik z czterema albumami na koncie. Warto było zrobić "Gaila", tym bardziej, że jest tam chyba jedna z największych (objętościowo), jeśli nie największa bitwa w historii polskiego komiksu. Ponad 16 plansz finałowej walki w ostatnim tomie, z tego jestem dumny.

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



Tagi

Piotr Kowalski Wywiad

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

janostaw -

i bardzo dobrze, że wyszedł z polskiego grajdołka do masowego odbiorcy

Fomoraig -

Cieszymy się z sukcesu ;) Warto też napomknąć, że Kowalski publikowął całkiem zgrabny komiks cyberpunkowy pt. 'SilverEye' w miesieczniku Kawaii :P